Skocz do zawartości
Dragon

ESSOX

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 816
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    146

Ostatnia wygrana ESSOX w dniu 7 Lipca

Użytkownicy przyznają ESSOX punkty reputacji!

Kontakt

  • AIM
    2448819 (gg) 507-528-085

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    RZESZÓW
  • Zainteresowanie
    wszystko

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

ESSOX's Achievements

1,7k

Reputacja

  1. Gatunek ryby: Wzdręga - Długość w cm: 21 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 30.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 13.09 - Łowisko: rzeka Czarna Hańcza - Przynęta: tanta 35 mm - Opis połowu: łowienie na ultralajta z kajaka , podczas spływów
  2. Gatunek ryby: Wzdręga - Długość w cm: 27, 21 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 02.07.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: rzeka Czarna Hańcza - Przynęta: tanty 35 mm - Opis połowu: łowienie na ultralajta z kajaka , podczas spływów
  3. Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 26, 23, 21 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 03-04.07.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: rzeka Czarna Hańcza - Przynęta: tanty 35 mm - Opis połowu: łowienie na ultralajta z kajaka , podczas spływów
  4. I widok rzeki w różnych miejscach.
  5. Za mną tradycyjnie tydzień na Czarnej Hańczy. Łowienie tylko z kajaka na ultralajta w czasie spływów . W jeden dzień startowałem z jeziora Wigry i około godzinki porzucałem na wodzie stojące. Ta godzina wypadła około południa przy pełnym słońcu więc i efekt w postaci jednego małego okonka był do przewidzenia. Na rzece ryb złowiłem sporo , najwięcej okoni, myślę że spokojnie ponad 2 setki. Do tego kilkadziesiąt wzdręg i uklejek, kilka niewielkich kleni tak do 25 cm i kilka małych jelców. Okonie w większości maluszki, największy 26 cm, największa wzdręga 27 cm. Największe widziane ryby to ponad 50 cm klenie
  6. ESSOX

    Brak brań - Koszyk

    Może miejsce źle dobrane ? Najlepiej było by popływać i wybrać miejscówkę z kawałkiem twardego dna, bez mułu z małą ilością niskiej roślinności i możliwością nęcenia tego miejsca. Przyzwyczaić rybę do określonego pokarmu i na taki łowić.
  7. Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 88 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16.58 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: pinka - Opis połowu: pod brzegiem na pickerka z koszyczkiem zanętowym * karp do podmianki za najmniejszego na 74 * Gatunek ryby: Jesiotr - Długość w cm: 100 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15.13 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 6mm mikrokulka "miód" - Opis połowu: na metodę Gatunek ryby: Płoć - Długość w cm: 34 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19.32 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: pinka - Opis połowu: pickerek z koszyczkiem zanętowym
  8. Wczoraj siedziałem na Weryni - no kill 12-20.30 Lampa, gorąco, brań kilka było ale bez szaleństwa. Od początku jedna wędka zarzucona na metodę, pierwsze branie w pierwszej godzinie, karp około 70 cm , nawet nie mierzyłem bo w GP i tak by nic nie zmienił. Później jeden odjazd , raczej podczepienie, po kilku minutach ryba spadła. Reszta brań już do końca łowienia to taka typowa zabawa jesiotrów, jakieś tam delikatne podciągania, drganie szczytówki bez podciągania, jedną rybę 100 cm udało się oszukać. Gdyby miała normalny ogon to z 20 cm powinna mieć więcej, ta miała taki zaokrąglony i zdeformowany. Druga wędka z zestawem karpiowym stała bez brania prawie 4 godziny, później zamieniłem na pickerka i łowiłem pod brzegiem. Koszyczek z zanętą i pinka na haczyku. Jedno konkretne branie i bardzo waleczny karp na 88 cm dał mi trochę popalić. Nawet myślałem że to podczepienie bo odjazdy fundował kilkudziesięcio metrowe i bardzo długo nie dał się podciągnąć pod brzeg. Pod brzegiem też udało się złowić 3 takie bestie Max 5 cm długości Jak zobaczyłem że takie sztuki wlazły i skubią pinkę zrezygnowałem z łowienia pod brzegiem i zarzucałem obok wędki na metodę , tak na około 20 metrów od brzegu. Tam dołowiłem na koniec płoć na 34 cm , to moje nowe PB
  9. Gatunek ryby: Kleń - Długość w cm: 33 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19:19 - Łowisko: miejski Wisłok - Przynęta: 3cm woblerek - Opis połowu: łowienie na zalanej kamienistej rafce Gatunek ryby: Boleń - Długość w cm: 67 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 13.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 21:19 - Łowisko: miejski Wisłok - Przynęta: 9cm powierzchniowy wobler - Opis połowu: wolne powierzchniowe prowadzenie woblera w rynnie z szybką wodą
  10. Wieczorne łowienie wczoraj od 19 do 22.30 Woda sporo opadła, kamienista rafka jeszcze przykryta ale ograniczony przepływ wody przez nią więc większa ryba się tam już nie zatrzymuje. Trochę młodych kleni się kręci, kilka pstryków było , nic nie wcięte. Zszedłem z 50 metrów niżej, odkryte warkocze roślin na 3/4 szerokości Wisłoka utworzyły rynnę między nimi a brzegiem , woda mocno ciągnie bo nie jest tu za głęboko. Ustawiłem się tak żeby łowić na samej końcówce tej rynny, za nią woda robi się głęboka i tam rzucałem. Lekki spin odstawiony, rzucam tylko castem. Przynęta na fotce, ciężki tonący wobler ale pracujący praktycznie na powierzchni, można go bardzo wolno ściągać i idzie jak smużak robiąc delikatne eski. Branie może w 5-6 rzucie, walnięcie takie że aż w łokciu zgrzytnęło, obstawiałem sandacza albo sumka a winowajcą okazał się boleń na 67 cm. Już prawie ciemno było. Przez cały czas łowienia bolenie kompletnie nie dawały oznak obecności dlatego nie liczyłem na tą rybę. Do końca łowienia jeszcze jedno branie w tym samym miejscu, ryba nie trafiła. Tu już na 99% obstawiam klenia. Połowa czerwca a zmarzły mi dłonie jak bym łowił w październiku
  11. Wczoraj wiatr się uspokoił pod wieczór więc wyskoczyłem nad Wisłok w mieście ze spinem. Woda prawie idealna , wyższa niż normalnie ale dzięki temu zalała kamienistą rafkę na której lubię łowić. Taka jeszcze lekko trącona po deszczach ale małe przynęty ryba już zobaczy. Łowiłem do 22 praktycznie z jednego miejsca, zmieniałem tylko przynęty. Boleń całkowicie niewidoczny, więc skupiłem się na kleniach. Brań miałem kilka , skutecznie wykorzystałem tylko jedno. Pierwszy w tym roku który przekroczył 30 cm dołożył do limitu całe 3 cm Wszystkie brania miałem jak jeszcze było jasno, po zmroku woda ucichła całkowicie.
  12. Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 79, 80 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 12mm kulka "orzech tygrysi" + połówka popupa squid - Opis połowu: zestaw karpiowy umieszczony w woreczku PVA , rzut na 50-60 metrów Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 83 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 5 pinek - Opis połowu: łowienie pod brzegiem na pickerka Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 74 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 6mm mikrokulka "truskawka ryba" - Opis połowu: na metodę Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 24 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 5 pinek - Opis połowu: łowienie pod brzegiem na pickerka
  13. Szukam tematu z czerwca i nie ma , na ryby nie chodzicie ? U mnie rzeka nie może dojść do siebie , cały praktycznie maj zmarnowany, albo deszcz albo po deszczu i woda jak kawa, albo za wysoki poziom i ciągnie mocno, albo niesie trawy i patyki że sie rzucić na czysto nie da. Czerwiec na razie taki sam więc na stojącej wodzie łowię. Wczoraj od 11 do 19.30 Werynia i "no kill" Cały ten czas jedna wędka na metodę. Tu pierwsze branie już po 3 minutach od rzutu, z 20 metra bez nęcenia jeszcze, drugą wędkę rozkładałem dopiero. Mocny , szybki odjazd, po kilku minutach pod brzegiem pokazuje się ładniutki karp taki w granicach 90 cm. Przy wprowadzaniu do podbieraka spina się . Zarzucam w to samo miejsce, donęcam peletem z procy, i zajmuję się drugą wędką . Tu postanowiłem łowić przez 4 godziny zestawem karpiowym, na haczyku 12 mm kulka orzech tygrysi+ połówka popupa w kolorze różowym żeby się wyróżnić i to ładuje do woreczka PVA z krojonymi takimi samymi kulkami plus trochę drobniejszego peletu. Rzut tak poza strefę nęcenia procą, myślę że na jakieś 50-60 metrów. Złowiłem tak 2 karpie 79 i 80 cm. po 4 godzinach zestaw karpiowy zamieniam na pickerka i łowie pod brzegiem. Tak ze 3-4 metry od brzegu i z 8 metrów w bok od siebie, donęcone peletem, koszyczek z zanętą poł na pól z przetartym chlebem tostowym, na haczyku 5 pinek. Tu słabe brania, drobnica coś tam skubie, łowię jazgarza, jak te rybki skubią to oznacza że nic większego sie nie kręci w łowisku. Na metodę same obcierki o żyłkę , nie ma brań. Słońce mocno świeci , w taką pogodę nigdy tam nie łowiłem, lato zawsze odpuszczam na tym łowisku. Nie widziałem żadnego holu jesiotra, same karpie. Doławiam jednego karpia na pinki 83 cm i okonia 24 cm, jedno branie karpia na metodę , pod brzegiem się spina , taki średniaczek do 80 cm max . I na sam koniec branie na metodę , już zaczynałem się pakować, zestaw wyrzuciłem akurat daleko tak na próbę, malutka mikrokulka "truskawka/ryba" w kolorze czerwonym. Karp 74 cm. Jeszcze raz tam chcę pojechać powalczyć o jesiotra do GP a później przerwa do jesieni z tym łowiskiem.
  14. To ja dla kontrastu takie maleństwo wrzucam Legendarna ryba myślałem że nie jest wędkarska ale wczoraj udało się złowić .
  15. Kiepsko się to kręci, za lekkie. Ja podpinam dodatkowo czeburaszkę 0.8 g i dalszy rzut jest i kręci wtedy poprawnie, ale trzeba szybciej zwijać żeby w miarę w toni szło bo do dna ciągnie. Beznadzieja, kompletnie bez pracy ciągnie się to jak jakiegoś gluta który uwiesił się na przynęcie. Jedyny plus to lotność tej przynęty, można daleko posłać. Jeszcze popróbuje bo tylko w jeden wieczór kilka razy porzucałem a ryby i tak nieaktywne były. Jak już to raczej na noc i dodatkowo poszarpywać szczytówką. Te mniejsze woblerki bezsterowe też niewypał, bez dociążenia wodą wleką się po powierzchni , z dodaniem wody w ten silikonowy kapturek zatonie ale bez poszarpywania brak pracy. Te ze sterem nawet pracuję ale raczej szybkie prowadzenie wskazane. Wodę trzeba zasysać przed każdym zarzuceniem co jest bez sensu bo tracimy czas. Wsadziłem w te kapturki śruciny 0.6 i 0.8 grama zobaczę jak z takim dociążeniem będzie to wyglądało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.