 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
1 378 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Lary
-
Kapitlna wędka też taką zakupiłem niedawno (choć była już testowana)
-
Zakupy sprzetu wedkarskiego w dyskontach i supermarketach
Lary odpowiedział P → na temat → Tematy ogólne
Czy może te świetliki są proszkowe? -
Mam taką łódkę 2.8m dł i 1,25m szerokości i wożę ją dokładnie odwrotnie. (Woziłem ją na relingach teraz sprzedałem samochód a nowy nie ma relingów i rozglądam się za bagażnikiem który będzie miał dł belek 130cm.)Zakładając odwrotnie wiatr nie podnosi dziobu łódki do góry tylko opływa go i dociska do samochodu. Przy prędkości 20km/h nie ma to znaczenia ale przy 60km/h nacisk na łódź jest ogromny (oczywiście jest to wtedy plus) Jeżeli będziesz jeździł z tak zamontowaną łódką i odpukać puści ci przedni pas łódka podniesie się do góry:shock: natomiast taka sama sytuacja z odwruconą łódką nie bedzie już tak niebezpieczna bo powietrze które zbiera sie pod łódką największy nacisk będzie miało na tyle i ew. łódka zacznie ci klapać góra dół ale nie wyrwie się z drugiego pasa. A tak na marginesie mogę ci sprzedać mój bagażnik jeżeni masz reling za niewielie pieniądze. Jak coś pisz na prv.
-
Kolego źle zamontowałes łódkę na bagażniku. Odwróc ją o 180 stopni zmniejszy to opór powietrza. Jak będziesz tak ją przewoził to przy niewielkim podmuch powietrza porwie ci łódkę.
-
Rozłożenie śrucin uzależnione jest np. od siły wiatru. cyt. "Równomierny rozkład na całej długości zapewnia równomierne opadanie żyłki między spławikiem i przynętą. W wodach stojących stosuje się większe odstępy między śrucinami w dolnej części zestawu i mniejsze w górnej, tak, aby pod koniec przynęta opadała wolniej. Dodatkowo ołów skupiony przesuwa zestaw powoli po dnie jeżeli jest przesuwany przez prąd wody.
-
Ale i tak mam nadzieję, że III-ci zlot przebije wszelkie spotkania
-
Nie sugeruj się tym co jest napisane na krążku. • ZJ-CRS016A Średnica - 0,16mm Szpula 150m Max waga ryb - 5kg 6,16 zł do koszyka • ZJ-CRS018A Średnica - 0,18mm Szpula 150m Max waga ryb - 6kg 6,16 zł do koszyka Bzdura i jeszcze raz bzdura. Myślę, że doświadczenie zweryfikuje podejście do tego co jest napisane. Sam jestem zwolennikiem tej żyłki i łowię nią już dość długo i własnie przez wzgląd na doświadczenie z tą żyłką mogę ją polecić w 100%.
-
Katastrofa. Wynik 0:3 no cóż ale nie było kompletnie żadnej gry.
-
Witajcie wszyscy. P.S. Mam do was ogromną prośbę odpowiadając na jakiś temat patrzcie na daty bo czasami bywa zabawnie jak ktoś odpowiada na pytanie sprzed roku które brzmiało np. tak: W najbliższych dniach mam zamiar zakupić ....
-
A może zróbmy zakłady po 1zł i ten kto wygra przekazuje kasę na haczyk a w zamian dostaje punkty (haczyki) oczywiście każdy wpłaca sam na konto.
-
A dzisiaj meczyk jak typujecie 3:1 dla Polski.
-
Byłem w tym roku na warcie zaraz za zbiornikiem bardzo rybne miejsce, natomiast o samym zbiorniku niewiele wiem.
-
i wg. mnie taki jest aviator. Jadąc ze znajomymi na okonie mam możliwość porównania i gdybym miał kupić okoniówkę wybrał bym kongera.
-
wg. mnie konger robi dobre spiningi i tak jak napisał robal nie ma problemu z reklamacjami.
-
A kiedyś były na korbę i człowiek się cieszył
-
Trochę masz tutaj http://zalewsulejowski.com/ lub Z "Przewodnika dla wędkarzy": Czas na kolejne jezioro zaporowe słynące z dużych sandaczy. Jezioro Sulejowskie powstało dzięki spiętrzeniu wód Pilicy w Smardzewicach, 18 km od Sulejowa. Ma więc właśnie taką długość – 18 km przy szerokości około 2 km. Choć występuje tu każda ryba, jezioro zasłynęło jako najlepsze łowisko sandaczowe w centralnej Polsce, może nie jest tak bogate jak zalewy na północy kraju, ale pozwala łowić naprawdę ogromne ryby tego gatunku i wciąż w satysfakcjonującej ilości. I jest tak po dziś dzień, choć wielu wędkarzy twierdzi, że zalew wyrybiono do dna. Sandacze są tu rozproszone – i choć słynne są wśród łódzkich, piotrkowskich i tomaszowskich wędkarzy okolice Tresty, Zarzęcina, Sulejowa i Mokrego, to także i tam trzeba się nieźle napływać, by zlokalizować stada mętnookich drapieżników. Zalew Sulejowski, choć płytki, jest też najlepszym miejscem do nauki posługiwania się echosondą. Odnalezienie sandaczy nawet na tak wąskiej kiszce bywa bardzo czasochłonne i niekiedy przekracza możliwości wędkarza przyjeżdżającego nad jezioro sporadycznie czy spędzającego nad nim kilka dni. Nie zniechęcam do poszukiwań, ale przestrzegam wszystkich, którzy liczą na łatwe i szybkie efekty: sulejowski sandacz bywa trudnym przeciwnikiem, a echosonda w pierwszej fazie „znajomości” jest raczej gadżetem, który bardziej utrudnia łowienie ryb, niż je ułatwia. Zalew Sulejowski to genialne miejsce do nauki rozumnego posługiwania się sonarem. Dno charakteryzuje się mnóstwem rozmaitych wgłębień, wypłyceń, zatopionych sadów, fundamentów. Są obszary muliste i twardopiaszczyste, a nawet żwirowe. Jest wreszcie kręte koryto Pilicy – wystarczy kilkakrotnie przepłynąć w poprzek, by zobaczyć je wyraźnie jak na mapie sprzed zalania. Poszukując sandaczy na Sulejowskim trzeba brać pod uwagę całe jezioro. Sandacz jest drapieżnikiem bardzo dbającym o własny „komfort psychiczny”. Większą część dnia spędza w miejscach, które uznał za bezpieczne; tylko głód potrafi wygonić go z ukrycia. W świetle słońca niezbyt dobrze się czuje w otwartej toni. Jeżeli rozpoczyna żerowanie za dnia, to z reguły penetruje strefę bezpośrednio przylegającą do swej ostoi. Jeszcze późnym popołudniem ogranicza się do najbliższych okolic, dopiero po zapadnięciu zmroku szuka bardziej oddalonych zgromadzeń drobnicy. W płytkich jeziorach, w których sandacze występują licznie, lecz w rozproszeniu, penetrowanie wszystkich głębin może bardzo szybko przynieść niezły efekt, a znalezienie plosa z gmatwaniną podwodnych przeszkód – gałęzi, karczy, pniaków, głazów czy zatopionej murowanej piwnicy – bywa gwarancją sukcesu. Każda głębia w pobliżu obfitującej w drobnicę płycizny może być ostoją sandaczy. W miejscach, które wypłycają się jednostajnie, bez wyraźnych uskoków, za dnia sandacze przebywają z reguły niezbyt daleko od granicy wyznaczonej przez ostatnie rośliny wodne. To strefa, gdzie wyraźnie widać skutki prądów i falowania powierzchni – dno jest twarde, oczyszczane z mułu, a takie sandacze lubią najbardziej. Wędkarze na tyle oswojeni z echosondą, by nie spodziewać się po niej cudów, wiedzą, jak istotne bywają dane, których urządzenie nie uwzględnia. Każda informacja uzyskana od miejscowych wędkarzy, od gospodarzy, nawet w sklepie spożywczym może się okazać bezcenna. W przeciwieństwie do mieszkańców wsi w pobliżu wielu akwenów okoliczna ludność widzi związek turystów przybywających nad zalew z poziomem własnego życia i raczej chętnie udziela informacji o wodzie. Nad „byłą Pilicą” warto pytać o dawne wyrobiska piasku i żwiru, o to, gdzie znajdowały się rzeczne zakręty, którędy przebiegały brody. Wiedza to bezcenna – piaszczyste łęgi nad rzeką gwarantują, że dno będzie twarde; informacja o torfiastych łąkach może z miejsca wykluczyć poszukiwania – dno z pewnością będzie miękkie, a takiego sandacze nie lubią. Staram się także znaleźć – najpierw metodami szpiegowskimi, czyli wypytując mieszkańców okolic – stare mosty, kładki, umocnienia brzegowe, zatopione zręby leśne (warto pamiętać, że dolina Pilicy przed zalaniem należała do najbardziej zalesionych odcinków środkowej Polski). Dopiero po tych wstępnych ustaleniach bobruję po akwenie z echosondą. Takie miejsca, także z brukowanymi drogami, znajdowały się kiedyś między Zarzęcinem a Goleszami. Dzisiaj najlepiej wiedzą o tym sandacze. Dla łowcy jeziorowych sandaczy wszystko może mieć znaczenie, nawet informacja, że u ujścia Luciąży było sporo kamiennych umocnień i faszynowych materacy... W zalewie jest także dużo ryb spokojnego żeru – głównie krąpi, płoci i leszczy, ale okręg piotrkowski PZW, w którego władaniu znajduje się ta woda, zarybiał ją także karpiem i amurem. Zalane oczka wodne i starorzecza przypilickie zapewniły bogactwo karasi. Dla spinningistów bez łodzi i bez sonaru pocieszeniem może być całkiem liczna populacja szczupaków i naprawdę dużo okonia, choć niestety niezbyt okazałego.
-
Polecam kongera Aviatora w 100%.
-
dla mnie wystarczy tylko zielona i czerwona słuchawka Ja tylko gadam i nic poza tym.
-
A skąd ta pewność
-
A jak chciałbyś założyć na coś cieńszego to chyba jest za duża
-
Skretek będziesz z niej bardzo zadowolony. Posiadam sam takową. Wykonanie i przyjemnośc wędkowania ma sie nijak do niskiej ceny.
-
A może ktoś widział kamizelkę wypornościowa dragona (Wkład można wyjąć i mamy ładna kamizelkę w kolorze czerwonym lub niebieskim) Widziałem ja w "WMH" ale niestety nie wiem ile kosztuje.
-
Ja też tak myślę.Nawinąłeś może na niego jakąś plecionkę? Jeśli tak to jaką grubość i ile metrów się na niego zmieści.