Wczoraj i dziś krótkie poranne sesje nad Jeziorem Pilchowickim, w moich rodzinnych stronach. Bardzo dobre brania okonków, chociaż właściwie tylko między 8:00 a 9:00. W dwa poranki łącznie ponad 40 rybek, ale tylko cztery z nich miały ok. 20 cm, reszta mniejsza.
Była też przy tym fajna przygoda. Jednego z tych okonków, metr od brzegu, coś chwyciło i nie chciało wypuścić. Obstawiałem oczywiście szczupaczka lub ewentualnie sandacza. Ryba murowała do dna i ostro kręciła młynki. Sięgałem już po podbierak, kiedy zobaczyłem, że to okoń i to taki koło czterdziestu centymetrów. Też musiał mnie zobaczyć, bo zaraz wypluł okonka i zwiał 😜