Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.03.2025 w Odpowiedzi

  1. Nieśmiało postanowiłem otworzyć sezon spinningowy. Miałem to zrobić wczoraj, ale żonka miała inny pomysł na wspólną sobotę, więc przełożyłem na dziś. Pogoda jednak bardzo się zmieniła. Wczoraj ciepło i słonecznie, dziś pochmurno, wietrznie i o wiele zimniej. Nie oszukujmy się jednak, czy dla chłopaka z Podlasia zła pogoda może stanowić jakikolwiek problem? Pojechałem na odkrytą rok temu odrzańską prostkę. Wtedy dała mi kilka wiosennych jazi, więc po cichu liczyłem, że i teraz się do mnie uśmiechnie. Czwarty, może piąty rzut i jest przytrzymanie. Po dłuższym holu zdziwienie - w podbierak wjeżdża ładny leszcz. Zassał woblerka tak, że tylko ster było widać. Łowiłem już na Odrze z premedytacją leszcze na spinning, ale to było conajmniej 2-3 tygodnie później. Przesuwam się kilkadziesiąt metrów w górę rzeki i tu po którymś wypuszczeniu woblerka wreszcie mam takie walnięcie, jakie zapamiętałem z poprzedniej wiosny. Agresja i złość - tak bym je podsumował, a w podbieraku ląduje piękny, odrzański Jaź. Kilka zmian miejsc nic nie daje, więc zaczynam kombinować z woblerami. Na agrafce musiał zawisnąć "żółtobrzeżek", bym znowu poczuł to fajne kopnięcie. Tym razem jazik mniejszy, ale równie piękny. Wracam w stronę samochodu i zatrzymuję sie jeszcze w miejscu od którego zacząłem. Tu w ciągu kwadransa doławiam dwa podobne leszcze. Zrobiło się chłodno, zaczęło mżyć, śpiąca obok psinka zaczęła dygotać czym dała mi dobrą wymówkę, by się zawinąć, bo przecież Podlasiak przed chłodem nie ucieka, ale psa szkoda Siedem brań, pięć ryb w podbieraku - tak to ja mogę zaczynać każdy sezon
    6 punktów
  2. Wczoraj łowienie od 11 do 18, mały zalewik niedaleko Rzeszowa. Tylko jedna wędka, delikatny pickerek. Bez zanęty tylko to co wpadło do wody w koszyczku. Do koszyczka przygotowałem mieszankę 3/4 przetarty chleb tostowy i 1/4 zanęta uniwersalna. Zanęta tylko po to żeby trochę przyciemnić całość i dodać lekkiego zapachu. Na haczyk 3 czerwone pinki. Zanim pojawiły się pierwsze brania minęło prawie 2 godziny i już myślałem że będzie siedzenie na pusto. Wiatr był wschodni a jak to mówią "wiatr od wschodu ryba chodu" Jak tylko pojawiły się rybki zmieniłem koszyczek na takie maleństwo 1,5 cm żeby nie robić zbyt dużego hałasu na wodzie, głębokość w tym miejscu myślę że nie więcej niż 80 cm. Po wnęceniu się ryb w łowisko do samego końca łowienia miałem sporo brań. Wiatr wiał mi prosto w twarz i związana z tym była taka niedogodność że naciągnęło mi takiego syfu pod nogi że stwierdziłem że nie będę pchał do tego podbieraka bo później go nie doczyszczę. Tu na fotce to początkowe stadium, później to kożuch się zrobił 2 metrowy. Ryby podbierałem ręką po podciągnięciu pod nogi. Kilka ryb fajnych mi spadło lub wjechały w trawy lub trzciny i nie dało się ich wyprowadzić. Na fotce płotka 32 cm , nie przypominam sobie żebym miał taką na rozkładzie więc to pewnie PB , większa od tej wjechała mi w trawę i tak samo straciłem wzdręgę ponad 30 cm. Ta mniejsza płotka z fotki na 22 cm. Do tego trafił się taki fajny lin na 44 cm co dla mnie było totalnym zaskoczeniem bo jakoś tak przyjąłem że w tej wodzie linów nie ma Zalew tak od maja zarasta totalnie więc taka wczesna wiosna to najlepszy okres żeby coś tam połowić. Tarło szczupaka trwa w najlepsze, w zalanych trawach się kotłowało co chwilę i tylko płetwy grzbietowe i wystające z wody ogony pokazywały spore wielkości zębatych
    3 punkty
  3. Dziś spławik, chlebek, spacerek brzegiem. W sumie trzy. Jeden godny podmiany. Pocieszenie, że przez większość holu miał 55 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 47,5 49 50 = 146,5 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132 7. Jamnick85
    2 punkty
  4. Też zostałem godzinę po zmroku, ale nic się nie wydarzyło. Bardziej liczyłem na klenie za dnia. Wziąłem pudełko smużaków i przeszedłem się od ZOO do Wyspy Opatowickiej. Tam jest o tyle trudno, że nie wiesz, co się przed kilkoma minutami działo. Dwie ostrogi spalone, bo dzieciaki bawiąc się, waliły kamieniami w wodę. Kolejne dwie przez wyprowadzaczy psów. Co do łowienia, to na jednej z "główek" trzy razy podchodził pod żuka ładny kleń, ale za każdym razem, jakby rezygnował. Miałem około dziesięciu brań i złowiłem trzy nieduże kleniki. Zacząłem od os. Gdy pierwsze branie miałem na żuka, to już do końca przy nim zostałem. Na ostatnie minuty przed zmierzchem założyłem Instyncta3 i trafiłem przyzwoitego jazia. Do tabeli nie mam nic do dodania. W środę byłem w centrum z pickerem. Brań miałem podobną ilość, co przy smużakach. Trzy ogromne krąpie złowiłem i jedno branie z czymś przyzwoitym zepsułem. Krótka walka i luz. Pozostałe brania efektowne, ale nie wcięte👊
    1 punkt
  5. Kurcze, jakie piekne fotki robicie a ja mimo, że niby już inny sprzęt a fotki dalej do ......jeśli wogóle zrobię bo w zasadzie nie robię, ale.... Wychodzę z paskudnej grypy, siły powoli wracają więc dziś bum, nad wodę Odra, spokojna, majestatyczna... Spotkałem Budka @Budek , pogadalim chwilkę, nie bardzo dobrze to wyglądało ale spokojnie dłubię, zmieniam przynety, obciążenia. Łuska na haku, ha, są leszcze to się będziemy bawić Pierwsze branie i siedzi, nawet zgrabny jazik, zmierzyłem, 40cm, choć dwie szramy na boku to żwawy. Kolejna zmiana, 06g+tanta2", spływa toto leciutko z nurtem i bum, jazik, ale ten już silny, podebrany ,zmierzony, fotka, 42cm Bawimy się dalej, zmiana tanty na taką "żółtobrzeżkową", przytrzymanie w czasie dryfu i bum, siedzi piekne 49cm. Kolejny, któryś rzut, strzał, siedzi piękna płotka. No i już dobrze ciemnawo było jak leciutkie przytrzymanie tanty w pół wody uruchomiło hamulec a po chwili piękny lechol z tantą w pysku ląduje w podbieraku. Całkiem, całkiem ten wyjazd nad rzekę, wszystkie rybki zdjąłem z rzecznej rafki, na granicy nurtów.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.