Kabaretem to można nazwać stan podkrakowskich ciurków za sprawą miedzy innymi takiego podejścia do tematu wędkarstwa jaki promujesz Panie Mario-Kr. Nie mam zamiatu się tu przepychać ale chwalenie się na forum wyjęciem z wody i zabraniem do domu rybek na 31 cm nic konstruktywnego do debaty nie wnosi.
http://www.google.pl/#hl=pl&gs_rn=6&gs_ri=psy-ab&cp=9&gs_id=f&xhr=t&q=Martyniak+Phalacrocorax+carbo&es_nrs=true&pf=p&sclient=psy-ab&oq=Martyniak+Phalacrocorax+carbo&gs_l=&pbx=1&fp=1&biw=1024&bih=616&bs=1&bav=on.2,or.&cad=b jesli ktoś ma ochote p zyrać odrobine o tych szkodnikach.
Na Rudawie odcinek “złów i wypuść” rozpoczyna się od mostu kolejowego powyżej drogi Zabierzów-Bolechowice a kończy na jazie w Szyglicach.
Na odcinku “złów i wypuść” zabrania się:
zabierania złowionych ryb
posiadania ryb złowionych na innych odcinkach
połowu ryb na przynęty wykonane na haczyku innym niż bezzadziorowym lub pozbawionym zadzioru
podbierania złowionych ryb do podbieraka innego niż z siatki bezwęzłowej
spinningowania i połowu na streamera od 1 września do 31 stycznia.
Wszystkie gatunki ryb po złowieniu na tym odcinku należy natychmiast wypuścić do wody, a fakt ten odnotować w Rejestrze połowu ryb w tabeli nr 2.
Zalecamy również wypuszczanie ryb złowionych na innych odcinkach Rudawy. Dotyczy to szczególnie pstrągów potokowych i lipienia. Uważamy że przy tak silnej presji wędkarskiej oraz ograniczonych zasobach rzeki jest to jedyna droga do odbudowy i utrzymania stabilnych populacji ryb.
Naturalnie na tym odcinku łowić można....a wypuszczać trzeba.
Od 12-14pm, 4 wyjscia małych kropków, jeden na brzegu,zsuniecie się ze skarpy do chyba najglebszego dołka na tym odcinku, kąpiel w zimnej wodzie, z wodą w woderach do domu marsz.
Woda dziś zdecydowanie wyższa i nie tak klarowna co owocuje większą ilością brań. Kilka niewymiarków na brzegu. Miałem kontakt z '40'takiem -wyszedł z nurtu za jigiem i stanął pod moimi nogami, pomachałem mu przed nosem i dziabnął. Był już na brzegu ale wypluł przynęte i nie dał sobie cyknąć fotki, a szkoda bo ładny był grubasek. Cieszy fakt że na tej przełowionej i mało żyznej wodzie zdarzają się takie rybki. Na jakiś czas daje im odpocząć...
Ostatnie wypady owocuja w spore ilosci kropkow ale same maluchy. Jeden dziadzia chwalil sie 48cm pstroniem na dolnym odcinku ale srednio wiarygodne info.
Ja dzisiaj pierwszy raz odwiedziłem odcinek Dłubni oddalony ok 20min drogi od Krakowa.Na dzień dobry nabrałem wody w wodery. W "chlupiących" butach zrobiłem jakieś 2 km w górę rzeki.Zaliczyłem kilka wyjść kropków (jeden 35+) ale przez czystą i prześwietloną przez słońce wodę ryby są bardzo płochliwe i delikatnie kąsają przynęty. Następny wypad -jak się odrobinę zachmurzy.
Dzis 2 godzinny spacer z wędką,słońce full, woda kryształ, prześwietlona do dna ...ryby ewidentnie spłoszone tą sytuacją. W polaroidach widać było przemieszczające się maluchy jeden większy wystartował do koguta ale zrezygnował. Ogólnie polecam
Tak, spotkaliśmy się. Doszedłem mniej wiecej do tego miejsca co Wy..sądząc po śladach i wróciłem. Wybiore się jeszcze nad Prądnik ale ruszę zdecydowanie bardziej w górę.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.