Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. suchi

    suchi

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      201


  2. andrutone

    andrutone

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      727


  3. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      575


  4. marbil

    marbil

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      373


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzisiaj celem mojej wyprawy na małą rzeczkę były okonie. Brań sporo ale większość ryb nie przekraczała 20 cm. Z jednej tylko miejscówki udało wyjąć się dwa przyzwoite garbusy. Łowiłem z cieniutkim wolframem bo szczupaki nie dawały spokoju. Wszystkie skusiły się na aduste penta shad.
    5 punktów
  2. Lubię lekkie łowienie w jesiennej scenerii. Dlatego kupiłem sobie niedawno nowy ultralightowy spinning - Daiwe Sweepfire, po moim złamanym w maju, ulubionym, nieodżałowanym, Cormoranie Red Master. Wędeczka krótka, 180cm, trochę jak zabawka. Dziś złowiła swoje pierwsze trzy okonki. Dwa trochę większe i jednego malucha. Wybiorę się niedługo na Ślęzę. Uwielbiam tą rzeczkę w jesiennym klimacie. Od wczesnej wiosny tam nie byłem. Ciekawe jak zniosła to upalne lato.
    3 punkty
  3. Gatunek ryby: karp - Długość w cm: 81cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 30.09.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 7 - Łowisko: zalew pzw - opis połowu : mega mocna ryba , przepiękny odjazd
    1 punkt
  4. Czasu miałem niewiele, a pogoda sprawiała, że miałem dylemat. Z jednej strony coraz bardziej kusiło, by odłożyć spławikówke i przeprosić spinning, z drugiej ostatnie spławikowe sukcesy podpowiadały, by spróbować podtrzymać dobrą passę. Jak na zodiakalną Wagę przystało wybrałem kompromis. Postanowiłem 1,5 godziny pospinningować, a końcówkę dnia poświęcić spławikowi. Lekki spinning się nie sprawdził. Chyba za bardzo wiało, więc nawiązanie kontaktu z przynętą było bardzo trudne. Złowiłem co prawda okonka i małego bolusia, ale szybko uznałem, że lepiej będzie ten czas wykorzystać na spławikówkę. Klasycznie zanęciłem kukurydzą i na nią zacząłem łowienie. Długo nic się nie działo więc sięgnąłem po pinkę, którą łączyłem z kukurydzą. Zaczęły się brania. Pierwszy okonek - taki "do zegarka". Pózniej płotka za zegarek, następna do zegarka, kolejna mniejsza, a ostatnia chyba nawet nie była wymiarowa. Dzień sie kończył, nie chciałem go stracić na takich zabawach, więc wygrzebałem z puszki dwa największe ziarna kukurydzy, nawlokłem je na haczyk uznając, że wolę jedno porządne branie niż skubanie drobnicy. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Branie było jedno, hol emocjonujący z ucieczką z podbieraka włącznie, ale ukoronowaniem był przepiękny karaś, który okazał się być moją życiówką. PB poprawione po jakichś 30 latach o 2 cm Już mam dylemat, którą wędkę zabrać nad rzekę następnym razem
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.