U mnie też po pracy zapachniało jesienią. Pierwszy rzut - okoń 24. W trakcie holu zaparkował w jakimś zaczepie. Odpuściłem mu na chwilę, poczułem, że jest, ale nie do ruszenia. Zluzowałem całkiem i po chwili wyszedł z zaczepu. Drugi rzut - wymiarowy szczupak (ale nie ligowy). Następne pół godziny to dwa podobne szczupaczki i mała zgraja 20 cm okonków. Potem przestało padać i ryby też przestały reagować na wszystko. Ostatni okonek (dzisiejszy rodzynek) wyproszony na sam koniec dnia.