Że tak powiem, piwo nadzwyczaj mi smakowało:) Nie było nadmiaru gazu i pod moje kubki smakowe idealnie się wpasowało. Towarzystwo? Dla takiego zawsze zerwę się spod pantofla. Nie ma takiej siły, by to się zmieniło na przyszłość;) Fido niewiele wcześniej wymiękł po kufelku bezalkoholowym:) Booryss robił za fotografa:) Ponad cztery godziny gadania. W okrojonym składzie w porównaniu do poprzednich spotkań więcej skorzystałem i więcej zrozumiałem. Warto było:)