Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

michorn

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez michorn

  1. Grisha, grabienie systematycznie Kiedy zajdzie potrzeba, łowiska nie zepsujesz, możesz pograbić, zanęcić i po 30 minutach łowić liny. Skoro wszyscy łowią na zwykła kuku to Ty też nią nęć, przecież wiadomo że jak lin padnie to już do tej wody raczej nie wróci. A jest tam wiele innych które nie były kute a kukurydze jadły. Więc bez obaw...zrób tylko taki zestaw żeby duży lin dal się przechytrzyć.
  2. Tak używam jeszcze drobnej zanęty, jak nęcę to prawie sama pszenica z kuku i trochę zanęty, gdy łowię to więcej zanęty a mniej pszenicy i kukurydzy. Wtedy aktywniej szukają.
  3. Co do łapania to u mnie wygląda to tak że przyjeżdżam skoro świt, zanęcam i łowię, czasem po kilku minutach pada pierwszy lin. Nasilone brania są między 5-6 rano a potem po 8 kiedy zbliża się pora zakończenia i zanęta leci do wody, wtedy jeszcze po 9 bywają ładne brania. Wszystko też zależy od łowiska. Wszędzie może być inaczej. W pochmurne ciepłe dni cały dzień można skutecznie łowić. Ja niczego nie używam, obsypuję pszenice zanętą i to wszystko.
  4. Oczywiście że pęcznieje, i możesz ja nawet jeść bo sucharki robią się miękkie. To zależy jakie masz ziarno, jeśli od rolnika z 18 wieku to będzie drobne, słabe, jeśli pochodzi z rolnictwa intensywnego to może być 2 razy grubsze. Zależy też od pogody, i opadów. Co do zwiększania objętości to na oko parząc na ilość w garnku przed i po to obstawiam jakieś 3-4 razy. I raczej nie ma porównania do kukurydzy z puszki, jest mniejsza, drobna kukurydza z puszki to chyba ta na B... do sałatek, ale ona kiepska na liny, dobra pszenica będzie stanowić jakieś 0,5-0,75 tej drobniutkiej kukurydzy. Ale takie informacje tylko poglądowo, bo rożna jest pszenica i kukurydza.
  5. Ja trzymam pszenice nawet kilka dni, w chłodnym miejscu, ale jak biorę część do nęcenia to płucze w zimnej wodzie zanim wezmę na zanętę. Ile wytrzyma, kwestia temperatury ale ok 3-4 dni przepłukana poleży. Śmiało można też zamrozić w woreczkach odpowiednie porcje i potem użyć kiedy potrzeba. Tak przeważnie robię w lato. Ale jak kolega wyżej napisał patent z termosem jest bardzo dobry i można mieć codziennie nową porcję. (ja to od razu w parniku gotuję i mrożę, miejsce mi na to pozwala) To już indywidualna kwestia, zależy od pojemności łowiska, ja mogę sypać sporo bo wiem że płotek jest dużo i bardzo lubią pszenicę. Ok kilograma pszenicy przygotowanej, domieszanej z zanętą i kukurydzą mi starcza. Kolejny tip to nie czekaj z łapaniem, że np tydzień nęcisz i dopiero łapiesz. Jak masz czas to zarzucaj wędkę kiedy tylko możesz, nawet pierwszego dnia nęcenie traktuj już jak łowienie. Jeśli miejsce jest odpowiednie i liny już się ruszyły to złapiesz nawet pierwszego dnia. Ja najpóźniej drugiego dnia od nastawienia się na liny mam z nimi kontakt. Kolejny tip, jeżeli pod koniec łapania wyrzucasz resztę zanęty i nęcisz pod następne łapanie to gdy masz czas koniecznie zostawaj dłużej nad wodą. Liny przypływają tam kiedy już odchodzisz, potwierdzone kilkukrotnie. Np kilka osób łapie od 4 rano do 9 rano, wywala się zanętę i do domu. A zostań dłużej i sprawdź jakie prosiaczki się kręcą od 9-12 jeśli pogoda sprzyja. Tylko już ich nie nęć. Złapiesz lina to sypnij garstkę zanęty ale na bardzo małej powierzchni pod spławik, pomaga. Co do barwienia kukurydzy to nie próbowałem, i nie wydaje mi się to potrzebne. Jeśli na normalna kukurydze z puszki będzie za dużo drobnicy brało to polecam słoiczek grubszej kukurydzy wędkarskiej której trwałość wystarcza na cały sezon. Tej już tak chętnie płotki nie ruszają a liny bez oporu.
  6. Oczywiście że możesz założyć, liny naprawdę opychają się tą pszenicą. Ilość ziaren dobierz do haczyka, jedno ziarenko jest bardzo skuteczne ale inne drobne ryby mogą często przeszkadzać. Do pszenicy jednak dodawaj trochę kukurydzy i to na nią najlepiej łów. Pszenica ma być taką grubą zanęta do zatrzymania linów na dłużej. Kukurydza też najlepiej 1 ziarenko, haczyk dobrze by było aby cały się w nim mieścił, brania są pewne.
  7. mar_81, oczywiście że zaparzoną/ugotowaną. Do nęcenia nie musi być nawet popękana. Ma się dać zjeść, posmakuj, to nieszkodliwe.
  8. michorn

    Pontony

    rzadko używam kotwicy jak już wspomniałem, ale czasem zabieram jakiś młot na linie, wiąże za pierwszy lepszy uchwyt i używam tylko jak chce się na chwile zatrzymać na otwartej wodzie, rolki żadnej nie mam, jak już ruszę młot z dna to czasem po burcie pontonu line podciągam, nic złego się nie dzieje.
  9. michorn

    Pontony

    Bo przeważnie łowię z Tatą, dlatego to tak sprawnie idzie, co nie zmienia faktu że jedna osoba tak samo szybko go pompuje, co za różnica kto nogą pomacha To chyba w tym wątku wcześniej było rozważane skąd jest różnica wagi? Pontony tej samje klasy a spora różnica wagi, dlatego akurat ja wybrałem ten cięższy. Miałem okazję pomacać w maju kolibri jak znajomy pompował i chyba wiem gdzie ta różnica wagowa, kolibri miał wyczuwalnie cieńszy materiał. (czego w żaden sposób nie wytykam jako wadę tylko różnicę konstrukcyjną)
  10. michorn

    Pontony

    Co za zawory są w tym kolibri? Tutaj chyba słabo wypada przy pro marine, pompka nożna dołączona do pontonu działa zaskakująco sprawnie, 4 komory pompuje się niespodziewanie szybko, (a kupiłem pompkę elektryczną pod akumulator bo się obawiałem i ani razu jej nie użyłem, zanim bym rozłożył to ponton nogą napompuję) Nie zdążę wyjąć sprzętu z samochodu a Tata przeważnie już kończy pompować ponton. Co do spuszczania powietrza też wszystko sprawnie, nic nie zostaje bez żadnego odsysania, po nabraniu wprawy w układaniu ponton zamknie się w oryginalnej torbie. Wspólna cecha kolibri i pro marine to chyba to obracanie się Więc faktycznie 2 kotwice wskazane. U siebie akurat kotwic nie biorę bo podpływam pod trzciny i wkładam sobie wiązkę trzcin pod tyłek bardzo praktyczne gdy się szybko chcę przemieszczać.
  11. To się chyba poprawili bo jak nabrałem kilka rzeczy za prawie 1000 zł i zagadałem o rabat to nawet końcówki nie odpuścili. Nidy więcej tam nie wejdę.
  12. Łukasz789, staraj się nęcić jak nie widza i jak nie łowisz to syp szeroko po roślinach, trochę na krawędzie w dniu łapania tylko na krawędzi. Pszenice kupisz bez problemu jak nie od rolnika to w punkcie gdzie pasze sprzedają, jak możesz to kup worek 25kg wystarczy i jesli nie chcesz mocno inwestować to zrezygnuj z drobnej zanęty. I tak masz okazje być często na łowisku bo blisko.
  13. rafaZST, Miejsce wybierz na skraju roślinności najlepiej wynurzonej (dobry odnośnik do umieszczenia zanęty, przynęty jak i wskaźnik obecności linów nawet gdy nie "bąbluja") Najlepiej żeby głębokość tam wynosiła od1-2,5 m jak masz takie warunki. Zacznij nęcić delikatnie już w kwietniu, chociażby co drugi dzień pokarm płotki Syp pszenicę z drobna zanęta jeśli jest sporo drobiazgu, cały czas coś się ma tam dziać. Jak lin wpłynie to drobnica ucieknie. Jak masz pewność że zanęta jest wyjadana to zwiększaj ilość pszenicy i dodaj trochę grubej kukurydzy. Zmniejsz udział sypkiej zanęty kiedy już liny żerują, jednak zawsze trochę dodawaj, najlepiej tej samej przez cały sezon. W dniu łapania robimy zmianę, 75 procent sypkiej 20 procent pszenicy i 5 kukurydzy. Prosiaczki muszą wtedy dokładniej przeszukiwać. Jak wpłynie duży lin to drobnica aż podskakuje (czasami drapieżnik) ale rośliny pozwolą ocenić. Na haczyk oczywiście kukurydza, i nie bój się łowić w chłodne majowe poranki, może być szron na kładce, trawie, przymrozek -5 woda wydaje się martwa, nawet bąbelka nie zobaczysz, ale liny będą żerować, praktycznie niezauważalnie. I nie zapomnij w maju w miejscu nęcenia od czasu do czasu postawić "skromnego" żywca.
  14. Zeszłej jesieni jak łowiłem płotki w Świnie to z ciekawości jak jadłem śniadanie założyłem na haczyk kawałek wędzonki z dzika z domowej wędzarni, podskubywania były ale tylko pojedyncze i nic więcej
  15. michorn

    Echosonda

    Czekam na wrażenia i opinie bo tez jestem nią zainteresowany.
  16. Już kilka razy mi przez myśl przeszło żeby takie temat gdzieś tu założyć, bo przecież chyab każdy lubi zjeść czasem złowioną przez siebie rybę, przyrządzoną jakimś "tajnym sposobem" I nikogo nie powinien chyba taki temat razić Więc tak, zabieram czasem ryby, jednak czytając wypowiedzi nie podpadam pod kategorię mięsiarz
  17. Wydaje mi się że regulaminowe zabieranie ryb nie powinno aż tak zaszkodzić wodzie, jak kłusownictwo i źle prowadzone zagospodarowanie wody. Jakoś w kole łowieckim myśliwi strzelają i nie maja szansy na uwolnienie pozyskanej zwierzyny i jakoś wszystko jest ok, a nawet lepiej, dzięki mądrze prowadzonej gospodarce w łowisku (łowieckim) obserwuje się wręcz kontrolowane odmładzanie i wzmacnianie populacji zwierzyny. Jak np odmłodzić i wzmocnić populację no. kozłów w łowisku?...Wykonuje się plan na młodych osobnikach, dzięki temu nastąpi wzmocnienie ogólnej populacji i jej odmłodzenie. I mam nadzieje że to wydaje się wszystkim bardzo logiczne. Skąd takie przytoczenie do łowiectwa? Uważam że taki system odmładzania i wzmacniania populacji to nic innego jak stosowanie górnych wymiarów ochronnych czego u nas w wędkarstwie brakuje a jak najbardziej za tym jestem. Dlatego lubię zabierać i jeść dość młode ryby jak płotki 15-20 i takie same okonki (chyba że wymiar wymaga więcej) i nie uważam tego za szkodliwe, podobnie z zabieraniem innych ryb. Wniosek jest logiczny, chcemy mieć silne i młode populacje ryb to zacznijmy chronić je od góry a nie od dołu.
  18. michorn

    Rejestr Połowu Ryb

    Zdecydowałem że będę wypełniał ten rejestr, w powyższy sposób I wcale nie oznacza to że mam zamiar przekraczać jakieś limity.
  19. michorn

    Rejestr Połowu Ryb

    to chyba nie oznacza przymusu że zawsze musi być mandat?
  20. michorn

    Rejestr Połowu Ryb

    Sporadycznie się zdarzały i muszę przyznać że trafiałem na fajnych ludzi, po sprawdzeniu czy są dokumenty i czy łowię zgodnie z regulaminem nie wnikali już w rejestr, bardziej się interesowali jak często łowię, czy zauważam jakieś oznaki kłusownictwa, stwarzali wrażenie chętnych do współpracy dla dobra nas wszystkich.
  21. michorn

    Rejestr Połowu Ryb

    A ja wypełniam kiedy idę kupować znaczki, z uśmiechem zapłaciłbym mandat za to jakbym kontrole zobaczył
  22. Grisha, ja przez cały sezon używałem Browning Kołowrotek Black Magic w rozmiarze 620 (pojemność szpuli 70m 0.18) do żyłeczki 0.14 rewelacja, sam mechanizm może nie nie chodzi jak szwajcarski zegarek ale hamulec owszem, płynny i działa bez najmniejszego błędu, żaden lin przy zrywie nie zerwał przyponu 0.12, hamulec dobrze reagował. Do delikatnego kija naprawdę fajny, jest mały, ale dość ciężki, nie wygląda ale jak weźmiesz do ręki to czuć że maleństwo waży i mam nadzieje że to materiały które wpłyną na trwałość. Poglądowo link do sklepu, niestety cena przekracza 150 może da się taniej, ale na alledrogo widziałem w tej samej cenie. Kołowrotek Black Magic
  23. michorn

    Wedziska spiningowe Daiwy

    Właśnie o to chodzi. Zasada najprostsza jest taka jak napisałem, jeśli sprzedawca przy kupnie powiadomił o wadzie produktu to wtedy nie można jej reklamować. Ale jeśli tutaj nic nie było powiedziane to jak najbardziej jest to wada która można reklamować.
  24. michorn

    Wedziska spiningowe Daiwy

    Zaraz zaraz, gdzie tak prawo mówi? Chyba wam tak sprzedawca w sklepie powiedział. Nie dajcie sie nabrac, owszem wady widoczne nie podlegają reklamacji tylko jeśli przed zakupem zostaliście poinformowanie przez sprzedawcę o ich występowaniu!!! napomnijcie o UOKiK a zobaczycie że jednak chyba kijki podlegają gwarancji
  25. michorn

    Wedziska spiningowe Daiwy

    Koledzy nie wiem jakie są warunki gwarancji ale skoro przelotki są źle założone to jest to ewidentnie wina producenta i nie może się uchylać od uznania gwarancji, tym bardziej sprzedawca/dystrybutor nie powinien się tak zachowywać, pewnie nie chce przyjąć żeby sobie nie robić kłopotów z serwisem itp. Ale mogę wam poradzić skuteczny sposób, jeśli sprzedawca nie chce przyjąć to poinformujcie że udacie się ze sprawą do UOKiK sam pomysł już potrafi pomóc. A jeśli faktycznie czujecie się pokrzywdzeni z tą gwarancją to udajcie się do lokalnego biura UOKiK, na miejscu macie z pewnością, więc kłopotu wiele nie będzie a oni naprawdę potrafią pomóc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.