Ciekawe, skąd ja takiego mam?:))) Jeszcze raz dzięki👍
Trzeba kombinować. Raz trzeba mieszać, innym razem odwrotnie, delikatnie smyrać po wodzie. Pojedziesz kolejny raz i się okaże, że biorą lepiej na te zanurzone na kilkanaście centymetrów. Nawet miejscówka miejscówce nierówna i trzeba rezygnować z woblerka, który kilkanaście metrów dalej się sprawdzał. Życie:)
U mnie na małej rzeczce nr 1 to chrabąszcz Lipińskiego na zdjęciu wyżej . Niedługo planuję jeszcze dać szansę tym woblerom. Na plus po testach to niezły zasięg rzutu.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.