Gość wobler129 Napisano 29 Października 2006 Share Napisano 29 Października 2006 Rodzice nie pozwalaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dyman Napisano 29 Października 2006 Share Napisano 29 Października 2006 ja mam jaszczurke Agame Brodatą samczyka który zwie sie bill pajaczki ptaszniki 15 sztuk nie nadałem imion hehe i zółwia kajtka miałem tez pieska lecz odszeł po 11 latach mam zamiark kupić jakiegoś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 31 Października 2006 Share Napisano 31 Października 2006 Ja bardzo, ale to bardzo chiałbym miec owczarka niemieckiego lub dalamatyńczyka. Ale mieszkam w bloku, to mówi samo za siebie Widać jestes zbyt mało odpowiedzialny żeby mieć psa. Mieszkanie w bloku to nie jest przeszkoda żeby mieć psa ja mam już swojego 8 lat i mieszkam w bloku, wystarczy znależć dobre miejsce do wybiegania się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 1 Listopada 2006 Share Napisano 1 Listopada 2006 Widać jestes zbyt mało odpowiedzialny żeby mieć psa. Mieszkanie w bloku to nie jest przeszkoda żeby mieć psa ja mam już swojego 8 lat i mieszkam w bloku, wystarczy znależć dobre miejsce do wybiegania się Tu niechodzi o odpowiedzialność, tylko napewno o to, że rodzice się nie zgadzają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MagnuM Napisano 1 Listopada 2006 Share Napisano 1 Listopada 2006 Nie chodzi nawet o rodziców tylko o zwierzę. Co tu dużo mówic, kubagd twój pies męczy się w bloku, ty se idziesz dco szkoły, rodzice do pracy i co? Nie ma kto pilnowac, nie ma kto wyjsc z nim. PIes się męczy, sam , w czterech ścianach. Po prostu blok + pies to nie najlepsze rozwiązanie A może, kiedys, jak będe miał własny dom(ek) to kupię sobię wymarzonego pieska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 1 Listopada 2006 Share Napisano 1 Listopada 2006 A może, kiedys, jak będe miał własny dom(ek) to kupię sobię wymarzonego pieska Też tak sobie myślę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 3 Listopada 2006 Share Napisano 3 Listopada 2006 a ja mam psa kota (od 2 tygodni ) i małża małża fotki gdzieś tam były, a to jest Gloria która okazała się samcem, ale imię zostało i pies Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 3 Listopada 2006 Share Napisano 3 Listopada 2006 hehe... Piękne zwierzaki i fotki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Roland Napisano 2 Stycznia 2007 Share Napisano 2 Stycznia 2007 Oto moj piesiunio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Papinos Napisano 2 Stycznia 2007 Share Napisano 2 Stycznia 2007 ale wilkołak bez obrazy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Milka Napisano 3 Stycznia 2007 Share Napisano 3 Stycznia 2007 Witam, ja mam pieska Shar pei, w książeczce ma wpisane imię Badi, ale przez dpmowników nazywany jest śmierdzielem Ma pół roku, niestety na ryby z nami nie jeździ, bo smrodzi w samochodzie, ale jest bardzo kochanym i wiernym przyjacilem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Roland Napisano 3 Stycznia 2007 Share Napisano 3 Stycznia 2007 Hehe jak to smrodzi? Jezeli chodzi o gazy to trzeba dawac psu karme a nie cebule Jesli chodzi o wyjazdy na ryby to psa nie biore z glownego powody, mianowicie ten pies jest strasznie ruchliwy i strasznie ciekawski. Nie wytrzymalby tyle godzin w siedzeniu bez ruchu. No i strasznie lubi wode. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Milka Napisano 4 Stycznia 2007 Share Napisano 4 Stycznia 2007 Chodzi o gazy i o sierść, mimo dosyć częstych kąpieli nadal ostro daje, a jeśli chodzi o jedzenie to gotujemy mu zupki z ryżem i marchewką, suchą karmę dostaje tylko jak nie ma zupy i czasu na jej ugotowanie, do wody wskakuje tylko jak widzi kaczki albo jak cos wpada do wody, wtedy chce to złapać i płynie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Justyna:) Napisano 5 Stycznia 2007 Share Napisano 5 Stycznia 2007 Moja suńka wabi sie SARA... Ma 1,5 roku...i o mały włos nie straciłaby życia... Jakieś tydzien temu zaczeła okropnie wymiotować...Nie jadła, nie piła...Była poprostu wrakiem pieska...Nie potrafiła się nawet podnieść...działo się to 3 dni... Nie miałam pojecia co robić...zadzwoniłam do weterynarki która zajmowała się Sarą, ale jej nie było...wyjechała na urlop... Poradził mi jechać z Sarka do CAŁODOBOWEJ KLINIKI WETERYNARTJNEJ w Opolu... I chwała jej za to i tym ludzom którzy w niej pracują !!!!!!! Pojechalismy, odrazu zrobili jej badanie krwi i prześwietlenie brzuszka... Badania nie wykazały zadnego stanu zapalnego (który podejrzewali)... Prześwietlenie nic nie wykazało... Sara dostała kroplówke na wzmocnienie (bo była juz okropnie odwodniona) ... Następnego dnia pojechalismy tam ponownie... Znowu zrobiono jej prześwietlenie tym razem z kontrastem (w celu zobaczenia czy coś tam nie blokuje przechodzenia pokarmu dalej (np jakiś przedmiot lub jedzenie) ) .... Okazało sie że kontrast zatrzymał się w żoładku... Kazano nam przyjechać jeszcze wieczorem, aby sprawdzić czy przesunął się dalej... Niestety dalej był w tym samym miejscu co rano... To była okropna wiadomość...lekarze powiedzieli że niestety ale muszą SARUNIĘ zoperować!!!!!!!! To było okropne, kiedy dostawała narkozę, byłam przy niej... Boże jak ona okropnie piszczała, trzesła sie cała była taka przerażona a ja nie mogłam nic zrobić...Nie mogłam jej pomóc...Patrzała na mnie swoimi pięknymi, ale wtedy smutnymi i przerażonymi oczkami i tak jakby chciała mi powiedzieć: Justyna, proszę cię nie zostawiaj mnie samej, pomóż mi .. To było okropne... Operacja trwała prawie 3 godz. Cały ten czas byłam w poczekalni z rodzicami... Miałam tak okorpne myśli... Bałam się że ona już do mnie nie wróci Mineły 3 godz. słyszałam już głosy lekarzy...ale nikt do nas nie wyszedł i nie powiedział nic.. Wkońcu otworzyły się drzwi....pozwolili mi wejść a mamie kazali iść po jakiś koc dla SARY żeby ja okryć... Kiedy weszłam do gabinetu...i zobaczyłam ją jeszcze nie wybudzoną, cała nie władną naprawdę to jest nie do opisania....To uczucie bezsilności....Okorpne.... podeszłam bliżej...pogłaskać ją i wtedy zobaczyłam jej otwarta mordkę a na boku wiszący jezyczek cały zakrwawiony... Byłam przerażona co się jej stało... Przyszedł chirurg i powiedział że moja kochana suńka miała : pozszywany język, przecinany żołądek i jelitko w 4 miejscach!!!!!!! Stało się tak dlatego że znaleźli u niej w brzuszku okropny przebrzydły wełniany sznurek !!!!!!!!!!!! Nie mam pojęcia skąd to maleństwo go wzieło i zjadło bo ja nie mam takich rzeczy w domu... lekarz powiedział że na tym sznurku była pentelka(oczko) w idealnie w to oczko mojej saruni wszedł języczek I że ten sznurek zaczął jej się wżynać w język !!!!!!! był on tez w żołądku i jelicie, dlatego żeby go wydostać musieli przeciąć jelito w 4 miejscach.... Kiedy tego słuchałam...czułam jak mi sie grunt osówa spod nóg... Moja mama o mało nie starciła przytomności... Cała noc kiedy dali nam ją do domu, nie spałam tylko siedziałam przy niej i czekałam kiedy się wybudzi... Przez dwa dni po operacji nie mogła nic pić... To masakryczne kiedy pies chodzi szuka miski z wodą, stoi i błaga oczami o krople wody a ja mu jej nie moge dać!!!!!! Dzisiaj piła pierwszy raz.... Codziennie jeździ na krpolówki i zatrzyki z antybiotykami i środkami przeciwbólowymi... najgorsze są noce...Ona wogóle nie śpi tylko chodzi albo stoi, nie potrafi wytrzymać z bólu...nie działaja nawet środki przeciwbólowe !!!! jedno jest pewne teraz mam nadzieje może byc tylko lepiej !!!!!!!! dziekuje Bogu że urodził sie ktoś taki jak wspaniały człowiek złota rączka chirurgiczna PAN STANISŁAW FILRIK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziękuję przede wszytskim jemu i całemu personelowi za to że [shadow=green]DALI ŻYCIE MOJEJ SUNI SARUNI [/shadow]............ Dobrze że są ludzie którym los zwierząt nie jest obojętny ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 5 Stycznia 2007 Share Napisano 5 Stycznia 2007 Justyna:) dawno Cię na forum nie było Początek i środek tego co piszesz jest bardzo smutny Ale w sumie to można się przecież cieszyć, że jest już dobrze i żyjecie sobie szczęśliwie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Roland Napisano 5 Stycznia 2007 Share Napisano 5 Stycznia 2007 eśli chodzi o jedzenie to gotujemy mu zupki z ryżem i marchewką Moze zle go odrzywiasz. W tych zupkach jest wszystko w odpowiednich proporcjach (mieso,warzywa itp) ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Papinos Napisano 5 Stycznia 2007 Share Napisano 5 Stycznia 2007 Moze zle go odrzywiasz. z tego co widze po swoich kotach ,to bardziej smrodzą jak sie im daje mokre (zupa,galaretki Whiskas itp.) niż suchą karme Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akino Napisano 5 Stycznia 2007 Share Napisano 5 Stycznia 2007 W tej chwili niestety nie mam zwierzątka (oczywiście nie licząc rybki mojej córki ). W czerwcu musiałem uśpić mojego psa - ROTTWEILER. Tak naprawdę to pies mojej żony, ona była wpisana w rodowodzie jako właściciel. Miał osiem lat. Najprawdopodobniej rak krwi czy jakoś tam białaczka. Moja córka do tej pory myśli, że piesek jest u Pani Doktór i tam się leczy. Wielka strata. Był to najgrzeczniejszy ROTTWEILER na całym świecie. Jeżeli ktoś jest ciekaw jak wyglądał zapraszam na stronkę www.negrit.republika.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Justyna:) Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Dziś o 01.00 miała drugą operacje bo były powikłania...... O 06.00 ZMARŁA.......... Miała 1,5 roku......... Nigdy jej nie zapomnę......... Zawsze będę ją kochać!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 |*| |*| |*| |*| |*| Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akino Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Dziś o 01.00 miała drugą operacje bo były powikłania......O 06.00 ZMARŁA.......... Miała 1,5 roku......... Nigdy jej nie zapomnę......... Zawsze będę ją kochać!!!!!!!!!!!!!!!!! Współczuję. Wiem co przeżywasz. Jestem całym sercem z tobą. Po stracie mojego psa wiele osób mnie poczeszało ale jeden ze znajomych powiedział mi cos co zawsze sobie przypominam i staram sie iść za jego radą. Brzmiało to jakoś tak: "Pamiętajmy tylko te najmilsze i najpiekniejsze chwile. Takie należy pamiętać i wspominać wtedy ból jest mniejszy". Dwa z wielu zdjęć mojego aniołka Z moją córką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
camel77 Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Justyna serdeczenie Ci wspolczuje ! Jak moja suka sie oszczenila mielismy 4 szczeniaczki i jeden z nich najmniejszy chorowal na parwowiroze zdech nam w domu po kilku zastrzykach. Tez nigdy go nie zapomnie. Mialem tego psiaczka najkrocej a bede chyba go najdluzej pamietal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Milka Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Moze zle go odrzywiasz. W tych zupkach jest wszystko w odpowiednich proporcjach (mieso,warzywa itp) ? Tak, wszystko ok. Przynajmniej tak nam zaleciła pani od której go kupiliśmy. Justyna naprawdę mi przykro Pamiętam, kilka lat temu miałam jamnika, zatruł się trutka na szczury, też staraliśmy się mu pomóc, jeździliśmy na prześwietlenia, piesek dostawał kroplówkę, karmiony był strzykawką albo łyżką, miał szczękościsk. Też na poczatku jak mu się polepszyło wszyscy bardzo się cieszyliśmy, niestety tak jak w przypadku Twojej suni po kilku dniach okazało się, ze już nic nie da się zrobić. Mysleliśmy, ze już wiecej nie będziemy mieli psa, ale los sprawił innaczej i teraz całą naszą miłość przelaliśmy na tego pieska i staramy sie o niego dbać aby nic złego mu sie nie przytrafiło. Trzymaj się cieplutko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Papinos Napisano 6 Stycznia 2007 Share Napisano 6 Stycznia 2007 Przykro nam Justyna , zamierzasz kupować następnego psiaka ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.