kasko43

Dalej się mylisz, ponieważ podpinasz pod spinning i muchę, gdzie jest określona ilość ostrzy i wielkość haka, łowienie na żywca i inne przynęty "nie sztuczne". Czytałeś uważnie RAPR, czy bazujesz na materiałach szkoleniowych SSR?

Możesz zacytować? Przed chwilą przejrzałem ustawę i nic nie widzę, w RAPR też nic nie widzę.

Jednym haczykiem z przynętą. Kotwica, dowolna ilość ostrzy, dowolny rozmiar.

Nie wiem kto takie bzdury wymyśla. Oczywiście, że w takim wypadku dostaniesz mandat, bo łowisz ze środka pływającego, a to że zakotwiczysz się liną do drzewa czy kotwicą do dna nikogo nie interesuje. Możesz za to wypłynąć, i wyskoczyć gdzieś na płyciźnie, zostawiając zacumowany ponton obok.

Zawór otwarty - powietrze swobodnie wlatuje i wylatuje. Zawór zamknięty - powietrze tylko wlatuje do środka. Nie da się odpompować pompką powietrza na zamkniętym zaworze. Odsysa się na otwartym i po odłączeniu pompki szybko go zamknij to nie będzie zasysał powietrza.

/\ Skąd wiesz? A może jakbyś wypuścił to szedłbym tam ja i też bym ją wypuścił? Dopóki wędkarstwo nie będzie postrzegane jako hobby a nie jako sposób na pozyskiwanie taniej ryby to będzie tak jak jest. Zjedzenie smacznej ryby powinno być dodatkiem a nie celem samym w sobie.

1. PZW powinno wprowadzić do statutu, że za złamanie RAPRU przez członka następuje bezwzględne wykluczenie ze Związku na rok. 2. Może można by w każdym okręgu wytypować jeden zbiornik, jezioro z nakazem wypuszczania ryb. 3. Z kłusownictwem się nie wygra żadnymi metodami. PZW nie ma wpływu na prawo w Polsce, a Państwo mało interesują wędkarze, nie ma z nich takiego zysku jak z akcyzy, górnictwa i nierealne jest wprowadzenie wyższych bezwzględnych kar. Dlatego trzeba edukować młodych, dawać przykład. Nie da się już zmienić poglądów 60letniego wędkarza aby aby np. wypuścił 3ciego szczupaka. Dla niego ryba nie może się zmarnować. Poza tym niemożliwe jest upilnowanie jezior rozsianych po całym okręgu. Kłusownicy to najczęściej miejscowi, ludzie z małej wioski, które to najczęściej są przy jeziorach. Dla nich postawienie siatki to 5 minut wieczorem, czy w nocy. Dopóki to pokolenie nie wymrze, to dalej będzie tak jak jest. A nowe pokolenie właśnie trzeba edukować by nie powielało wzorców swoich rodziców. Kłusownictwo jest też bardzo trudno udowodnić. Kosiarze na szczecińskiej Cegielince. Nim podejdzie do nich strażnik wystarczy odciąć żyłkę i już są niewinni. Czy na wioskach koło jeziora - postawi rano 2 żywcówki, za pół godziny ma 2 szczupaki. Ma 5 min do domu, odniesie je i wraca dalej łowić. I tego się nie upilnuje. 4. PZW powinno wprowadzić obowiązek bycia na walnych zebraniach, wprowadzić kilkanaście/dziesiąt godzin obowiązkowych prac na rzecz Związku i wód którymi gospodaruje - sprzątanie, budowanie tarlisk. 80-90% obecnie członków, w siedzibie koła zjawia się raz w roku w styczniu/marcu opłacić składkę.

Dziennik nowogardzki Aerator

Jest to Kanał Szczuczy. Obowiązuje tam zezwolenie PGR Mielno.

Bezpiecznie w jakim sensie? Skoro już go masz to wypłyń i spróbuj jak się spinninguje. Podłodze nic się nie stanie a czy ty utrzymasz równowagę to od ciebie zależy. Też mam taki ponton i staję na nim jak jerkuję.

Zwyczajnie, grawitacyjnie. Ta klapka jest luźna, otworzy się pod ciężarem wypadającej zanęty.

Rakieta ma na czubku taki wystający lekko "guzik" na sprężynie, który jednocześnie jest zaczepem do zamknięcia rakiety. Gdy rakieta uderza w wodę to guzik przyjmuje na siebie całą energię uderzenia, przez co cofa się na sprężynie co otwiera całość. Same połówki rakiety są na drugiej sprężynie która powoduje otwieranie.

Iść z kimś kto będzie filmował . Jest coś takiego jak okulary z kamerą, jakość filmu nie powala. Zobacz na filmik z moich: .

Może nie pomogę w doborze wędki, ale przemyśl sobie czy spinning za sumem na jeziorze ma sens. Dlatego napisz czy będziesz łowił z łódki czy z brzegu. Taki sum w dzień siedziałby gdzieś na środku jeziora w jakiejś głębi. Też odpowiedz jakiej wielkości myślisz, że tam sumy są, bo do 20kg to chyba wystarczy coś z cw do 50g~.

To na rzekę, używam do karpiówki. Czułość jest mniejsza niż feedera, bo dochodzi dodatkowy kąt na szczytówce. Wędkę trzeba ustawiać w kierunku zestawu, a kąt i tak będzie powstawał bo zestaw znosi nurt.

Odnośnie moich wyjazdów na dorsza parę rad. 1. Jeżeli są miejsca na dziobie lub rufie to stawajmy zawsze tam. One są po prostu najlepsze, mamy najwięcej pola do manewrów i najmniejsze ryzyko splątania. 2. Warto przyjechać wcześniej by zająć miejsce. Warto zadzwonić do armatora, zapytać czy ktoś otworzy nam kuter w przypadku przyjazdu o danej godzinie. 3. Warto wziąć jakiś starą wędkę do zajęcia miejsca. Można wtedy spokojnie iść spać do kajuty. 4. Jeżeli ma wiać i jedziemy pierwszy raz to nie jemy "głupot" (kebaby, pizza). Polecam rosół. 5. Co do techniki. Po opadnięciu pilkera nie czekajmy z nim na dole aż do dzwonka szypra. Ja bardzo często zwijam zestaw i przerzucam na nowo. Najwięcej brań mam przy pierwszym uderzeniu o dno, gdy przynęta jest prawie pionowo do mnie. Im pilkera bardziej zniosło, tym mniej "odrywa" się on od dna a my mniej to czujemy. Dorsz weźmie tylko jak pilker jest w toni, ryba nie podniesie nam 100+g ciężarka z dna. Gdy coraz mniej czujemy puknięcie o dno to zestaw zwijamy i przerzucamy. 6. Gdy pilkery ściąga nam w lewo to po zwinięciu zarzucamy ile się da w prawo i odwrotnie. Pilker nim opadnie już się przemieści i będzie pionowo do nas. 7. Warto czasami rzucić dalej od kutra, z dala od innych pilkerów pozostałych wędkarzy. Deszcz spadających pilkerów w jednym miejscu czasem płoszy dorsze. 8. Łówmy na jedną przywieszkę. Takie choinki jak u niektórych widzę płoszą dorsze zamiast wabić, zestaw wolniej opada i słabiej się go "czuje". Można w zapasie mieć oczywiście sklepowe zestawy z kilkoma przywieszkami, które założymy gdy trafimy na dzień "szału" dorszy i sporą ławicę, gdy inni zaczną wyciągać po kilka dorszy naraz. Takie dni niestety zdarzają się rzadko. 9. Kolor pilkera nie ma ogromnego znaczenia, lepiej skupić się na technice niż co chwilę zmieniać przynęty. 10. Ubiór. Ja zawsze biorę więcej niż potrzeba w torbie która zostaje w kajucie i gdy jest za zimno to po prostu ubieram dodatkowa bluzę czy spodnie. Lepiej wziąć za dużo i zdjąć niż za mało i marznąć cały rejs. Okulary polaryzacyjne/ przeciwsłoneczne. Ja używam, mniej męczą się oczy gdy słońce odbija się od wody.

To ten największy pośrodku przy samej wsi? To jest naturalne jezioro czy kopany staw? Dużo łódek? Po zezwolenia dzwonić do właściciela?

Mam tego elektrostatyka tylko bez uchwytu na wędkę i "podstawki na napój". Od siebie polecam. Siedziałem nim i na niewielkich skarpach jak i na kamieniach główki i jakoś zawsze się dopasowuje do podłoża.

Googlowałem, ale tych zielonych dolin jest przecież dużo w Polsce ;p. Tutaj jest to mapa Takie idealnie prostokątne stawki.

pomyłka

Proszę, 1040.

Mój opis trochę przekłamany, bo zbiornik jest bardzo długi i zależy w którym miejscu wylądujesz. Ponoć kładki są i dobry dojazd. Na mapie widać tam nawet spore molo i plażę ale jak tam dojechać to nie wiem. W tą niedzielę koło z Płot ma tam zawody spinningowe z łodzi.

Na większości stawów nie ma obowiązku zabierania i płacenia za złowione ryby. Na niektórych jest nawet obowiązek wypuszczania.

W swojej okolicy znam chyba wszystkich ale u ciebie musisz znaleźć sam. Najszybciej będzie przejść się po wędkarskich sklepach, i zapytać.

Cudów raczej nie ma i wszelkie prywatne stawy, gdy chcesz zabrać rybę musisz za nią zapłacić. Jeżeli chcesz, rybę zabrać to nie szukaj stawów a jezior dzierżawionych przez inne podmioty niż PZW.