Skocz do zawartości
Dragon

morelowy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    176
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez morelowy

  1. To faktycznie zaczynam się wahać, choć nie mam ciśnienia, że muszę mieć spodniobuty. Wiem, że bardzo dużo osób używa Prosa, ale boje się, że trafię w zły egzemplarz i nie wiem jak oni podchodzą do gwarancji.
  2. morelowy

    Wisła w Krakowie

    http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/29/wiadomosci/122824/pliki/oplaty_na_rok_2016_okreg_pzw_krakow.pdf
  3. Ja przymierzam się już jakiś czas do tych Caperlana http://www.decathlon.pl/spodniobuty-start-pvc-id_8083983.html Nie wiem jak się sprawują, ale wiem, że Decathlon bardzo rzetelnie podchodzi do spraw gwarancyjnych. Może akurat ktoś z forum je ma i się wypowie? Pozdrawiam!
  4. Nie mam dużego doświadczenia, ale sam zakupiłem rok temu wędkę Mikado Trython Feeder i mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. Ogólnie wędka ma dobre opinie w internecie. Niektórzy podpowiadali mi, że jeżeli na wody stojące to powinienem szukać pickera, czyli lekkiego feedera, a ten Mikado ma cw do 100g. Na rzekach nim nie łowiłem i nie wiem, jakby się spisywał. Poczekaj aż wypowiedzą się inni Pozdrawiam!
  5. morelowy

    Zbiornik Bagry

    Ileż razy tak miałem, że zaraz po 1 zarzuceniu branie i myśl "o to będzie ten dzień", a jednak potem cisza. Zarówno na metody stacjonarne jak i na spina.
  6. morelowy

    Wisła w Krakowie

    A znam to miejsce, faktycznie da się podjechać pod samą Wisłę, przejeżdżasz przez wał i na dole jest taki rozjeżdżony kawałek. Sam tam stawałem, a mam nisko zawieszone auto. Widzę, że wędkarze tam zawsze stają autami. Tylko może być problem jak popada, bo może zrobić się miękko. Najlepiej podjedź pod wał i idź na nogach sprawdzić, gdzie można spokojnie wjechać.
  7. Kleń z małej rzeczki, równe 50cm. Uderzył w smużaka "biedronkę" zaraz po wpadnięciu do wody. Nowe PB. Ogólnie zaczynam zabawę z kleniami i jest to dopiero 3cia ryba. Cieszy fakt, że są takie kluski w ciurku, tak blisko mojego miejsca zamieszkania. ps. Rady jaceena zrobiły swoje
  8. morelowy

    Wszystko o kleniu i jaziu

    No i kleń z małej rzeczki wychodzony, równe 50cm. Zażarł smużaka "biedronkę" zaraz po wpadnięciu do wody, głębokość w tym miejscu ledwie za kolano. Ładnie odjeżdżał pod prąd, dodatkowo kotwica wobka złapała jakąś reklamówkę/śmiecia z dna. 3 kleń w życiu, no i oczywiście PB. Takiej kluchy nie spodziewałem się w takiej rzeczce. Zdjęcie kiepskie, bo ręcę mi całe chodziły, a mistrzem selfie nie jestem. W każdym bądź razie rybka odpłynęła w dobrej kondycji, mimo iż krew się polała. Czyli nie trzeba jednak jeździć nad Wisłę, żeby łowić fajne rybki. Pozdrawiam!
  9. morelowy

    Przylasek Rusiecki

    To nie wiem co z nim robiłeś:) Ja mam wersje 4m i wyciągnął już z 20 karpi takich w przedziale 35-47 oraz kilkanaście linów 25-35, o drobnicy już nie wspomnę. Generalnie sprzęt z Decathlonu ma to do siebie, że jak coś się zepsuje/uszkodzi to idziesz z paragonem i wymienią ci na nowy, bądź naprawią/zwrócą kasę.
  10. morelowy

    Przylasek Rusiecki

    Ja rok temu 47cm na "9" na bata, 2 metry od brzegu... a bat z decathlonu za 25zł hehe
  11. morelowy

    Przylasek Rusiecki

    Wow, fajne rybki! Jeśli można zapytać, zbiorniki składki pełnej czy niepełnej?
  12. morelowy

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Doszły wobki i poszedłem je testować. W 2h szukałem miejsca gdzie ryby mogą stać. Lowilem tam gdzie woda to maks ledwo powyżej kolana. I dopiero pod koniec trafiłem w "10". Miejsce to lekkie wypłycenie i ostry nurt a za nim spowolnienie i glebsze miejsce. Pierw rzucilem smuzaka z pradem w ten nurt i po zamknięciu kabłąka branie - pstrag ok 20cm. Potem probowalem nieco dalej pod nawisami drzew, tam nurt spokojny. Zwijalem z prądem i pod prąd. Cisza. Wróciłem na wcześniejsze wypłycenie i tym razem rzuciłem "biedronką" z prądem. Zebrał kleń ok 30cm. Wow. Jest. Potem jeszcze 5 rzutów i takie samo branie nieco dalej ale nie wciete. Czyli juz mniej wiecej wiem gdzie stoja i jak obławiać. Fajna sprawa! Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
  13. W Krakowie jednak 27.08 (sobota) http://krakow2016.evenea.pl/
  14. morelowy

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Dziś znów próbowałem skusic te klenie. Nie miałem duzo czasu. Nadal nie mam smuzakow, smuzylem zwykłym woblerem. Mialem kilka wyjść, chlapniec na powierzchni ale bez zacietej ryby. Mimo wszystko powoli rozgryzam to miejsce. Jeszcze ze dwa wyjscia ze smuzakiem i myślę ze wreszcie cos wyciągnę. Pozdrawiam!! Ps. Klenie buszuja 20 cm od brzegu, przy trawach. Skubance!! Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
  15. morelowy

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Dzięki jaceen za rady. Tak, ze smużakami dopiero zaczynam i faktycznie może jeszcze coś robię źle. Tym bardziej, że mój arsenał przynęt jest na razie ubogi i nie mam czym rotować. Faktycznie może spróbuję przed samym zmierzchem i chwilę po. Oczywiście jak będzie czas. bumtarara jestem oczywiście chętny na taki wypad, tylko tak jak wspominałem, ciężko u mnie z czasem. Za miesiąc rodzi mi się synek i wtedy będę miał przerwę w łowieniu, tak mniemam Ale jeden wypad na pewno się uda. Pozdrawiam!
  16. morelowy

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Witam, od tego sezonu próbuję dobrać się do kleni na Wiśle i na ujściu małej rzeczki do Wisły. Łowię spinningiem i jest to mój debiut w lekkim łowieniu na woblery. Do tej pory trafiłem 1 klenia na 38cm na otwartej Wiśle w sporym nurcie, branie nie było uderzeniem a przetrzymaniem, przez chwilę myślałem, że wobler złapał zielsko. Kleń wywołuje u mnie sporo emocji, wiem, że ryba ta jest przebiegła i cwana. Udało mi się zlokalizować klenie na ujściu małej rzeczki. Wiem, że tam wchodzą, bo je widziałem. Jest to trudne łowienie, bo brzeg jest wysoki, zarośnięty, rzeczka jest stosunkowo płytka, jest w niej dużo zaczepów. Pierwsze w życiu łowienie na smużaka skończyło się zostawieniem Bromby na drzewie ;( Potem złamałem wędkę i miałem miesiąc przerwy. Wczoraj znów wróciłem na tą miejscówkę. Ależ serce mocniej bije, gdy 2-3 metry od siebie widzisz swojego przeciwnika, a nawet kilku. Klenie pływały stadkami, rozmiarowo bankowo 40+ i kilka mniejszych. Stały pod gałęziami, pływały tam i z powrotem. Wydawało mi się, że zbierają jakieś paprochy z powierzchni, ale nie były to owady. Wiem, że mnie widziały, bo przecież ja widziałem je jak na dłoni. Czy zatem jest szansa takiego klenia jednak skusić? Rzucałem wobkami, gumami, błystkami. Niestety nie mam w arsenale smużaków, ale próbowałem smużyć woblerem. Efekt? Brak zainteresowania, a jeśli już, to odprowadzały śmiejąc mi się w twarz, czasem uderzając lekko w przynętę. Cwaniaki. Próbować w takiej miejscówce dalej, czy szukać kleni tam gdzie ich nie widzę, a zatem one nie widzą mnie, czyli na otwartej Wiśle, na jakichś główkach, przelewach? Fakt, trochę czytałem i wiem, gdzie się ich można spodziewać. Jednak wiem, ale tylko w teorii. Owe ujście odwiedzam z racji, że mam tam blisko, a na Wiślane miejscówki sporo dalej, a wiadomo czasu na wędkowanie niewiele. Zamówiłem kilka wobków hand made w tym 2 robale i teraz pytanie, olać to miejsce czy walczyć? A i dodam jeszcze, że na tym ujściu woda praktycznie nie płynie, bo powyżej jest mały próg, który to trzyma. Klenie mają czas, żeby się przyglądnąć. W nurcie przy sprowadzaniu z nurtem byłaby chyba większa szansa. Pozdrawiam!!
  17. morelowy

    Ugryzienie kleszcza

    Z kleszczami nie ma żartów. Sam nie miałem przyjemności, ale kilka razy w tym roku strzepywałem z ubrania te dranie. Mój sposób jest taki, że jak wracam do domu, to pierwsze co otrzepuje ciuchy na balkonie. A później idę pod prysznic, myję się dokładnie szorstką częścią gąbki. Ostatnio kupiłem w sklepie preparat w sprayu BROS na kleszcze, do stosowania na ubrania. Ponoć utrzymuje się do 20 dni na spryskanych spodniach i butach. Ale jeszcze tego nie używałem. Są też preparaty dużo mocniejsze i ponoć faktycznie działają. Te dziady siedzą w trawach, a nie jak kiedyś myślałem, na liściach drzew. Każdorazowo po wykręceniu kleszcza, który się już zdążył wbić, należy uważnie obserwować zmiany na skórze. Jeżeli pojawi się zaczerwienienie - kierunek LEKARZ! Ponoć w aptekach są specjalne szczypce do usuwania kleszczy. Trzeba to robić stanowczo i zdecydowanie, bo kleszcz, który poczuje zagrożenie wypluwa toksyny do naszej krwi.
  18. morelowy

    Zbiornik Bagry

    Ja się napaliłem na metodę, ale na Krakowskich łowiskach będzie ona mało skuteczna, ponieważ mamy zarośnięte zbiorniki. Trzeba szukać miejsc pozbawionych zielska, a na Bagrach o to ciężko. Ale fakt, próbować trzeba.
  19. A jak Ci się sprawdza metoda na krakowskich łowiskach? Brzegi, Bagry, Przylasek? Bo niektóre łowiska są zarośnięte. Szukasz miejsc gdzie jest piasek?
  20. Ja pierwsze podajniki kupiłem od Jaxona, widać, że nie są super trwałe i mają kilka niedociągnięć (typowa masowa chińszczyzna), ale na razie działają bez zarzutów, no i za taką kwotę nie ma co liczyć na coś lepszego. Też ciężko przewlec żyłkę, ale nie jest to jakaś ogromna wada. Szybko zeszła z niego zielona farba od spodu. Krętlik wyciąga się siłowo i tak samo wciska, nie miałem jeszcze sytuacji, żeby sam wyszedł przy zarzucie. Haczyk mi się nie czepia, ale używam przyponów max 10 cm, z włosem. Następne podajniki kupię od Drenanna, żeby sprawdzić czy faktycznie są lepsze.
  21. morelowy

    Rożnów

    Hej! I jestem już po wypadzie nad Rożnów. Rewelacji nie było niestety. Nastawiałem się na sandacza, ale niestety nie został on namierzony. Generalnie stacjonowaliśmy w Bartkowej. Nie był to typowo wędkarski wypad, bo byliśmy z rodziną i łowienie było dodatkiem. Pierwsza ciężka sprawa do zaakceptowania to opłata tygodniowa dla zrzeszonych w wysokości 120zł. Łowiliśmy praktycznie codziennie. Jedna wędka klasycznie na grunt i na początku metoda. Druga stała z trupkiem. Było kilka prób spiningowych, w tym jedna z łódki. Na spinning padły 2 szczupaki, większy na oko ok. 55cm. Na grunt łowiliśmy tylko płocie i ukleje. Jak na moje łowienie to były to płocie spore, po ~30cm. Na haczyk zakładaliśmy przeważnie makaron gwiazdki i kukurydza, a w zanęcie lądował aromat wanilii, bo taki widziałem u tamtejszych wędkarzy. Jak płocie podeszły, to już brały praktycznie zaraz po zarzuceniu. Zabawa fajna, ale z czasem się nudzi Na trupka ani nie dygnęło, ale nie siedzieliśmy nigdy dłużej niż do g. 23. Pierwszy raz łowiłem z łódki i powiem, że jak się nie zna wody, to można się zdziwić. Pływaliśmy przy Małpiej Wyspie, niezła głębina, dużo zaczepów, ale brak ryb. Kilka brań sandaczowych było, po dziurkach w gumie widać, że to maluchy. Tak samo mizerne skutki widziałem u innych wędkarzy, nawet tych obeznanych z łowiskiem. Mimo wszystko miejsce fajne, urokliwe no i jeszcze przed sezonem nie ma takiej presji wędkujących i kąpiących. Pozdrawiam!
  22. Dlatego dobrze, że jest takie forum. Akurat od Ciebie bumtarara rady zawsze są bezcenne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.