Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. carloss83

    carloss83

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      145


  2. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      2 857


  3. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


  4. zajac222

    zajac222

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      886


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nic dodać nic ująć. Ostatnio jedna z dolnośląskie górskich rzek obdarzyła fajnymi (to pojęcie względne) rybkami i myślę że jeszcze obdarzy. Lipienie się już pomału ruszają więc jest nadzieja na fajną jesień i pstrągom trzeba będzie odpuścić.
    2 punkty
  2. Tuż przed zakazem łowienia odwiedziłem jeden z kanałów Wrocławskich. Piękne stada kleni patrolowały wodę w to i spowrotem. Hmmmm jak się do nich dobrać myślę sobie. Na pierwszy ogień leci sarniaczek. Kilka rzutów i ryby kompletnie nie reagują. Próba zmiany na inną muchę nie przynosi efektu. Myślę sobie No nic trzeba pomyśleć. Chwilą obserwacji wody i widzę jak ryba podnosi się do spływajacego z nurtem wody małego żuczka. Nie ma chwili do stracenia i na końcu zestawu wiąże dość sporego piankowca. Wynik to 3 piękne klenie w tym jedek dobre 45+. Pozostałe dwa w rozmiarze ok 40 cm.
    1 punkt
  3. Na początek mały dodatek do ostatniego posta. Na drugi dzień powtórzyłem łowienie na tym miejscu, godziny te same przynęty te same. Na pewniaka rzuty w ten nurt i nic nawet jednego brania w miejscu gdzie 24 godziny wcześniej było uderzenie za uderzeniem . Ale rybki też brały, tyle że tym razem trzeba było rzucić za główną rynnę, pod drugi brzeg, tam siedziały w spokojniejszej wodzie. Kilkanaście podejść do ploppera i niestety nic skutecznie nie wcięte. Przed zapadnięciem zmroku kilkanaście metrów wcześniej na wodzie o trochę innej charakterystyce, nie tak rwącej wyjąłem 2 sumki, 2 okonie i malutkiego sandaczyka. W czwartek wieczorem mecze Rakowa i Lecha więc czas mam tylko do 18. Postanowiłem świadomie podejść do brzany. Wytypowałem miejscówkę , wiem że brzany tam są bo już kilka razy widziałem jak się spławiały. Taka typowa rynna z szybką wodą , ale łowiłem na jej samym końcu, tam już nurt jest słabszy i rozmywa się na boki, liczne zawirowania na wodzie i większa głębokość niż na początku rynny. Łowiłem stojąc w wodzie w jednym miejscu, bez przemieszczania się. Nie zmieniałem nawet przynęty, uznałem że 5 cm wobler krakusek najbardziej będzie imitował małego kiełbika i penetrował przydenne obszary łowiska. Rzuty jak najdalej w dół rzeki i powolne ściąganie pod prąd . I taka monotonia przez 4 godziny od 13.30-17.30 . Brań miałem kilkanaście , w ręce wylądowały 2 klenie, 2 małe sumy , okoń i brzana .Wszystkie ryby wyjęte na krakuska. Brzana to prawdziwa Królowa Rynny piękna kłoda na 71 cm Po braniu byłem pewien że mam albo dużego suma albo podczepioną brzanę , żadnego nerwowego szaleństwa i odjazdów, powiedział bym że bardziej spokój , majestat i pewność swojej siły. To jest ciągłe trzymanie się dna w szybkim nurcie , przesunięcia się ryby to ledwie 2-3 metry w górę lub w dół. Tak duża brzana ma niesamowitą siłę to było kilkanaście minut dosłownego siłowania się na rękę. Taki hol który pamięta się do końca życia. Moja największa miała do tej pory 69 cm więc te 71 to jest nowy PB Nie chciałem dodatkowo ryby męczyć więc nie wychodziłem nawet na brzeg, wolałem się poświęcić i położyć wędkę w wodzie do zdjęcia Ryba po chwilowym odpoczynku na spokojnej wodzie majestatycznie odpłynęła w nurt. Nie miałem świadków połowu więc miejscówka nie została "spalona" i mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy. Miałem jeszcze jedno "brzanowe" uderzenie w woblerka ale bez skutecznego wcięcia.
    1 punkt
  4. 1 punkt
  5. Gratulacje dla wszystkich U mnie ostatnie dwa wypady były nocne z nastawieniem na węgorze.. Przedwczoraj byłem w godzinach 20-2:30, zaliczyłem na tym wypadzie lina 31, węgorza 75 cm i drugiego mniejszego może 40 cm max. Wczoraj powtórzyłem w tym samym miejscu, ale w godzinach 20-23:30. Również zaliczyłem lina 34 cm, później okonia 32 cm i małego węgorza. Ogólnie wypady nawet udane mimo że węgorze średnio dopisały. Wrzucam pamiątkowe fotki węgorza i okonia : Ps. Kolejny wypad będzie już spiningowy i też raczej w godzinach wieczorno-nocnych
    1 punkt
  6. Ja wczoraj zaliczyłem kolejny wieczorno-nocny spiningowy wypad. Wędkowałem z bratem od ok 18:00 do 23:45, brat miał kilka sandaczowych brań ale tylko zdejmowały gumy z haka.. Ja do zmroku rzucałem lekkim sprzętem złowiłem jednego klenia 30+, spiąłem Wiślanego okonia +- 25 cm i miałem kilka puknięć kleni. Po zmroku już tradycyjnie mocniejszy zestaw i większe przynęty.. Miałem jedno fajne sandaczowe branie na gumę ale oczywiście go nie wciąłem, później na 8,5 cm boleniowego sieka spiąłem fajnego klenia myślę 45+.. Przed 23 postanowiłem zmienić kij na lżejszy i założyć mniejszy 5 cm wobler. Kilka rzutów i mam puknięcie rybę wcinam lekko zabujała i ciągłem ją jak "leszcza za bety" pod nogami okazał się ok 60 cm boleniem zrobił jeden krótki zryw i wylądował w podbieraku Szybkie parę fotek i do wody. Wrzucam tylko jedno pamiątkowe zdjęcie wczorajszego bolenia :
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.