P Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Gdy bylem jeszcze duzo mlodszy poszedlem z ojcem wczesnie rano na rybki Obok mojej ulubionej miejscowki na plazy siedzial facet i wedkowal Kulturalne przywitanie pytanko czy nie ma nic przeciwko abysmy staneli tam gdzie lubilismy Gosc sie zgodzil (notabene w siatce mial ladne leszcze z nocki) Jak sie porzadnie sloneczko podnioslo nad horyzont gosc zaczal sie zwijac i z iemi podniosl dobrze ponad 0,5 metrowa maczete Zlapal nas lekki szok i ojciec sie go pyta (bo wczesniej sobie ogolnie pogadali na tematy wedkarskie nie ruszajac sie ze swoich miejsc bo nie siedzial daleko) "po co to panu?" Gosc stwierdzil ze wie pan rozne lumpy sie kreca w nocy i warto miec cos zawsze pod reka Az strach sie bac ale roznych gadzetow uzywaja ludzie Troche nie na temat ale przypomnialo sie mi to jak czytalem post Radka Pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miro1956 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Jeszcze w kraju znajomy opowiadal ze "zaadoptowal " na potrzeby wedkowania w nocy (gosc czesto polowal na wislane "wasacze")lampe z czujnikiem ruchu.W prawdzie jemu nie chodzilo o "system wczesnego ostrzegania" lecz o oswietlenie brzegu w sytuacji gdy "cos sie dzialo" przy wedkach.Mowil ze zmienil lampe(wymagala zasilania z sieci) natomiast czujnik ruchu bez problemu zasilany byl z baterii. Moze koledzy wedkujacy w "strefach zagrozenia kradzieza" powinni "zmajstrowac sobie" cos podobnego. Mozna by" to" umiescic na galezi,dachu auta,dragu i choc pewnie nie odstraszylo by(a moze ) zlodziejaszkow to napewno by ich zdezorientowalo a Wam dalo szanse na zareagowanie( telefon lub....ucieczka )Pozdro-Radek. Najlepszym wyjsciem to kupic sobie Gnata,. Szkoda tylko ze za to jest wyrok. Ale na pewno kupie porzadny GAZ.POZDRAWIAM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikuś Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Co do takiego "sprzetu" to u mnie podstawowym wyposażeniem każdej nocnej wyprawy jest ok 40 cm nóż...Dziwnie to wyglada ale człowiek czuje sie bezpieczniejszy a wrazie potrzeby można sie obronic... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Mikuś a nie lepiej prawego podbrudkowego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikuś Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 hehe Na boks chodzilem i chodze nadal tak wiec cos by tam sie wystrzeliło....Fakt jest jednak faktem, ze w sytuacji realnego zagrożenia trzeba robic co tylko sie da aby zachowac pełnie zdrowia.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michcio Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Miro1956 współczuję, Twoja opowieść niczym film "Dług". Długo niewidziany kolega, przypadkowe spotkanie i rach ciach wszystko wpizdu osobiście nei spotkałem się ztakim chamstwem i prostactwem nad woda i mam nadzieję że nie będę musiał użyć nogi od krzesła która mam zawsze przy sobie taka mała dębowa "nóżka" z taboreta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rav91 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 a Wam dalo szanse na zareagowanie( telefon lub....ucieczka )Pozdro-Radek. stu6-60 a po co uciekac, złapac za jakąs pałe albo co sie ma pod reką (oby nie wedke ) i walnąc w łeb, kopa do rzeki i sie nauczy na drugi raz jeden z drugim! Całe szczescie nie chodze na nocki ale jak sie juz kiedys wybiorę to tylko z jakąs ekipą DOBRYCH kolegów albo z tatą, pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 a Wam dalo szanse na zareagowanie( telefon lub....ucieczka )Pozdro-Radek. stu6-60 a po co uciekac, złapac za jakąs pałe albo co sie ma pod reką (oby nie wedke ) i walnąc w łeb, kopa do rzeki i sie nauczy na drugi raz jeden z drugim! Po co? po to aby taki delikwent nie wniósł przeciwko Tobie sprawy, gdy np. przetrącisz mu szczękę i będzie jeszcze w stanie na drodze sądowej (poza wyrokiem dla Ciebie za przekroczenie granicy obrony koniecznej) starać się o dość wysokie odszkodowanie i zadośćuczynienie O samoobronie itp. możecie sobie pogadać w HydeParku. Wracamy do strat wędkarskich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rav91 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 No niby tak, o tym nie pomyslałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miro1956 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Widze ze duzo komentujecie moje zajscie. W moim przypadku paly noze czy inne, nie wchodzily w gre. Ja bylem sam, a znajomek z trzema kolezkami. czulem sie poprostu bezradny. i podle (bardzo kiepskie uczucie) Tlumacze sobie dzisiaj to tak, miales pecha. Nic nie mozna bylo zrobic w danym momencie. i co najgorsze,dzisiaj tez nie mozna nic zrobic. A zapewniam ze nie jestem z pierwszej lapanki. Trzeba nieraz umiec przegrac. POZDRAWIAM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikuś Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Jedno jest pewne... na 2 raz bedziesz ostrożniejszy....W sumie łatwo sie mówi a życie jest życiem i nigdy człowiek nie wie kiedy spodziewac sie najgorszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miro1956 Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Jest madre porzekadlo. jak bym wiedzial ze sie przewroce-to bym sie polozyl Ludzi gorsze nie szczescia spotykaja. Ja juz o tym zapomnialem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Loro Napisano 24 Stycznia 2008 Share Napisano 24 Stycznia 2008 Ja natomiast na rybach zgubiłem raz polaroidy i raz nęcąc procą... hmm głupia historia...było to tak... Łowię sobie i chciałem do gruntówki wypróbować nową procę. Załadowałem niezłą kulę zanęty (dość zbitej, dociążonej i z klejem) no i naciągam tak z ciekawości na maksa. Myślę wypróbować trzeba - najwyżej przestrzelę. Miałem mokre ręce, bo przed chwilą odhaczałem linka no i biorę załadowaną procę i strzelam. Kula jakoś zakleszczyła się w koszyku procy i zamiast wylecieć została, wyrywając mi procę z mokrych rąk parę metrów od brzegu. No cóż przynajmniej się nieźle uśmiałem No ale jednak trochę jej szkoda. Jednak ogólnie nic nie zostawiam na rybach. Zawsze zostawiam łowisko w jak najlepszym stanie, to znaczy sprzątam po sobie i po innych. Często znajduję jakieś worki z zanęt, pudełka z robaków, puszki z kukurydzy itp. Dlatego często mam jakiś worek na śmieci i zabieram to, bo wiadomo.... Poza tym oczywiście coś się czasem znajdzie (podpórki, blaszki, spławiki, ciężarki i inne papiloty). Kiedyś szedłem ze spinningiem wzdłuż brzegu dużego stawu no i znalazłem skrzyneczkę. Otwieram, a w środku parę bombek, dużo oliwek, sprężyn, markowe haczyki od nr 6 w górę, żyłka, przyponówka, szczypce i coś tam jeszcze. Myślę sobie... wczoraj widziałem tu gości.. gadałem z nimi i dowiedziałem się, że są tu przejazdem, bo wracają z nad Soliny, a są z Mazur. Na pewno skrzyneczka należała do nich. No cóż postanowiłem - biorę ją. Wracając zagadałem po drodze do paru wędkarzy jak tam dziś bierze biała ryba itp. W końcu podchodzę do następnego gościa (około 17-18 lat), zaczynam z nim rozmawiać i tak mu się przyglądnąłem, i widać było, że to chłopak biedny więc dałem mu skrzynkę. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie było jego zdziwienie. Podziękował mi jak nie wiem kto... Doświadczenie fajne i przynajmniej mam jakiś dobry uczynek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Unises Napisano 25 Stycznia 2008 Share Napisano 25 Stycznia 2008 W końcu podchodzę do następnego gościa (około 17-18 lat), zaczynam z nim rozmawiać i tak mu się przyglądnąłem, i widać było, że to chłopak biedny więc dałem mu skrzynkę. Dobrze zrobiłeś, dobro do Ciebie powróci, gdy najmniej się tego będziesz spodziewał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 25 Stycznia 2008 Share Napisano 25 Stycznia 2008 W końcu podchodzę do następnego gościa (około 17-18 lat), zaczynam z nim rozmawiać i tak mu się przyglądnąłem, i widać było, że to chłopak biedny więc dałem mu skrzynkę. Dobrze zrobiłeś, dobro do Ciebie powróci, gdy najmniej się tego będziesz spodziewał. Oni tak wszyscy wyglądają, a potem idą, sprzedają i... Brawo dla kolegi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krzysio81 Napisano 25 Stycznia 2008 Share Napisano 25 Stycznia 2008 Sierpień 07 moje urodzinki już niedługo coś ok.10 dni, kolega mówi mi o pięknym jeziorku biorę spining i se jadę cze mu nie coś tam wiadomo nałapał,ale miejsza z tym.Jeziorko fajne naprawdę dziewicze tylko strasznie zarosnięte olchą brzozą po sam widoczny z mojego punktu brzeg .Woda cała na odległość 3 -4 m w kaczencach z lekkimi prześwitami, a ja nadodatek w trampkach (środek lata) obrotuweczka raczej spora czerwona z czarnymi kropkami, żuty słabe bez szaleństw.Wracam do sedna tematu dostaje sms od kolegi dawaj dzisiaj jakiś grillek montujemy i takie tam wiadomo okowita weekend opowiadania o pracy rybach wszyscy to kochamy.Już mnie rozproszył, następnie po zmianie stanowiska i przedzieraniu się przez chaszcze juz podświadomie w kierunku samochodu (myśląc zapewne trzeba kończyć wędkowanie dodam że byłem jakąś może godzinę z dojściem i znalezieniem miejscówki... nowa.)ale wiadomo sklep mięsko przyprawić potrzebne produkty schłodzić .....wpadam kurcze w zgniłe podmokłe torfowisko po kolana wyłaże podirytowany a byłem wtedy bardzo amatorsko ubrany tak ala na co dzien trochę,na pewno nie na ryby.Opieram kija otrzepuję sie dzwoni ten kolega i temat już grilka. CO ROBIE!!!!! najnormalniej z nim gadam i idę do samochodu wsiadam rozłączamy tel. jadę do domu i do sklepu po mięsko i vodę ognistą piwko do polewania steków wszystko ogarniam rozpalam grill przyjeżdża znajomy siadamy wiadomo standardowa procedura wszyscy wiemy jak to wygląda piękna sierpniowa ciepła noc gadka się klei nagle.PI PIPIPIPI *zrobię to pi pi bo juz mam 2 negatywy za przekleństwa*krzyczę zostawiłem mój spining jak ja mogłem wiadomo wypijmy za zdrowie spininga hehe po 3 min mi przechodzi voda działa.Jutro wieczorę jak dojdę do siebie pojadę nikt tam nie łazi nie ma ścieżek jednym słowem luzik (wóda czyni cuda) kolega wiadomo jedzie jutro zemną połapiemy itp........Byłem nie było *spin Barklej kołowrotek okuma plecionka barklej* grrrrrrrrrr kolega nawet na wieczur niewstał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hexman Napisano 25 Stycznia 2008 Share Napisano 25 Stycznia 2008 Krzysio81, do konca nie wiedzialem co sie stanie Ale tak to juz jest, ze zeby ktoś coś znalazł to wcześniej ktoś musi to zgubić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krzysio81 Napisano 25 Stycznia 2008 Share Napisano 25 Stycznia 2008 hehe to nie zdradz nikomu zakończenia idzemy wkime jutro wielki dzien zobaczysz będą efekty. zaczepi sie wkońcu coś. pozzz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Supersobi Napisano 1 Maja 2008 Share Napisano 1 Maja 2008 ..że tak temat odświeżę.. ja ostatnio w szoku byłem: ..na pstrągach ..wobek pieknie pracował tuż przy samej "podwodnej trawie" (głębokość rzeki ok 70cm), aż w końcu zachaczyłem o nią wobkiem (sterem) (wszystko widziałem pięknie jak na talerzu) ... i złamał się ster a żyłka nie pękła przy odczepianiu(żyłka 0,2) myślałem ze padnę... wobler siudaka... widać że jakość produkcji spada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arek_glogow Napisano 6 Lipca 2008 Share Napisano 6 Lipca 2008 ja dziś na rybach miałem 25 Zaczepów Urwałem 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keri Napisano 7 Lipca 2008 Share Napisano 7 Lipca 2008 na rybach miałem 25 Zaczepów Urwałem 23 dobry uwalniacz przynęt i nic byś nie urwał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
retro Napisano 7 Lipca 2008 Share Napisano 7 Lipca 2008 Niedawno zrobiłem sobie samemu uwalniacz. Koszt to 5 zł (ciężarek ołowiany 100g + szprycha do roweru)). Jak na razie uwolniłem 100% zaczepów (2 z dwóch) . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arek_glogow Napisano 7 Lipca 2008 Share Napisano 7 Lipca 2008 Mam uwalniacz ale jak zaczep jest 8 - 9 metrów od brzegu to ciężko jest moim odczepić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PcMichu Napisano 8 Lipca 2008 Share Napisano 8 Lipca 2008 ja w sumie to nic nie znalazłem oprócz połowy podpórki :] ale zabawną sytuację pamiętam. POszliśmy z kumplem nad rzekę Gwdę w Pile na spina...no to kopytko i trach do wdoy...ciągnę ciągnę i zaczep :/ yhh...no niestety nic się nie dało zrobić prócz strzału z żyłki. i spoko, zrobiłem nowy zestawik itd...aż tu kumpel (też kopytkiem machał) wyciąga przyłów :] kawałek mojej żyłki z przyponem i moim kopytkiem :] hehe to trzeba mieć fart :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DAWID Napisano 8 Lipca 2008 Share Napisano 8 Lipca 2008 ja dziś na rybach miałem 25 Zaczepów Urwałem 23 też tak kiedys miałem jak stosowałek żyłki teraz jak mam plecionki wogóle nic nie zrywam ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.