Po części przyznam racje Pilczykowi. Nawet bardziej niż po części. Nikt nikomu nie zabroni zabrać złowioną rybę, ale metodami zabijania, sposobami wydłubywania oczek i przepisami wymieniajcie się na PW od tego są prywatne wiadomości. W tym temacie rozmawiamy o wędkowaniu, a nie o gotowaniu. Sam od czasu do czasu zabiorę rybe do domu chociaż sam nigdy nie poznałem jej smaku z powodu allergi ( większość ląduje spowrotem do wody ) białorybiu nigdy bym nie wziął z pilc po komu 20 centymetrowy leszczyk, nad szczupakiem też bym się zastanowił, a lina jest tak mało, że... no kurde jak można zabierać lina .. ? Pilce w tym roku odpuściłem praktycznie z powodu takiego stanu wód i żeby bardziej już tej rybie nie szkodzić. W przyszłym roku nie opłacam dolnośląskiego raczej tylko opolskie i będe wędkował tylko nad jeziorami, tam większość czasu nic nie bierze, ale jak weźmie to może być ładny okaz. Ja jeżdze nad wodę odpocząć i NA ryby, nie PO ryby jak Wy
Ta wasza ekscytacja kulinarnymi doznaniami z rybek chmm nazywajmy rzeczy po imieniu - to mięsiarstwo, koniec kropka.