Cześć!
Znalazłem z końcu chwilkę żeby coś napisać.
Po po pierwsze 100 lat Jacku!!!
No i teraz do relacji z wędkowania
Wybrałem się nad rzekę w wczoraj od 6:00 do 10:00 od Topacza w górę. Początkowo kontakt słaby ale dosłownie co chwilę trafiałem na jakieś ciekawostki wiosenno-przyrodnicze najpierw parki bażantów nad brzegiem tak zaspane, że uciekały dopiero dosłownie z pod nóg. Pióra z bażanta dla muszkarza to dość przydatna sprawa więc tak pół na pół z łowieniem zająłem się szukanie (bez skutku). Oprócz tego nadbrzeżna łasica, która nic a nic się nie robiła sobie z mojej obecności i mnóstwo innych zwierzaków do podglądania. No wiosna pełną gębą.
Widoki takie, że aż się chciało i jakiegoś pstrąga poszukać bo woda na tym odcinku wygląda dość pstrągowo.. niestety ani pstrąga ani nic innego
Dopiero dalej na spokojnej głębinie coś się ruszyło. tak od godz 8:30-9:00.
Najpierw odprowadzenie gumy przez szczupłego pod same nogi Jak zobaczyłem że to szczupak to zacząłem możliwie najszybciej zwijać gumę żeby oszczędzić przedostatnią posiadaną główkę 2g. Na szczęście się udało.
Później już tylko okonie. Jeden na Kitecha resztę na wirujący ogonek. Do punktacji dodaję 3, pozostałe niczym d nich nie odbiegały
Rybki odpowiednio 25cm, 22cm, 27cm
Tak to wyglądało
Aha i dodam jeszcze, że wypad typowo pod okonia a klenia nawet nie szukałem. Na kleniowe łowienie wybiorę się w tygodniu.