Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.09.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pięknie łowicie! Ja zaliczyłem jeden z fajniejszych wypadów w tym sezonie. Tym razem z kolegą @Booseib. Fedeery w mocniejszym uciągu. Na jednej wędce pęczek pinek a na drugiej dendrobena podpięta pinką. Dendrobena ze swojej piwnicznej hodowli robiła tego dnia robotę (normalnie jakbym swojego woblera wystrugał haha). Skusiły się na nią trzy pięknie leszcze (62, 57, 57). Na koniec łowię pierwszą w życiu wymiarową brzanę (w tym roku była jeszcze jedna, większa na spinna ale się nie liczy bo w okresie ochronnym). Brzana mierzyła 45cm, więc to nie kolos ale dla mnie radość olbrzymia. Do tego było mnóstwo brań. Dużo drobnego krąpia, leszczyków, okoni, płoci. Mega wypad!
    9 punktów
  2. Drugi i Trzeci tydzień sierpnia spędziłem w Mrzeżynie. Jak co roku zabrałem ze sobą wędki. Bałtyk jak zwykle ze mną wygrał. Z plaży na zero. Kilka razy nawet zrobiłem "wywózki" i po rzucie między pierwszą a drugą rewę wplaw zaciągnąłem przynęty jakiś kawałek za drugą rewę. Dendrobena ani razu nawet lekko nie obgryziona. Na pierwszy tydzień wykupiłem pozwolenie PZW i szczęścia o świtach próbowałem na Redze. Wrażenia estetyczne urocze, wędkarsko ciut gorzej. Pierwszego dnia próbowałem tylko że spiningiem. Tylko 1 Okonek. Ale spotkałem miejscowego wędkarza. Siedział z lekka gruntówka, na czerwone robaki szukał okoni. Twierdzil że na tym odcinku że spiningiem to ciężko, i mało ludzi próbuje, chyba że z wody (paru taki później widziałem, jednej nawet na zwykłym kajaku). Na drugi dzień do kamizelka dorzuciłem więc trochę ołowiu i zabrałem ze sobą dendrobenę i białe robaki. Pierwsza godzinka spining, a potem paternoster. Na spinning na zero a na grunt woda trochę się otworzyła. Przez kolejne dni pozostałem już tylko przy gruncie. Ani razu niczym nie nęciłem. Brały płotki, małe okonki (większy pod nogami się spiął), leszczyki i krąpiki. Największa rybka 29 parę cm. Po powrocie do domu zaliczyłem jedno wyjście za wieczorno/nocnym sandaczem, zanim się ściemniło, na chleb udało się wyciągnąć klenia 44cm. Z sandaczem brak powodzenia. Ostatnie 3 wyjścia to wieczory na Odrzańskiej opasce. Pierwsze na zero. Zamiennie woblery większe i smużaki. Było na sam koniec może z dziesięć ataków smużaka własnej roboty, ale nic zahaczonego. Ostatnie dwa wyjścia zainspirowany wpisem Marientego w GP whopper ploppera ściągałem tylko na krótkie chwile. Ostatnia środa może 3 rzut chlapacza i jakieś 5m ode mnie jest branie. Ale inne jak kleniowe, nie aż tak agresywne, rybę wydawało mi się też inaczej na kiju było czuć. I teraz trzy błędy u mnie. Nie dociąłem, może trzeba jednak było. Wymyśliłem sobie że szkoda psuć łowisko, i nie zapaliłem czołówki. Na koniec chciałem podebrać rybę w płytkim podbieraku o średnicy około 40-50cm. Ryba w połowie była w podbieraku, ale wyślizgła się jednak na zewnątrz. Porzucała się chwilę i odpięła. Zostałem z lekko mokrą twarzą, ochlapanymi ciuchami i z przekleństwem na ustach. Wydaje mi się że był to sum na oko 70-80 cm. Choć z perspektywy wczorajszego wyjścia zastanawiam się czy jednak nie szczupak, było ciemno i nie udało mi się rybie przyjrzeć. Co ja z tym podbierakiem wymyśliłem to ja nie wiem. 2h później złapał się klenik 33cm. Wczoraj przez 3h tylko jedno branie. Znowu chlapacz. Nauczony środowymi błędami, do podbierania zapaliłem już czołówkę, i z podebraniem piędziesięcio kilku centymetrowego szczupaka nie było już problemu.
    6 punktów
  3. Trzy godziny ze spinningiem i trzy z feederem. Na spinning klenik i okonek, na feedera krąp. Wszystko było jakieś niemrawe, mimo że pogoda fajna, to rzeka ucichła. Nic się nie sprawiało, nie ganiało drobnicy, a i brań jak na lekarstwo.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.