Skocz do zawartości
tokarex pontony

tomek104

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez tomek104

  1. obejrzyj dokładnie piórko i pokombinuj
  2. tomek104

    Irlandia

    A teraz ciekawostka- wiecie, że nawet płoć to gatunek nie tutejszy
  3. tomek104

    Irlandia

    Spotkać owszem, można, jednak nie będą to spotkania zbyt częste. Na dzień dzisiejszy największe szanse na złowienie klenia w Irlandii, są na rzece Inny. Nie wiem czy do końca tak to z tymi kleniami było... Z tego co ja wiem, to pierwszy udokumentowany przypadek złowienia klenia w wodach otwartych Irlandii miał miejsce dopiero w 2006r. (opis, w IRISH ANGLER, 2006, niestety nie pamiętam który numer ) było to właśnie na rzece INNY- dopływ Shannon. Podobno, były już tam łowione 2-3 lata wcześniej, ale nie ma na to dowodów... Z tymi Brytyjczykami to się zgodzę, bo to ponoć oni je tam zawlekli, ale jako przynętę na szczupłego. ( zakazaną zresztą...) A swoją drogą to nie bardzo mogę sobie wyobrazić tak skuteczne wybicie gatunku, nawet prądem... no, chyba, że w jakimś małym bajorku
  4. tomek104

    Irlandia

    Według informacji fishery officer`a z WRFB to licencja jest potrzebna, bez względu na to gdzie łowisz. Ale prawdę powiedziawszy, to niezbyt rozwiał wątpliwości i mam wrażenie, że powiedział tak "na wszelki wypadek" żebym już go nie męczył Tak więc nie masz wyjścia, musisz się zebrać i uderzyć "do góry"
  5. tomek104

    Irlandia

    Ufff, to całe szczęście bo właśnie wczoraj, założyłem się z gościem o mój samochód, że nie złowi sandacza w "dzikich" wodach w Irlandii , a tu kupuję wieczorem gazetkę i zonk... mam nadzieję, że gość się nie uprze i nie znajdzie tej wody, bo nie będę miał czym na ryby jeździć
  6. tomek104

    Irlandia

    Co do licencji, to wydaje mi się że licencja jest potrzebna, bo skoro na trotkę trzeba ją mieć, nawet wędkując w morzu, to w przypadku łośka może być tak samo. Pewności jeszcze nie mam, ale jutro się dowiem ale skoro jak piszesz, to nie będziesz musiał nic nikomu tłumaczyć, bo przecież nie będziesz go pakował do rzeczonego bagażnika... a swoją drogą to najpierw trzeba by znaleźć jakąś łajbę która troluje za łososiem. Szukałem w zeszłym roku, ale u mnie nikt się w to nie bawi, szkoda bo na pewno warto. Skoro w Bałtyku to skutkuje to tutaj powinno tym bardziej...
  7. tomek104

    Irlandia

    To chyba jednak ktoś inny, wiadomość z Irish Angler- fish of the month. Jeśli wierzyć autorowi to jest to pierwszy sandał złowiony w Irlandii Nie wiem jak jest jest na Północy, A co do tego regularnego łowienia sandaczy, to serio?
  8. tomek104

    Irlandia

    Aaaaa, zapomniałem, nie wiem czy wiecie, ale na wyspie złowiony został sandacz(!) Podobno w nielicznych akwenach już można JE złowić....
  9. tomek104

    Irlandia

    No jak tam Panowie? dzieje się coś? W piątek wróciłem z Polski i jestem głodny informacji, bo na rybach jeszcze nie byłem. Dzisiaj zrobiłem sobie "romantyczny" spacerek nad rzekę z moją Panią ale nie wygląda to zachęcająco- woda brudna, wysoka, spławów nie widać Łowicie już łososie? Ja jutro chyba wyskoczę, może jakieś srebrniaczeki już są
  10. tomek104

    Irlandia

    Wczoraj znowu byliśmy na pstrągach. Woda ciągle lekko podniesiona, ale przejrzysta. W drugim rzucie za błystką wyszedł ładny potok, przewinął się na powierzchni i nie zdążył się zapiąć. następny rzut i siedzi. Już wiem dlaczego tak ostro atakował, musiał długo pościć- chudzielec Po fotce wrócił do wody, niech sobie podje przed następnym spotkaniem... Zmiana miejsca i przynęty (na magiczną gumkę ) szybko przynosi efekt w postaci następnego brania niestety po kilku sek. ryba spadla następne branie to już niezły kop i walka jak przystało na porządnego potoka. Ten był już nieźle wypasiony tak się wiercił, że trudno było pstryknąć fotkę w końcu się udało i po kilku następnych "wygibasach" odzyskał wolność do zobaczenia następnym razem
  11. tomek104

    Irlandia

    Tak jak się odgrażałem, w sobotę była dogrywka na Ballyreen pogoda była lepsza, fale mniejsze i chyba przez to ryby też... a zapowiadało się ciekawie dublecik mini czarniaków z pierwszego rzutu, , rozbudził nadzieję na niezłe brania. Niestety, oprócz czarniaków i niewielkich rdzawców nic konkretnego nie zechciało tym razem zainteresować się naszymi zestawami, aż w końcu, po mocnym braniu i nie bez oporów, ocean opuścił ten przyjemniaczek: , po dłuższej chwili drugi krabik, postanowił zmienić środowisko , a później jeszcze jeden... W sumie wyprawa udana, kupa śmiechu, dobre towarzystwo, fura urwanych zestawów... a że ryby nie chciały współpracować- cóż ich strata, może następnym razem...
  12. tomek104

    Irlandia

    No to niezły masz widok... to z okna jeśli tak, to chyba wędka cały czas zarzucona a tak serio, to coś pływa w tych kwadrato-prostokątach
  13. tomek104

    Irlandia

    No Tomaszek, mocne... może ten list zmieni chociaż trochę stereotypy na temat "non nationals". A ja bym strażników wyposażył jeszcze w pały ps. no. 1 jak się sprawuje jaxonowski kręciolek ps. no. 2 czytałem na SAI o Twoich "topowych" planach. dopadłeś bestię ps. no.3 jak tam wyprawa z Maxem, doszła w końcu do skutku? No dobra, wystarczy tych pytań... pozdrawiam
  14. tomek104

    Irlandia

    - Taka niewinna zaczepka - W takim razie "szacun" i gratuluję połowu. Pozdro.
  15. tomek104

    Irlandia

    przedtarlowe grubaski
  16. tomek104

    Irlandia

    No właśnie niestety był odpływ, ale pogoda w sumie ok- nie padało , świeciło słońce, ale był spory wiatr, który utrudniał rzuty i obserwację brań. fale "bez tragedii"- ze 3 metry Północna część hrabstwa Clare, południowo-zachodnia część Galway Bay. Żadna tajemnica- (nie po to jest forum...?) miejsce to Ballyreen, peg no. 1-3. przynęta - standard, mack+sqid, rig- nieco zmodyfikowany Pennel... W SOBOTE DOGRYWKA
  17. tomek104

    Irlandia

    Jeśli ktoś zadaje sobie jeszcze pytanie, czy ruszać na ryby czy czekać - bez namysłu odpowiadam: Do boju! Na oceanie już biorą w sobotę byliśmy połowić ze skał, niedaleko Cliffs of Moher. Kolega z drugiego rzutu trafił niezłego rdzawca ok 60cm. chwile później ja złowiłem czarniaka, a po następnym rzucie zaciąłem coś większego- konger miał ok. 120-130cm. był już nad wodą, ale żyłka nie dała rady.( pionowe skały- do wody ok 5-6m.) później do góry "wjechał " kolejny czarniak, a po chwili Adaś walczył ze swoim kongiem. Ryba musiała być niezła, bo postanowiła zaparkować gdzieś w skałach i trzeba było rwać. Złowiliśmy jeszcze kilka niedużych czerniaków po ok. 40 cm. i na koniec miałem jeszcze fajnego bullhussa- dobrze ponad metr, ale też nie mogłem go podciągnąć do góry Faktem jest że na takie ryby nie byliśmy przygotowani, więc w sobotę wybieramy się znowu, tym razem z dużym lending netem, Wiem, że ryby nie wyciągnięte się nie liczą, ale potraktujcie to jako zachetę
  18. tomek104

    Irlandia

    Pada, pada, ale ta rzeka to taki ewenement. Nie mętnieje, co najwyżej się podnosi (jak teraz...) cała ma długość niezbyt imponującą bo ze 2 km. Zaczyna swój bieg w "dziurze" skalnej o gł. ok. 30m , która jest zasilana podziemnymi źródłami z jez. Mask i wpada do jez. Corrib. Nie ma więc zbyt dużo czasu na nabranie "kolorku"... wodę dostaje czystą i oddaje czystą, a rybom to widać pasuje
  19. tomek104

    Irlandia

    Niestety w piątek pogoda nie dopisała... Najpierw śnieg (!) a później deszcz i wichury, nieco osłabiły mój zapał, ale nie na długo. Dzisiaj już nie wytrzymałem i nie zważając na aurę "wrzuciłem" kije do auta i nad wodę... Łośki niestety nie chciały współpracować choć jeden dał się pooglądać przy brzegu- taki z 70cm. a więc już są .Zmieniliśmy miejsce na głębsze, ze spokojną wodą- może chociaż garbusek na gumkę? W drugim rzucie branie i na 4 cm ripperka siada duża ryba. Po kilku minutach holu, w końcu przy brzegu pokazał się sprawca zamieszania: wcale nie żałowałem że to nie był łosiek, a tym bardziej okoń
  20. tomek104

    Irlandia

    Jak najbardziej w Irlandii, ale nie całej. W Galway District, sezon na łososia rozpoczyna się 01.02, natomiast na potoka 15.02. dzisiaj już nabyłem licencję. Co do reszty wyspy to można sprawdzić na http://www.cfb.ie/fishing_in_ireland/Angling%20Regulations.htm Tylko nie czytajcie polskiej wersji językowej, bo niepotrzebnie namieszacie sobie w głowach
  21. tomek104

    Irlandia

    Ale "bezrybnie" nam się zrobiło Łowicie coś, czy czekacie na lepsze czasy? Pojutrze otwarcie sezonu na łososia więc jak tylko pogoda dopisze... wędki już gotowe...
  22. tomek104

    Irlandia

    Czyli wychodzi na to, że lepiej dochodzić swoich praw ze stroną polską niż z Amerykańcami? Załatwiałeś kiedyś z nimi jakąś reklamacje? Ja w zeszłym roku zamówiłem sobie z Kołobrzegu pilkery miało być 80 szt. Nadawca ubezpieczył paczkę na 1000zł (na szczęście!), po ok. 2 tyg(!) wreszcie listonosz dostarczył awizo. Pojechałem na pocztę po odbiór paczki i kiedy gość ją przyniósł mina mi zrzedła. Paka z taką ilością ołowiu powinna ważyć ok 15 kg, a ważyła może z kilogram... Na dodatek widać było że była otwierana otworzyłem paczkę w obecności pracownika poczty i w środku znalazłem tylko gazety... Wypełniłem protokół reklamacji i wpisałem wartość zaginionego towaru 300 euro- a co! I tak sobie czekałem na rozpatrzenie reklamacji. Po kilku tygodniach i kilku telefonach ponaglających dostałem odpowiedz, że wina leży po stronie polskiej , z sugestią abym swych praw dochodził właśnie tam. Jak nie drzwiami to oknem, nadawca obiecał załatwić sprawę w Polsce. Wysłałem "dowody"( kopia protokołu, zdjęcie paczki,) i czekałem na rozwój wydarzeń... I tu niespodzianka, po niedługim czasie dostałem informację że poczta reklamację uznała i wypłaciła równowartość 300 euro Oprócz czasu, który straciłem+ dwie wyprawy bez właściwych przynęt, zyskałem doświadczenie że można wygrać z "systemem" ...i 20 dodatkowych pilkerów bo oddali więcej kaski Ukłony w stronę UCZCIWEGO wysyłającego.
  23. tomek104

    Irlandia

    No dobrze, ale jak wpisze wartość 50 euro, to od takiej kwoty zapłaci ubezpieczenie, a co jak paczka zaginie, lub zostanie okradziona, a jej wartość sporo będzie przekraczać te 5 dyszek?
  24. tomek104

    Irlandia

    A jaka według Ciebie jest ta"oczywista oczywistość"? Ja optowałbym za Galway. pros: - pełna różnorodność łowisk (ocean, rzeki, kanały, jeziora) - ciągle jeszcze obfitość miejsc, gdzie można złowić rybę życia - łowienie w "pięknych okolicznościach przyrody" - bogata infrastruktura turystyczno-wędkarska (np. nie ma problemu z wyp. lub wynajęciem łodzi - ocean, jezioro) cons: - duża presja kłusoli - słabe zaopatrzenie okolicznych sklepów wędkarskich - CIĄGLE LEJE... no, prawie...
  25. tomek104

    Irlandia

    No właśnie, szukałem na ich stronie linka, ale nie ma tam numerów archiwalnych. I jeszcze taka anegdotka; W sierpniu ub.r. łowiłem łososie na rzece Corrib, zaraz powyżej Salmon Weir, poniżej stał Irys, pracownik WRFB, a raczej jego wędka (cały czas zarzucona). On siedział sobie w biurze, co jakiś czas wychodził i sprawdzał wędkę. Kiedy podszedłem spytać czy coś bierze, odpowiedział, że złowił już jednego łososia. (nie wiem czy go zatrzymał czy nie), jeśli tak musiał wpiąć mu opaskę- TAG, wpisać połów w LOG BOOK i ryba jego. Tymczasem w ciągu następnej godziny złowił jeszcze 2 ryby, które dostały w łeb i BEZ (!) tagów powędrowały do styropianowej "lodówki" w bagażniku! Ryby zostały więc zatrzymane niezgodnie z prawem, przez gościa, który powinien pilnować jego przestrzegania...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.