Cześć.
Powoli szykuję przynęty na cieplejsze miesiące. Trzeba wymienić kółka łącznikowe i kotwice w woblerach o pracy Walk The Dog (wtd). Nie wyobrażam sobie sezonu bez ich udziału. Karcę się za każdym razem, gdy o nich jest mowa. Za zbyt późne zainteresowanie się tymi przynętami. Gdy kilka lat temu dostałem parę sztuk, to nie wiedziałem jak nimi łowić. Dopiero kolega z forum, mój imiennik, pokazał jak z tym postępować. Bardzo, ale bardzo ważną sprawą jest dobór wędki do przynęty. Jeżeli będzie zbyt mocarna, pałowata, to można zapomnieć o prawidłowej pracy. Doświadczony wędkarz coś z tego wykreuje, ale taki bez doświadczenia, ze sprzętem przeszacowanym, rozczaruje się i nie wykorzysta ich potencjału. U mnie najczęściej są w użyciu woblery w granicach 5-10g. Jakieś wyjątki o większej gramaturze też są, ale jestem do tego przygotowany. Łowię przeważnie wędkami dedykowanymi okoniom w przedziale cw do 7, do 11 i 15g. Najlepiej jednak samemu próbować i dobierać sprzęt. Nic nie zastąpi prób w realu.
Na pierwszym zdjęciu są woblery, na które miałem najwięcej akcji. Ten na dole, to ulubieniec okoni. Z woblerem u góry rozpoczynałem przygodę wtd. To jest uniwersalna maszynka. Idą w niego bolenie, okonie i szczupaki. Do niego potrzebuję trochę mocniejszą wędkę. Jest to wersja cięższa, tonąca, ale w łatwy sposób wyciąga się go na powierzchnię i tam zaczyna się cała zabawa. Środkowe dwa, to moje wersje strugane z lipy. Kształtem mogą przypominać banany i stąd czasami między wędkarzami mówi się o łowieniu na "bananki".
W tle są woblery kupowane w różnych sklepach. Do pracy nie mam zastrzeżeń i są takie, na które spodziewam się niezłych połowów.
Mam sporo swoich, struganych z lipy, ale nie mogę się czasami oprzeć i podczas pobytu w sklepie wędkarskim, kończy się przeważnie tak...
Gdyby jakimś cudem był jeszcze ktoś, co nie bardzo wie o czym mowa, to warto poszukać w Internecie instruktaży;)