
-
Liczba zawartości
10 706 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
178
Zawartość dodana przez tomek1
-
Mimo wszystko polecam kupić feedera 3,3 lub 3,6 m i ciężarze wyrzutu do 80 lub 100 gramów. Wędka tego typu, którą wygodnie się łowi (węglowa) to koszt od ok. 150 zł. W ten sposób masz kij, na który możesz łowić na drgającą szczytowkę, na metodę jak i również klasycznie na bombkę. Jednak myślę, że jak spróbujesz łowienie na drgającą szczytowkę, to już nie wrócisz do bombki.
-
Feeder jest odmianą łowienia z gruntu. Nazwa pochodzi od "feed" karmienia, czyli podawania zanęty w miejsce łowienia za pomocą koszyka, sprężyny itd., ale w rozumieniu potocznym- to metoda łowienia z gruntu, w której brania sygnalizowane są przez uginającą się delikatną szczytówkę wędki, stąd polska nazwa "drgająca szczytówka". Od razu trzeba dodać, że jest to niezwykle skuteczny sposób łowienia ryb. Stosuje się dwa rodzaje wędzisk: picker i feeder. Picker to krótkie (2,4 m, 2,7 metra) wędzisko przeznaczone do łowienia na niedużych odległościach na wodzie stojącej. Ma ciężar wyrzutu ok. 40 gramów. Feeder to wędzisko od 3 do nawet 4,5 metra i ciężarze wyrzutu nawet do 250 gramów (ta górna granica do łowienia w rzece). Są jeszcze specjalizowane wędziska do tzw. "metody" (method feeder), o której napiszę parę słów później. Do łowienia na wodzie stojącej najczęściej stosuje się wędziska 3- 3,6 metra i ciężarze wyrzutu do 100 gramów. Do łowienia feederem odpowiedni będzie średniej wielkości kołowrotek tzn. w rozmiarze 4000 lub 40 zależnie od producenta. Wybór przedniego lub tylnego hamulca zależy wyłącznie od preferencji łowiącego. Tzw. "wolny bieg" szpuli nie jest potrzeby. Żyłka główna najczęściej od 0,20 do 0,25 mm. Grubość przyponu zależna od ryby na jaką polujemy. Długość przyponu to z reguły 30- 50 cm, ale stosuje się również dużo dłuższe przypony. Generalna zasada mówi, że przypon wydłużamy w przypadku delikatnych brań. Do tego potrzebne będą podpórki. Przednia musi być mocna i najlepiej posiadać odpowiednie "widełki", wykonane najczęściej z miękkiego tworzywa- w różnych wariantach. Dobrze, gdyby przednia podpórka była dość długa i miała możliwość dużej regulacji wysokości. Zanętę podajemy w koszyku umieszczonym na rurce antysplątaniowej lub bezpośrednio na żyłce. Dla wody stojącej odpowiednia będzie gramatura 20-40 gramów. Podstawowe zasady łowienia na feedera możesz zobaczyć na moim poniższym filmie. Stosunkowo nową odmianą łowienia gruntowego jest tzw. metoda, czyli method feeder. Generalną różnicą w stosunku do standardowego feedera jest sposób nęcenia i prezentacji przynęty. Zamiast koszyka stosuje się podajnik napełniany w specjalnej foremce a najważniejsze jest to, że przynęta umieszczona na bardzo krótkim przyponie (ok. 10 cm) znajduje się na szczycie zanęty wypełniającej podajnik. Poniżej zobacz mój film, który nie jest poradnikiem, ale pokazuje co nieco szczegółów. Uwaga- w filmie występuje w wersji z klasyczną wędką karpiową- nie feederem. Jak masz dalsze pytania to pisz w tym temacie.
-
Dziś również pogoda nie rozpieszczała, ale w deszczu i przy dość silnym wietrze próbowałem przechytrzyć tęczaki. Najpierw walcząc z wiatrem- na małego streamera zaliczyłem kilka brań. Dwie ryby wyholowałem, dwie inne się spięły. Ale rybę dnia udało się skusić na spinning. Na niewielkiego woblera złowiłem grubego, pięknie wybarwionego tęczaka. Mimo paskudnej pogody- to było dobre popołudnie
-
Czasem się udaje.
-
Chroniona nie jest co najmniej od kilkunastu lat a zakaz z regulaminu PZW zniknął w 2011 roku, gdzie zresztą słonecznica została nadgorliwie wpisana jako chroniona.
-
W grudniu- i właściwie tylko w grudniu- łowię okonie na żywą słonecznicę na spławiku. Nie było wcale tak łatwo. Miałem kilka brań, ale trzeba było dobrze nakombinować się ustawieniem gruntu i odpowiednim pokazaniem przynęty.
-
-
-
Kiedy w świąteczny poranek przeszła mi przez głowę myśl, żeby podsumować mijający sezon, w pierwszej chwili pomyślałem- co tu wspominać? Przecież to był słaby sezon, w którym znowu nie poświeciłem tyle czasu na ryby ile bym chciał. Ale jak zacząłem przeglądać zdjęcia, to stwierdziłem, że jednak trochę się wydarzyło. Sezon rozpocząłem tradycyjnie na lodzie, który utrzymał się do pierwszych dni marca. Połowiłem trochę białorybu i oczywiście okonie. Kilka razy zajrzałem na łowisko Moszczanica, gdzie kilka razy warto było pstryknąć zdjęcie. Po zejściu lodu połowiłem trochę białej ryby oraz karpików, ale nie były to okazy. Długi weekend majowy to rodzinny wyjazd do Władysławowa, który nie mógł się odbyć bez wędek. Najpierw sprawdziłem Rozewie, ale na belonę było zbyt wcześnie a na troć zbyt mało czasu, żeby uczciwie połowić. Za to widoki... W porcie szło dużo lepiej. Pobawiłem się ze śledziami. Również flądry całkiem nieźle współpracowały. Na Helu siedzieliśmy na plaży obserwując leniwie przemieszczające się statki i ciesząc się piękną pogodą. Wiosną nie miałem zbyt wiele czasu na łowienie białej ryby. Z rzadka udało się wyskoczyć na feederka. Później przyszedł wyjazd na Rio Ebro. Niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei, ale przyniósł wiele nowych doświadczeń. .....i klika ryb na pocieszenie Relację z Ebro znajdziecie TUTAJ Czerwiec, to brak efektów sandaczowych. A lipiec to wczasy w Chorwacji- oczywiście z wędkami. Piękne otoczenie i zupełnie nowe gatunki ryb. Więcej o łowieniu w Chorwacji postaram się napisać w najbliższym czasie. Po powrocie zdarzały się udane karpiowe wypady z dwucyfrowymi rybami. Ale potem przyszedł impuls i zabrałem się za łowienie na muchę. Pierwsze próby, pierwsze klenie, pstrągi i inne ryby, choć przede wszystkim wiem, jak wiele jeszcze nie wiem... Sierpień to oczywiście doroczny Zlot haczyk.pl. Tym razem w trudnych, upalnych warunkach. Mimo tego udało się złowić kilka przyzwoitych ryb. M.in tę czternastkę. oraz pokaźne leszcze i karasie a przede wszystkim spędziliśmy czas w sprawdzonym gronie. Wczesną jesienią mam wielki problem, bo muszę wydzielić sporo czasu na drugie hobby. W tym roku sezon był bardzo udany. Od czasu do czasu zaglądałem nad wodę. Jedna z jesiennych zasiadek przyniosła hole ponad 10 jesiotrów o długości ok. 120 cm. Późna jesień to już tylko ryby a prawdziwa ryba ma zęby Na początku złowiłem kilka szczupaków różnymi metodami. czasem trafił się przyłów w postaci okonia. A przy połowie żywca, czasem taka szuka wygięła bat. Udało się też złowić parę sandaczy. Początek zimy to już brak brań "dużych" zębatych, ale dalej trafiają się okonie. Podsumowując- nie jest tak źle jak mi się wydawało zanim zacząłem. Kilka przyzwoitych ryb udało się złowić. Spróbowałem łowienia w Hiszpanii i w Chorwacji. Zacząłem łowić na sztuczną muchę. Na pewno największy minus to brak wymiarowego suma- mimo, że byłem przecież na Rio Ebro- zaliczyłem tylko branie dużej ryby i trochę krótkich sumów na swoich łowiskach. Plany na sezon 2019? Tradycyjnie- przede wszystkim mieć choć tyle czasu na łowienie co w tym roku. Wrócić do Chorwacji, być może zaliczyć jeszcze jedną wyprawę zagranicę w przyszłym roku. W styczniu mam nadzieję, że będzie trochę lodu i uda się zapolować na pstrągi 70+ na Moszczanicy. Wiosną być może wyjazd na Bałtyk, choć raczej dorsze- jak w ostatnich latach- raczej odpuszczę, ze względu na mizerne ostatnio efekty. Chciałbym wiosną więcej połowić trochę białej ryby. Marzenie to linowa zasiadka, ale niestety nie mam pod ręką takiego łowiska. Tradycyjnie liczę na kilka bezsennych nocy na karpiach i zaliczenie jesiotra 1,5 metra. Od czerwca to już będą głównie drapieżniki- ze szczególnym uwzględnieniem suma, który w tym roku nie dopisał. Osobny wątek to "przepracowanie" całego sezonu muchowego i szlifowanie umiejętności. Ale chyba się rozpędziłem- mam nadzieję, że uda się choć połowa planów- a może jeszcze w tym roku coś się wydarzy? Przecież zostało jeszcze kilka dni łowienia. A jak Wam minął sezon? Co planujecie w zbliżającym się 2019 roku?
-
Całkiem ciekawe zapisy. Nie wiedziałem, że są na tej rzece tak głębokie miejsca.
-
Wiem, że są takie ryby, ale na kiju jeszcze nie miałem. Największe pstrągi jakie łowiłem miały pod 60 cm. Nie raz na Moszczanicy muszkarze złoili mi dupsko. Ale od tego roku- mam i ja Na wiosnę będę łowił tam prawie wyłącznie na muchę. @buszmen uważaj na siebie przy tej pogodzie. Zazdroszczę łowienia w dziurze tak jak Piotr!
-
Znam to miejsce oczywiście. Myślałem, że cały staw był wolny od lodu. Liczę w tym roku na parę bardzo mroźnych dni, które zetną mocno ten zbiornik i będzie można z lodu zapolować na te największe tęczaki. Od czasu jak istnieje, nie udało mi się na niego wejść, bo właściciele nie wpuszczają na niepewny lód ze względu na przepływ wody.
-
Zaskoczyłeś mnie, że tam jeszcze nie ma lodu. Piękny tęczak! Liczę na 2-3 tygodnie porządnego lodu w styczniu, żeby zapolowac na takie.
-
Świetne! W takiej chwili po prostu zostajesz z otwartymi ustami... A w temacie, bo jakoś tu pusto w tym miesiącu ;). Ostatnio przy łowieniu innych zębatych przyłowiłem kilka przyzwoitych okoni. Poniżej wczorajszy.
-
W moich okolicach ryby raczej wchodzą z jezior (zbiorników zaporowych) do rzek w zimie. Zwłaszcza płocie, krąpie, leszcze.
-
Postaram się poszukać w zapisach skrajnych przypadków.
-
@P spotkanie na żywo na sumach- oby kiedyś było nam dane Co do przykładu ze szczupakami to jest tak jak piszesz. Wielkość ryby na deeperze jest wizualizowana szerokością łuku. Większa ryba= szerszy łuk. Długość łuku mogła by mieć znaczenie tylko w idealnych warunkach tj. gdyby oba szczupaki stały na jednej linii jeden za drugim a deeper poruszał się nad nimi z tą samą prędkością. Wtedy łuk symbolizujący większego szczupaka byłby również dłuższy. W praktyce raczej mało prawdopodobne.
-
Tak, na deeperze im grubszy łuk- tym większa ryba. Nie wiem czy to sandacz, ale z pewnością jest to spora ryba przy dnie. Zielone łuki to według mnie również ryby lub ta sama ryba, jeśli np. dałeś łódką "wstecz" po namierzeniu pierwszego łuku.
-
To ciekawe, nie spotkałem się z tym. Teoretycznie patrząc- ta sama ryba da łuk innej długości (dłuższy) jeśli płynie zgodnie z kierunkiem ruchu łodzi a inny jeśli płynie przeciwnie do kierunku ruchu łodzi (krótszy). Nie wiedziałem, że są sondy, które potrafią pokazać wielkość ryby długością łuku. W aplikacji na smartfonie wchodzi w "Historia" i nowy zapis. Potem instalujesz "Lakebook" https://maps.deepersonar.com/ i możesz sobie analizować zapisy, mapy batymetryczne itd.
-
Nie sądzę, bo ryby na 120 cm obserwowałem jakieś 3 tygodnie temu, jak trafiłem na jesiotrowe eldorado na komercji. Potwierdzone braniami. Choć oczywiście nie dam głowy, że racja jest po mojej stronie. Rozumiem, że chodziło Ci o szerokość łuku. Długość nie mówi nic o wielkości ryby. W przypadku zdjęcia nr 2, jedynym alternatywnym wytłumaczeniem tak szerokiego łuku mogłoby zbite stado drobnicy, ale to według mnie raczej mało prawdopodobne, bo taki "obiekt" daje raczej obraz w postaci chmury niż łuku. Właśnie! @buszmen Ty się nie wykręcaj instrukcją, tylko dawaj tu swoje zapisy z deepera, bo wiem, że dużo używasz.
-
To nie są jeszcze ekstremalnie gęste zapisy. Temat się fajnie rozwija, więc jeszcze pewnie wrzucę to i owo. Na początku sondowania deeperem byłem w szoku- jak wiosną w ciągu 24 godzin potrafi się zmienić obraz życia pod wodą w jednym miejscu- od chmary ryb jednego dnia- do totalnej pustyni kolejnego. Spodziewałem się, że tak właśnie napiszesz. Też jestem prawie pewny, że to był duży sum. Musisz pamiętać, że na moich "domowych wodach" nie łowię z łódki. Deepera mam od wiosny i oczywiście nie sonduję nim 8-10 godzin a raczej 8-10 minut na jedną zasiadkę. Biorąc wszystko do kupy i patrząc statystycznie- całkiem możliwe, że na te maksymalnie kilka godzin sondowania deeperem tylko raz udało mi się zarejestrować tej wielkości suma. Z pewnością nie była to ryba 10-15 kg, bo tej wielkości ryby wiem jak wyglądają na ekranie deepera - i jest to bardziej obrazek nr 1 niż nr 2. To tak jakbyś stanął łódką w dryfie lub nawet na kotwicy, bo pewnie deeper dryfuje wolniej niż łódka. Ja mam sporo doświadczeń w łowieniu z echosondą spod lodu. Tam ciągłe linie są na porządku dziennym.
-
@P Zgadza się. To duże stado karpików w rozmiarze 40-50 cm. Potwierdzone braniami. Deeper już tak ma, ale nie jest to problem, jeśli ktoś trochę nim się pobawi, to z łatwością rozszyfruje co jest co. Taką miałem nadzieję Ustawiam czułość Deepera na 70-80% licząc się z tym, że jest trochę zakłóceń, ale widać więcej. Skośne cienkie linie po lewej, to pęcherzyki powietrza wydobywające się z dna. W tym czasie ciągnąłem Deepera z głębszej wody na płytszą. Wtedy zaobserwowałem ten zapis. Nigdy wcześniej i nigdy później nie zarejestrowałem takiego zapisu. Dlatego zatrzymałem deepera. Po prawej widać ciągłą linię na 2,7 m, czyli rybę stojącą nieruchomo pod sondą i ciągłe linie pod powierzchnią, czyli drobna ryba wykonująca niewielkie ruchy pod nieruchomą sondą. Główny obiekt mojego zainteresowania znika w tym momencie z ekranu, więc przemieszczał się względem nieruchomego Deepera. Ja oceniłem to jako bardzo dużego suma poruszającego się po łowisku. Nie miałem wiele okazji aby widzieć dużego suma na ekranie echosondy, ale wydaje mi się, że dwa razy podobne echa zanotowałem na Ebro. "Wydaje się", bo echosonda była zupełnie inna.
-
Deeper ryby blisko dna rysuje czasem na zielono, czyli tak jak miękkie dno. Różnica jest taka, że ryba jest oznaczona zielonym łukiem. Swoją drogą fajna sprawa taki temat. Mam sporo zapisów z Deepera, pewnie wielu z Was też ma trochę materiałów. Można od czasu do czasu obejrzeć fajne zapisy z sondy. Co powiecie o poniższym? Co to może być? @P a co powiesz o tym?
-
Według mnie nr 1 faktycznie ryba przy dnie. Może być sandacz, ale może być i inna ryba, ale raczej niezbyt duża. Czy zapis nr 2 powstał z ciagniętej czy stojącej sondy? Mogą to być szczupaki. Ta ryba w toni dość spora.
-
Tu nie pomogę, nie łowię w dużych rzekach. Gdybym musiał coś wykombinować w takiej sytuacji, próbowałbym np. włożyć do koszyka wcześniej namoczony i dobrze sklejony w koszyku pellet o granulacji minimum 4 mm. Będzie uwalniał zapachy od razu a z czasem zacznie się sypać z koszyka.