Skocz do zawartości
tokarex pontony

Lesio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lesio

  1. Lesio

    Co nowego kupiliscie...

    To nie ma znaczenia, organem wydającym obecnie jest Starosta, więc trzeba wszystko załatwiać w starostwie powiatowym, pozostaje kwestia kto to będzie robił, ja w kole napisałem oświadczenie o utracie i podanie o nową kartę, dałem na znaczki skarbowe i skarbnik nadał sprawie dalszy bieg. Wydaje mi się, że w ciągu tych kilku lat zmienił się organ wydający.
  2. Lesio

    Co nowego kupiliscie...

    Ja swoją kartę odbierałem właśnie w kole, kiedy to 4 lata temu musiałem wszystko wyrabiać od nowa po utracie dokumentów.
  3. 3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno : b/ sprzedawać złowionych ryb, c/ rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska, W pkt b nie ma ograniczenia do łowiska, nieprzypadkowo. Przepis ten stanowi konkretyzację art. 10 ust.1 pkt 2 Ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym, zgodnie z którym: "Zabrania się: wprowadzania do obrotu ryb pochodzących z amatorskiego połowu ryb" Jak pójdziesz na studia prawnicze to może nie na pierwszym roku, ale gdzieś na trzecim, dowiesz się, że własność nie jest prawem absolutnym i doznaje szeregu ograniczeń. Skoro kultura dyskusji jest Ci całkowicie obca, to nie pozostaje mi nic innego jak ignorować Twoje dalsze posty w tym temacie.
  4. Są pewne zasady wykładni, jest literatura, orzecznictwo i przeciętny prawnik nie powinien mieć problemu z rozumieniem przepisów, wyjątek stanowią prawnicy z PISu... Teraz jestem przekonany, że czytałeś jeden z moich wcześniejszych postów, ponieważ dokładnie o tym samym już pisałem. Woda nie musi być określona, bo to jest "oczywista oczywistość".
  5. Stwierdzę, że nie wg mnie, ale wg regulaminu - nie. Nie ja tworzyłem przepisy wędkarskie, takich absurdów jest o wiele więcej. Dobrze rozumujesz. Pisałem już dokładnie o takim samym wyjściu z tej sytuacji, albo na tym, albo na konkurencyjnym forum. I tu się mylisz Kolego, nie wolno Ci np. sprzedawać złowionych ryb także na terenie prywatnej posesji (§ 3 ust. 3.4 pkt
  6. Nie wiem na jakiej podstawie wraz z Jarosławem wydedukowaliście, iż przepis dotyczy tylko sytuacji na łowisku? Ja rozumiem go jako określenie jednego ze sposobów postępowania ze złowionymi rybami zarówno na łowisku, jak i poza nim. Zawężanie jego zakresu do łowiska jest niczym nie uprawnione, ponieważ gdyby twórcy regulaminu tego właśnie chcieli, to by to określili explicite w przepisie, tak jak zrobiono to np. w przypadku: § 3 3.4.Ponadto wędkarzowi nie wolno: c)rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska Rozwijając twórczo Waszą koncepcję można dojść do wniosku, że statutowy obowiązek członków PZW "kierowania się zasadą koleżeństwa i wzajemnego poszanowania" (§ 14 pkt 2 Statutu) obowiązuje też tylko na łowisku...
  7. Sądziłem, że treść regulaminu jest powszechnie znana, w tym także dla Ciebie, w końcu do niedawna byłeś strażnikiem... Widać byłem w błędzie. Jeżeli dalej go nie znalazłeś, to przytaczam w całości: REGULAMIN AMATORSKIEGO POŁOWU RYB POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO 4. ZASADY WĘDKOWANIA § 3 3.5. Ryby w stanie żywym , złowione zgodnie z limitem ilościowym, należy przechowywać wyłącznie w siatkach wykonanych z miękkich nici, rozpiętych na sztywnych obręczach. Każdy wędkarz musi przechowywać osobno złowione przez siebie ryby, z tym że zabrania się przechowywania żywych ryb dłużej niż 24 godz. 7. ŁOWIENIE RYB ŁOSOSIOWATYCH § 6 3. f) złowione ryby łososiowate, przeznaczone do zabrania należy uśmiercić natychmiast po złowieniu.
  8. Faktycznie, pewnie każdemu zdarzyło się kiedyś złamać regulamin, nikt nie jest nieomylny, ale jeżeli byś zwrócił uwagę, ja nie oceniam konkretnego stanu faktycznego, jedynie podałem treść przepisu regulaminowego i jego rozumienie, choć nie bardzo wiem, dlaczego były z tym jakieś problemy.
  9. Ja Ci mogę zaproponować jedynie logiczne rozumienie tego przepisu z RAPR, którego treść przytoczyłem poprzednio, a mianowicie: żywe ryby, które złowiliśmy przetrzymujemy wyłącznie w siatkach na obręczach i nie dłużej niż 24h. Rybę łososiowatą, którą chcemy zabrać, uśmiercamy natychmiast, a więc nie przetrzymujemy jej nigdy w stanie żywym. Każde inne postępowanie, a więc - trzymanie żywych ryb w reklamówkach, pojemnikach stanowi oczywiste naruszenie regulaminu. Cały czas chodzi oczywiście o ryby łowione na wodach PZW. Każde niehumanitarne postępowanie, którym zadajemy zwierzęciu niepotrzebne cierpienia poprzedzające stan agonalny, podpada pod odpowiedni przepis karny ustawy o ochronie zwierząt. Jeżeli każde sprostowanie Twojej nieprecyzyjnej wypowiedzi lub wprowadzającej w błąd czytających, traktujesz jako chęć udowodnienia czegokolwiek komukolwiek, to masz problem.
  10. A co niby oznacza zapis z RAPR, stanowiący, że 'ryby w stanie żywym , złowione zgodnie z limitem ilościowym, należy przechowywać wyłącznie w siatkach wykonanych z miękkich nici, rozpiętych na sztywnych obręczach....z tym że zabrania się przechowywania żywych ryb dłużej niż 24 godz.'? Jak to nie jest? Wystarczy zajrzeć do ustawy o ochronie zwierząt + dochodzi odpowiedzialność za złamanie RAPR.
  11. Tak się składa, że zbudowałem przyczepkę przystosowaną do przewozu łodzi, pomyślnie przeszła przegląd i w tym roku ją zarejestrowałem jako SAM'a, nie mam rysunku technicznego, ale w razie czego mogę pomóc, przesłać więcej zdjęć itd. Przyczepka jest tak skonstruowana, aby mogła ją obsługiwać 1 osoba, dzięki kółkom z deskorolki (łącznie 12 szt.), bocznym wspornikom i wciągarce łódź jest lekko wciągana i wodowana. Tablica wraz z oświetleniem nie jest zdejmowana, wózek ustawiam zawsze tak, aby jego tylna część (z gumowymi odbojnikami) znajdowała się na skraju lądu i wody. Błotniki są od ciągnika, sprężyny przy wspornikach - z pralki (stabilizowały bęben), resory chyba od syreny, koła 12 calowe od malucha...
  12. Toż to byłby jakiś kołchoz intelektualny, gdyby mod miał być w wypowiedziach ubezwłasnowolniony jakimś stanowiskiem odgórnym, z którym nie koniecznie musi się utożsamiać. Granice swobody wypowiedzi wyznacza regulamin i tak powinno pozostać.
  13. Pewnie i można, ale zawsze istnieje obawa, że ktoś będzie usilnie ubiegał się o to zacne miano...
  14. To ja się pytam, kto na tym forum źle traktuje takie osoby i w jaki sposób to robi? Nieprzemyślane stwierdzenie zostało wytłumaczone wiekiem, co stanowi i tak najłagodniejszą reakcję z możliwych. Jaka dyskryminacja? Odnoszę wrażenie, że sytuacja jest podobna, jak z Żydami - cokolwiek ukaże się w naszych mediach prawdziwego, ale im nieprzychylnego, od razu są podnoszone krzyki, że to dyskryminacja, bo Polacy, to antysemici. Co do poziomu testosteronu, to o ile się orientuję, wpływa on na agresję i można go podnosić sztucznie, co nie oznacza wcale, że z samca owcy da sie zrobić bulteriera. Wolę walki dają dopiero tzw. jaja, z którymi albo się facet rodzi, albo nie.
  15. Najpierw zasłona dymna... a potem porażająca szczerość... Ty mi Jarosław od początku byłeś jakiś podejrzany.... - wniosek jednoznaczny: wolisz zapach kobiety, ale ten drugi też lubisz, choć trochę mniej. Jeszcze ciągotki sado-maso...
  16. Lesio

    węgorz

    Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że wszystko zależy od pogody. W tym roku mamy chłodny wrzesień i brania węgorzy (także sandaczy) mam jedynie w godzinach wieczornych - do godz. 24, potem przychodzi większe ochłodzenie i nie ma sensu dłużej siedzieć. Z węgorzem jest tak, że bierze tylko w niektórych miejscach, dlatego trzeba dobrze znać akwen - mowa oczywiście o formie szerokogłowej łowionej na żywca.
  17. Bezsensem jest nie tyle zakaz połowu słonecznicy (PZW może uważać, że istnieją racje przemawiające za taką ochroną), ale dopiero stwierdzenie zawarte w RARP, że jest to "gatunek ryby prawnie chroniony", skoro prawo nie chroni słonecznicy od dobrych kilku lat.
  18. Widzę u Kolegi przygotowanie prawnicze, co pewnie ułatwi dyskusję... Zasadniczo masz rację, ale pomijasz fakt, że stając się członkiem PZW przyjmujemy na siebie dobrowolnie zobowiązanie do m.in. przestrzegania Statutu, RAPRU, uchwał i innych aktów wydawanych przez władze Związku oraz do poddania się odpowiedzialności za złamanie tych właśnie przepisów wewnętrznych. Patrząc na przepisy powszechnie obowiązujące i normy wewnętrzne PZW, nalezy widzieć dwa zbiory mające część wspólną, tak więc przepisy "wędkarskie" mogą być określone: 1) tylko w ustawie/rozporządzeniu (zakaz połowu podrywką), 2) tylko w RAPR (np. zakaz połowów z mostów, zakaz wywożenia zestawów, zanęcania łodzią wędkarską, która nie jest zarejestrowana - z uwagi na okoliczność, że RAPR operuje szerokim pojęciem 'posługiwania się' sprzętem pływającym) 3) zarówno w ustawie/rozporządzeniu, jak i w RAPR (zdecydowana większość) Kwestia odpowiedzialności: Za złamanie ad 1 - odpowiadamy na zasadach ogólnych, czyli za przestępstwo/wykroczenie Za ad 2 - odpowiedzialność tylko statutowa (odsyłam do Statutu PZW), Za ad 3 - oba rodzaje odpowiedzialności jednocześnie, nie ma łączenia kar, zaliczania jednych na poczet drugich, a zasada, że nie można za ten sam czyn zostać 2x ukaranym nie ma zastosowania. Do wykonania orzeczonych przez sąd koleżeński kar statutowych z oczywistych względów nie jest angażowany aparat państwa, a ich niewykonanie może być równoznaczne co najwyżej z wykluczeniem z PZW, w końcu można łowić ryby na wodach PZW płacąc wielokrotnie więcej za tą przyjemność, będąc osobą niezrzeszoną.
  19. Teoretycznie więc nie ma przeszkód, aby stosować słonecznicę jako żywcową przynętę na wodach PZW, o ile rybka ta została pozyskana(złowiona) na wodach nie będących w gestii Związku. Napisałem 'teoretycznie', ponieważ w przypadku wędkowania na łowisku, gdzie słonecznica także występuje może być problem z wytłumaczeniem np. strażnikowi/sądowi koleżeńskiemu, że została ona złowiona na innej wodzie.
  20. Rozporządzenie Ministra Środowiska "w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną" z 2004r. wśród krapiowatych objętych ścisłą ochroną nie wymienia słonecznicy, mimo, że w poprzednim akcie prawnym ona występowała. W razie czego - można sprawdzić: http://www.eko.org.pl/lkp/prawo_html/rozporz_zwierz_chron_2004.htm Byłaby, gdyby panowie z PZW ruszyli się ze zmianą regulaminu.
  21. W świetle prawa powszechnie obowiązującego słonecznica nie jest już rybą objętą ochroną gatunkową, ale nie wiadomo czemu dalej w regulaminie widnieje zapis, że 5. Zakazowi połowów wędkarskich podlegają następujące gatunki ryb prawnie chronionych: ... - słonecznica, ... Zapis jest bzdurny, ale jest. Pewnie Panowie z ZG PZW o tym fakcie nie wiedzą, a zanim coś zmienią w RAPR, to pewnie minie jeszcze parę ładnych lat....
  22. Jeżeli chodzi o Twoje przykłady, to na wstępie zaznaczę, że nie chodzi mi o wytwarzanie tzw. świętych krów. Sytuacja wygląda tak, że każdemu, niezależnie od strony barykady, po której stoi chodzi o to, żeby było sprawiedliwie. Komunizm nauczył, że każdemu po równo (i wszystkim g...) nie daje sprawiedliwości. O co mi chodzi? O to, że 'kara' powinna być dostosowana do winy i do właściwości osobistych delikwenta. Tak jak w prawie karnym. Inna jest wina osoby działającej z pełną świadomością czynu, inna, kiedy coś wyjdzie przypadkiem, inna jest, kiedy stary wyjadacz robi coś celowo, a inna kiedy nowicjusz, małolat z braku wiedzy, obycia, popełnia fau pax. Generalnie komuś, kto siedzi trochę na forum wystarczająca może być reprymenda słowna, jeżeli jest osobą myślącą, to wyciągnie wnioski, jeżeli nie, to trzeba ostrzej. Moim zdaniem przy wymiarze kary powinno generalnie chodzić o skutek w postaci skierowania na właściwe tory, co nie zawsze oznacza napiętnowanie w postaci czerwonej kreski, z którą trzeba później obnosić po całym forum, niczym poseł Samoobrony ze swoim krawatem ... Postuluję o zmianę krechy na wyrażoną cyfrą arabską ilość ostrzeżeń. Jeżeli ma być jednak po równo, to powinny być wtedy bardziej jasne zasady przyznawania 'odznaczeń', coś niby katalog przewin i możliwości otrzymania za nie konkretnych kar, ale to każdej władzy nie jest na rękę, bo ogranicza ilościowo i jakościowo wymiar, a tak można nielubianej osobie łupnąć ostro za nawet drobne co nieco. Ja wiem, że to jest prywatne forum i zasady są inne, niż mi się marzą, Essox woli tyranię, a ja demokrację (niczego lepszego podobno nie wymyślono), niezależnie od okoliczności. Każdemu się nie dogodzi.... Teraz ja proszę Tomku na odpowiedź na moje pytanie, bo Ty też w końcu zaliczasz się do władzy
  23. Nie chciałem poruszać tej kwestii, ale muszę. Piszesz Tomku o przypadku obrażania innej osoby w zawoalowanej formie (chyba pkt3). Ja niedawno dostałem ostrzeżenie, za obrazę, więc rozumiem, że mnie to dotyczy. Otóż wyjaśniam, że pisząc o tych szczupakach, moją intencją nie było nigdy obrażenie kogokolwiek, zwłaszcza Essoxa, bo niby z jakiego powodu(?), ale wyłącznie zdyskredytowanie i ośmieszenie powiedzonka o 'głupkach na posyłki'. Gdy prawdziwy autor tego zwrotu określił wprost takim mianem grupę osób na tym forum, nikt z władz nie zareagował w jakikolwiek sposób, (admin w prywatnej rozmowie też pominął ten aspekt), więc pytanie mam tylko jedno - dlaczego?
  24. Ale już to zrobił, bo na siłę szukał odpowiedniego zapisu w regulaminie i na siłę go znalazł. Skoro tacy 'liderzy' jak A.Hitler i J.Stalin (przykłady hardcorowe)potrafili zmieniać decyzje swoich podwładnych i jakoś cała struktura władzy miała się dobrze, to 'haczykowi' też by nie zaszkodziło pokazanie, że regulamin 'więcej znaczy, niż płyn do mycia naczyń' (cytat z jednej z reklam) Ty Tomaszku patrzysz na 'haczyk' przez pryzmat zakładu pracy, wojska, czy hierarchii kościelnej, a dla mnie to jest dobrowolne zrzeszenie się wędkarzy, w którym moderzy są 'stabilizatorami', a admin 'zaworem bezpieczeństwa'.
  25. Tomaszku - żyjemy w czasach pokoju, nieprzemyślanymi i bezsadnymi decyzjami tacy pułkownicy sami podważają swoją wiarygodność i reputację. Jeżeli admin nie jest naczelną władzą i nie może korygować decyzji swoich namiestników, to co to za admin i co w końcu może?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.