-Adam- Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 I tak oto grono kogutomaniaków powiększyło się o jeszcze jednego członka W tym tygodniu rozpoczynam własnoręczne kręcenie. Już nawet wiskozę zdobyłem:) Gratuluję i witam w gronie maniaków...
shogun_zag Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 Solver witaj w klubie kogutowców Wziął dość dziwnie, bo nie w opadzie, ale przy podniesieniu przynęty z dna. Nie było pstryknięcia, przesunięcia plecionki ani uderzenia. Po prostu tępe "stop". Myślałem, że to zaczep, bo kilka trafiło mi się w tamtym miejscu. Przełożyłem kij do lewej ręki żeby prawą złapać za plecionkę. W tym momencie zaczep na dobrze skręconym hamulcu odjechał leniwie 2 metry bez żadnego wysiłku. Zanim zdążyłem zaciąć, kogut został wypluty Bo one w tym sezonie tak biorą ... wygląda to jakby siedziały na dnie z otwartym pyskiem i przyneta doń wpadała Bez jakichkolwiek oznak brania ... luzowanie żyłki, pstrykniecie, czy inne sztuczki jak zatrzymanie opadu. Tych kalsycznych brań miałem w tym sezonie może 10-15, z czego zaledwie 5 zacięć było skutecznych a reszta ... wydawałoby sie bewniackich ... to pudła W związku z powyższym wyniki daje jedynie prowadzenie przynety bardzo agresywnie, tzn. każde poderwanie jej z dna jest równe sile zacięcia ... ot i co Juz chyba gedzies o tym pisałem
solver Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 No gratulacje![...] łowiłeś z łodzi czy z brzegu? Uprzejmie dziękuje:) Łowiłem z łodzi. "Moje" jeziorko jest drapieżnikowo z brzegu praktycznie niedostępne. A w każdym razie dostęp jest mocno utrudniony. Gratuluję i witam w gronie maniaków... Solver witaj w klubie kogutowców uprzejmie dziękuję Bo one w tym sezonie tak biorą Moją czujność uśpił fakt, iż tak w środę - też było nieźle, spłynąłem z kompletem, a niewymiarki pod 40 cm przestałem liczyć - jak i w niedziele, brania na gumę były podręcznikowe - pstryk w opadzie aż miło. Dopiero jak założyłem to piórzaste okropieństwo zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Po drugim rzucie , podczas ściągania koguta, przy samej łodzi uderzył szczupły. Po 10 minutach wymiarek,ale ten też pstryknął. Po chwili "zaczep" i okonie. Okonie zresztą po "zaczepie" zostały tak zacięte, że cud - jak Shogun gdześ napisał - że im głów na plecionce nie pourywało:) Ale to jest właśnie przewaga kotwiczki nad pojedyńczym świsterowym hakiem. A z mętnookimi to wsiąkłem na amen.W środe byłem, w niedziele byłem, w tym tygodniu też na pewno będę. Choć ciekawe, gdzie będę mieszkał jak mnie p.o. małżonki z domu wyrzuci:) Ale co tam, ważne, że sandacze biorą. Choć słyszałem, że podobno gdzieś tam są ludzie, którzy wolą łowić inne ryby. Choć to pewnie legendy
shogun_zag Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A zwróć uwagę, że teoretycznie pewne ryby nie powinny zmieścić do pyska kotwiczki (okonie, małe sandacze), a praktycznie ... nie wiem, jak one to robią, że ... hmmm, potem sa kłopoty z uwolnieniem ryby nie naruszając ich szczęk.
tomek1 Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 Choć słyszałem, że podobno gdzieś tam są ludzie, którzy wolą łowić inne ryby. Choć to pewnie legendy To napewno są legendy Ja tez dzisiaj atakuje
Gość Anonymous Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 Do tych Waszych opowieści dodam że miałem wczoraj godzinę przeciągania liny ale to był sum z którym nie miałem szans .Wziął w 14 metrowym dole i z nieego nie wyłynął tylko sobie krążył.Miałem dwa kije na łodzi on wybrał ten delikatniejszy. John
tomek1 Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A co to jest ten kogut ?? Mąż kury oczywiście
shogun_zag Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A co to jest ten kogut ?? Mąż kury oczywiście Oj Siwy, czytaj forum, czytaj, bo masz duże zaległości
solver Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A zwróć uwagę, że teoretycznie pewne ryby nie powinny zmieścić do pyska kotwiczki (okonie, małe sandacze), a praktycznie ... nie wiem, jak one to robią, że ... hmmm, potem sa kłopoty z uwolnieniem ryby nie naruszając ich szczęk. Dokładnie. Ale właśnie z tego powodu nie za bardzo lubie kotwice. Fakt, że ryba rzadziej spada z kotwicy niż z pojedynczego haka i jest mniej nieskutecznych zacięć, ale po pierwsze mniejszą rybę zawsze bardziej pokaleczę wyciągając jej kotwicę niż hak, a po drugie kiedy czasem ryba pójdzie z kotwicą w pysku, to moim zdaniem ma dużo mniejsze szanse na przeżycie niż analogicznie z hakiem. Ale co zrobić, czasem trzeba. Tak samo z gabarytami przynęt i okoniami. Czasami zastanawiam się co taki maluch chciał z tą przynętą niewiele od niego mniejszą zrobić
dudi Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A co to jest ten kogut ?? Głowka jigowa z piórkami chociąz te piórka niekoniecznie z koguta
shogun_zag Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 nie za bardzo lubie kotwice. Każdy lubi to co lubi. Kiedys też tak podchodziłem do tematu, pojedyncze haki, pozaginane zadziory, ale jest jedo "ale" ... 50 % ryb mi spadało w połowie drogi z uwagi na twardzy sprzęt. Teraz nie ma ... zmiłuj się
dudi Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 Tak czytam wasze posty i chyba też sie przeżuce na koguty - tylko się musze nauczyć nimi łowić.
dudi Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 siwy, a gdzie łowisz na jakim łowisku - bo pisałeś o okolicach wrocławia ??
Gregorek Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 Byłem dziś z kumplem na Zegrzu oraz przyujściowym odcinku Bugu. Pogodą piękna- ciepło i brak wiatru. Próbowałem początkowo łowić z opadu różnymi silikonami – bez efektu. Później w ruch poszły woblery, wirówki, wahadła i...nic. Dopiero po południu, na płytkiej wodzie miałem kilka brań. Ryby reagowały tylko na jeden wobler- uklejopodobny, szeroko i łagodnie pracujący. Klonek 38 cm. Pistolet nr 1. Pistolet nr 2. Oraz kilka niewielkich okonków. Pzdr
wiesławek Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 gregorek fajne fotki i ja dzisiaj byłem na Śniardwach pogoda dopisała było słonecznie i bezwietrznie okonie pochowały się w zielsku jednak udało mi się kilkanaście sztuk wyjąć z wody niestety zdjęć narazie nie robię ponieważ aparacik mi wysiadł
siwy Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 dudi daj jakiegoś linka do zdjęcia tego "koguta" Prężyce, myślę że znasz. Wracając to tematu to karpie między 15 a 17 brały jak szalone ale nic nie zaciołem
Tomaszek Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 A ja dzisiaj na Wiśle złapałem krąpia i leszczunia maluteńkiego. Jakoś kiepsko odkąd zacząłem używać czosnek to zanęty - podobno jest dobry na leszcza jesienią. Następnym raziem sprubuję bez czosnku tak jak kiedyś i zobaczymy czy coś się poprawi.
Tomaszek Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 No ja właśnie też. Może poprostu ten patent się nie sprawdza na moim łowisku - albo skoro to jest na jesień to jeszcze trochę za wcześnie na ten czosnek. Teraz pozostaje mi tylko spróbować kilka razy bez czosnku i stwierdzić co będzie
artech Napisano 11 Września 2006 Napisano 11 Września 2006 siwy, http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=262 . Na przyszłość jak Ci piszą żebyś poszperał i poczytał na forum to zadaj sobie odrobinę trudu aby poszukać czegoś co cię interesuje
Papinos Napisano 12 Września 2006 Napisano 12 Września 2006 a ja tu wszystkich koguciaży zaskocze hehe ,,,,dzisiaj byłem na rybkach rowerkiem, podjechałem po lekcjach na odre ze spiningiem . Zaczynam z główki walić do przodu w nurt różnego rodzaju kogutami (małe,duże,jaskrawe,matowe) i przyszedł czas na małego szarego brzydkiego i chyba najbadziewniejszego z moich kogutów ,zaczołem biczować ciągnołem z dynamicznego opadu . i nagle .......podryw opad podryw opad i coś dziwnego sie stało ,otóż nagle masakrycznie duży luz na żyłce ja prubuje ten luz ściągać a ona jeszcze szybciej do mnie płynie ,nagle patrze a żyłka odjeżdża troche na lewo udało mi sie ją napiąc i w miare mocno zaciąć .Czuje opór jakby drzewo w wodzie leżało taki mocny... ale przecież drzewo tak szybko nie pływa i nie skręca,,,zaczołem szarpać chyba po 30 sekundach zaczeło płynąc bardzo powoli ....to był taki kolos że nie mogłem nawed na moment zmienić jego kursu a miałem hamulec na maxa przykręcony a żyłka główna 0.33 i wolframowy przypon .Wiedziałem że to ryba i to chyba nie mała dlatego z podjarania dre sie na pół odry żeby tata przybiegł z podbierakiem. po 20 minutach można by to nazwać rozpaczliwego holu ponieważ po drodze kompałem sie do kolań w wodzie i popażyłem sie pokrzywami bo wpadłem w nie przez jeden nie właściwy krok udało mi sie chyba tą rybe zmęczyć zaczeła już ulegac moim pociągnieciąm w kierunku podbieraka i wypłyneła prawie na powierzchnie, kiedy już udało mi sie wciągnąć ja w podbierak ..zobaczyłem wąsy ,.....okazało sie że był to sum 6,10 kg ,byłem tak zaskoczony faktem że na szarego małego brzydkiego koguta udeżył taki sumek że jeszcze przez 10 minut myślałem że to jakas inna ryba ...... Myśle że udało mi sie panów zaskoczyć .chyba że sumy na koguty prowadzone szybkimi skokami to narma ,,,ale mi sie nie wydaje ...dodam że sum buł zachaczony za samą warge czyli chyba nie ma mowy o przypadkowym zachaczeniu
siwy Napisano 12 Września 2006 Napisano 12 Września 2006 Artech wielkie dzięki za linka. Świetny wynalazek ale szkoda że mój staw jest porośnięty
artech Napisano 12 Września 2006 Napisano 12 Września 2006 Papinos, Gratuluję pięknej ryby, Odra potrafi zaskakiwać
bosak77 Napisano 13 Września 2006 Napisano 13 Września 2006 W sobotę planuję wybrac się nad Zegrze na nockę. Panowie czy nikt z W-wy nie łapie na zalewie, bo bardzo mało na ten temat można przeczytac. Jak ktoś był ostatnio, to niech cos napiszę o wynikach. Interesuje mnie sum. Pozdrowienia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.