No właśnie nie do końca... oto konkretny przykład:
Rzeka Clare, odcinek od mostu na Headford Rd. do jez. Corrib,
pod koniec pażdziernika do rzeki weszły "na gęsto" okonie i szczupaki, jak tylko się rozeszło, to poławiacze okupowali rzekę dopóki ryby się nie skończyły.
- telefon do WRFB z opisem sytuacji, (nie do klubu, bo to odcinek ogólnodostępny)
- odpowiedz; sprawdzimy...
- efekt: nikt się nie pofatygował.
Pomyślałem no trudno, olali informację od Polaka, ale po lekturze listopadowego numeru
IRISH ANGLER dowiedziałem sie że Irysy traktowani są tak samo, a czasem nawet gorzej. Polecam przeczytać str. 11, tyt. "NON-NATIONALS AND POACHING"