Cześć. Pamiętajcie, że wpis w tym wątku nie jest równoznaczny z uwzględnieniem okoni w tabeli. Jest to niewielka niedogodność, ale mało interesująca dla innych tabela:) niech żyje sobie w innym wątku. Tam podajemy, czy chcemy dodać/zamienić konkretne okonie. Tabela jest wciąż otwarta i każdy może dołączyć nawet rzutem na taśmę, czyli 31 grudnia;)
__________________________________
A co u mnie w sprawie okoni? Obudziłem się w nocy z mocnym bólem języka. Doszedłem do wniosku, że w czasie snu w niego się ugryzłem😅. Boli do tej pory, a minęło kilkanaście godzin. To był znak:) Znak, że trzeba dać odpocząć sumom. Ostatnie wyjścia za nimi skończyły się średnio. Brania były, ale bez sukcesu. Okoniówka prawie przykurzona, jednak gotowa w każdej chwili na walkę z pasiakami. Zapakowałem pudełko z popperami i kilkoma woblerami. Miałem nie brać gumek. A niech to, wziąłem dosłownie pięć małych 2" z główkami 1,5-2,5 g. Przy takim wietrze i tak pewnie nie będę nimi łowił. Byłem nad wodą między godzinami 16:00 a 20:45. W pierwszej kolejności poleciały do wody poppery. Od razu dało się zauważyć, że okonie są mocno pobudzone. Niewielkie stada odprowadzały przynęty i również holowane ryby. Raz wynurzył się taki, że myślałem, że połknie tego holowanego. Ten holowany miał dobre 15 cm😲 Wiatr z jednej strony pomagał, bo natleniał i schładzał powierzchnię, z drugiej strony utrudniał, robiąc z linki olbrzymie balony. Trzeba było kombinować, by napięcie linki było jak najlepsze. Złowiłem około 20 okoni na poppery. Największy zmierzony miał 32 cm i dodam go do tabeli.
Dwa mogły mieć około trzydziestki. Reszta w przedziale 15-25 cm.
Gdy już byłem zadowolony z wyników, to zacząłem zmieniać przynęty i kombinować. Wiedząc, że okonie są bardzo aktywne, spróbowałem coś, co mi sprawiało najwięcej problemów. A mianowicie okoniowego twitchingu. Tak, właśnie twitching gumkami. Wybrałem perłowego ripperka Shad Teez 5 cm na 1,5 g główce i zacząłem zabawę. I powiem wam, że do tej pory nigdy nie złowiłem ryby tym sposobem. A tu stał się cud. Łowiłem okonia za okoniem, jakbym był starym wyjadaczem i specjalistą od tej metody. Tak jak w przypadku popperów, tak i tu najskuteczniejszym prowadzeniem okazało się nieustanne podszarpywanie i niedawanie chwili przestoju. Coś wbrew wielu opiniom o sposobie prowadzenia jedną i drugą metodą. Wiele się słyszy, że na stopie, między szarpnięciami jest najwięcej brań. Nie tym razem. Próbowałem i było zdecydowanie gorzej. Przy tej ilości brań dało się to zaobserwować. Zachęcony spróbowałem w końcu twitchingu woblerem. Znowu sukces. Woblerami też umiem:) Okazało się, że umiem do godziny 18:30:) Po tej godzinie wszystko siadło.
Na poppery nie reagowały, na woblery też, jedynie jeszcze na gumki coś się działo. Bardzo udany dzień. Mogłem przerzucić kilka przynęt, spróbować różne metody i trochę pokląć, bo dwa piękne okonie jednak były cwańsze:) W pierwszej fazie holu nie miałem nic do powiedzenia. Później kępa traw i bezzadziorowe kotwiczki dopełniły reszty:)