Dzisiaj nad Wisłą bardziej w celu obadania nowego sprzetu niż z zamiarem złowienia czegokolwiek. Śniegu dużo, ryb zero, porzucałem godzine, zmarzłem jak cholera a na koniec 2 godzinki zaprawy przy noszeniu piachu i kamieni z rzeki i podsypywaniu pod koła auta żeby wyjechać pod górę...na szczeście obeszło sie bez ciągnika. Kompakt sie na ryby w zimie nie nadaje i przeszło mi moje styczniowe wędkowanie..