Ostatnio w kilku wyprawach miałem cztery brania i niestety żadnego nie wykończyłem zacięciem. Mocno testowałem crawlera Adustę Zacrawl Yajirobee 19 g. Bardzo mi odpowiada ta przynęta i ją polubiłem. Chciałem ją rozdziewiczyć i stąd kilka razy prawie włącznie po nią sięgałem. Do tych sumowych, trzeba doliczyć jeszcze kilka brań kleniowych. Niestety i tu nie było skuteczności. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jaka jest przyczyna, że przy tylu atakach nie mogę skończyć poprawnym zacięciem. Może budowa, może jakieś inne naprowadzanie, tempo? Jest jeszcze czas na rozpracowanie, w czym rzecz. Jeszcze przyglądnę się uzbrojeniu. Może zrobię to po swojemu? O ile jest co zmieniać:) Z soboty na niedzielę łowiłem z Wasylem1968. Poszliśmy od razu w miejsca, gdzie miałem ostatnio kilka akcji. Pierwsze branie miałem na Yajirobee przed północą. Poczułem wąsa na kiju, ale niestety kolejna porażka. Ryba się nie wcina. Po niespełna godzinie zmieniam crawlera na sprawdzonego chińskiego nietoperza.
Nie mam pojęcia, pod jaką oficjalną nazwą ona figuruje w Internecie. Może ktoś pomoże to ustalić? Wróciłem w miejsce, gdzie miałem branie. Może to był piąty rzut, mniejsza z tym, dość szybko słyszę piękne „klop” i w ułamku sekundy szarpnięcie w ramię. Tym razem zdążyłem z reakcją. Przy takim łowieniu trzeba trochę opanowania i opóźniać zacięcie. Trzeba przezwyciężyć chęć zacinania nawet przy bardzo głośnym ataku i wyczuwalnym bujaniu wędką. To trudno opisać, ale doświadczeni wędkarze wiedzą, o czym piszę. Przy łowieniu na jigi, cykady, koguty, czy woblery w toni, zazwyczaj jest porządne łupnięcie i nie ma miejsca na chwilę zastanowienia. Jest "łup", jest reakcja, jest akcja:) W tym dniu sprawdzałem nowy budżetowy spinning DAM Yagi 259/12-42 g. Jest to trzecia wędka, którą świadomie wybrałem do łowienia crawlerami, które w warunkach dość wygodnego holu nie zmuszały do biegania po brzegu. Nie mam potrzeby bezwarunkowego zatrzymania ryby, by nie wpłynęła w zawady, korzenie, czy zapływały za rzeczne ostrogi. Łowisko, to pospolity rzeczny kanał, zwykłe „świńskie koryto” wypełnione wodą. Do trudniejszych miejsc mam w odwodzie travel SG MPP2 40-80g i 20-60 g.
Sumek złowiony około godz. 0:45.
pzdr., Jacek