jaceen Napisano 7 Listopada 2019 Share Napisano 7 Listopada 2019 Gdyby dzisiaj lepiej trafiały, to przynajmniej osiem boleni miałbym na brzegu. Dwa spadły podczas holu, trzy nie trafiły i guma prześliznęła się po grzbiecie. Pojechałem z nastawieniem łowienia okoni, a skończyło się na boleniach. Złowiłem szczupaka, kilka małych pasiaków i trzy bolenie. Wszystkie ryby na małe 2 i 3" rippery. Początek listopada u mnie zdecydowanie boleniowy. W środę dostałem również bolenia. Tamten złowiony na cykadę 6 g. Wszystkie ryby ze stojącej wody. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 8 Listopada 2019 Share Napisano 8 Listopada 2019 Gratulacje.. U nas na Wiśle w okolicy Krakowa jesienne bolenie to coś mega ciężkiego do rozpracowania.. osobiście nie zdarzyło mi się tej ryby złowić później niż we wrześniu.. Ja nad wodą byłem w listopadzie już dwukrotnie, raz na starorzeczu za szczupakiem gdzie przyzerowałem a brat stracił rybę grubo ponad 90cm. Drugi raz wczoraj na Wiśle wieczorem, ale temperatura wody od ostatniego wyjazdu poleciała dobre 3 stopnie w dół a jakichś ataków czy chociaż obecności drobnicy nie odnotowałem w miejscu gdzie byłem wczoraj.. Także przyzerowałem W najbliższym czasie w planach kolejne rozpoznania na innych bardziej zimowych metach na rzece, oraz kolejne próby za szczupłymi na wodach stojących.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aadicc Napisano 8 Listopada 2019 Share Napisano 8 Listopada 2019 Jedno branie i jedna ryba, ale cel na jesień 2019 zrealizowany. Pierwszy sandacz na spinning. Ryba wzięła na niewielkiej gliniance tuż po zapadnięciu zmroku. Sandacz zaatakował 10cm białego cannibala przy pierwszym podbiciu z dna. Po całym sezonie z pstrągami i kleniami teraz mam nową zajawkę 😉 1 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 11 Listopada 2019 Autor Share Napisano 11 Listopada 2019 10 listopada. Nadchodzi zmierzch. Jest sens jechać na ryby? Dochodzą do mnie informacje o łowionych sandaczach, sumach i szczupakach. Na przekór wybieram się jednak na klenie. Na listopadowe nocne klenie w jednym z odrzańskich kanałów. Znam kilku wędkarzy, którzy na taką informację nie popatrzą na mnie jak na dziwaka, bo sami lubią jeszcze w listopadzie zapolować na nocnego klenia z powierzchni. Właśnie tak, z powierzchni. Do tego potrzebuję wyselekcjonować kilka woblerów, które będą pracowały pod samą powierzchnią, delikatnie marszcząc wodę. Do jesiennego łowienia takie woblery mają u mnie większe szanse, że po nie sięgnę. Typowe smużaki pracujące na powierzchni zostawiam na letnie miesiące. Firma nie ma większego znaczenia. Tu liczy się wyłącznie pożądana praca woblera. Być może są tacy, co łowili na jakiś konkretny model i po utracie, kupując kolejny, już nie mogą uzyskać zadowalających wyników. Być może na to ma wpływ wiele czynników, ale ja na jednym przykładzie przedstawię „mały” szczegół, który dla mnie i późniejszych efektów ma znaczenie. Dwa seryjne woblery, ten sam model, wielkość 33 mm. Spójrzcie na różnicę w umiejscowieniu oczka i steru. Przy małym woblerze przesunięcie o milimetr ma duże znaczenie. Wobler fluo bardziej wchodzi pod wodę i przy mocniejszym nurcie nie mogłem wypracować pożądanej pracy. Najprościej mówiąc, miałem słabsze wyniki. Poprawiłem sytuację, zmieniając kotwiczki na lżejsze i zdecydowanie mniej kręcę kołowrotkiem. Rzuty przynętą muszę wykonywać częściej powyżej swojego stanowiska, by droga przypowierzchniowej pracy była dłuższa. Gdy wobler spływa poniżej mnie, siła nurtu i czasami zbyt nerwowe, nawet niewielkie przyśpieszenie korbką wciąga woblera zbyt głęboko. Gdyby to były przynęty kilkunastocentymetrowe, to milimetrowa różnica byłaby niezauważalna. W przypadku małych woblerów 3 do 5 cm muszę sprawdzić dokładnie pracę każdego, nawet seryjnego. W nocy łowię intuicyjnie. Przy sprzyjających warunkach można zaobserwować tor przynęty. Panować nad jej spływem. Jednak często zdarza się, że na chwilę wzrok ucieknie w inną stronę i tracę kontakt. Dlatego wyboru dokonuję podczas dziennych wypraw. W nocy nie ma czasu na eksperymenty. Prawie nie ma;). Jeżeli ktoś nie próbował nocnego łowienia, to uspokajam, to nie jest tak, że nic nie widać. Byłbym jedną z pierwszych osób, która w takich warunkach by zrezygnowała. Przeważnie jest jakiś czynnik, który pomaga np., rozproszone światło miejskie, oświetlenie mostów lub Księżyc podczas pełni. W wielu przypadkach poruszam się bez dodatkowego oświetlenia. Lampkę używam podczas uwalniania ryb, wiązania linki. Kilka ostatnich nocnych podejść było ze słabymi efektami. Sobota okazała się łaskawsza. Wymarzone warunki. Prawie bezwietrznie. Poziom wody i uciąg taki jak lubię. Nad wodą pojawiam się o 17:00. Jest ciemno. Zakładam, że odwiedzę pięć miejsc, które dokładnie obłowię. Mniej chodzenia a więcej dokładnego czesania wody. Wiele zadowolenia daje taka sytuacja, gdy na pierwszym wytypowanym miejscu, w pierwszym rzucie następuje branie.To efekt wieloletniej praktyki i prowadzonego rozpoznania. Kleń około 35 cm skusił się na Instyncta 3. Miejscówka płytka. Maksymalnie 50 cm. Narobiliśmy trochę hałasu i kilka kolejnych rzutów nie daje efektów. Zmiana miejsca i kilkanaście minut łowienia przynosi znowu dwa brania. Drugim razem udaje się zapiąć mniejszego klenia. Jestem pobudzony. Czyżbym trafił wreszcie na dobry czas żerowania. Wiele się nie myliłem, bo w ciągu niespełna czterech godzin miałem osiem ryb na wędce. Pięć udało się wyholować do ręki. Kilka ryb wyszło do woblera, jednak atak nie nastąpił. W takim listopadowym łowieniu jest jedna sprawa, która może mocno zachwiać wiarę w sukces. Nie ma oznak życia. O tej porze rzadko zmarszczy się woda, coś zaoczkuje, pogoni za inną rybą. Taka sytuacja może wprowadzać zwątpienie. Jeszcze kilka zdań o sprzęcie, jakiego używam. Wędki przeważnie do lekkiego łowienia. W tym przypadku cw do 7 g. Przy małych woblerach kije o większym cw mogą być niewygodne. Nie załadują się pod przynętą, która waży maksymalnie 3 g i zbyt dużo wysiłku będziemy wkładać w rzutach. W dodatku świst powietrza przy tym wysiłku jest denerwujący w nocnych wyprawach. Jedyna „zaleta” takiego gwizdającego sprzętu to możliwość zlokalizowania wędkarza, by nie wejść mu w stanowisko. Od lat do takiego łowienia stosuję plecionkę 0,08 mm. Moc do 3 kg daje mi komfort holowania większych okazów, a zarazem linka jest na tyle cienka, że z małymi przynętami dobrze współgra. Gdyby komuś bardziej odpowiadała żyłka, to tylko kwestia własnych upodobań i przekonań. Ważne, żeby wędkarz sam się z tym dobrze czuł. By żaden element sprzętu nie przeszkadzał. W nocy to bardzo ważne. Ostatnio dowiązuję jako przypon żyłkę z fluorocarbonu (np., 0,30 mm). W takim celu, że fluorocarbon w stosunku do plecionki jest sztywny. W nocy plecionka potrafi zaplątać się o kotwiczki, że o rozplątaniu nie ma mowy. Może to rzadki przypadek, ale platanie zdarza się dość często. Fluorocarbon jest mniej podatny na plątanie. Gdy nawet tak się stanie, nie sprawia problemów w uwolnieniu kotwiczek . Tu nie chodzi mi o widoczność linki, tylko o sam fakt plątania. Jak jest szansa na łowienie woblerami z jedną kotwiczką, to też jestem skłonny sięgać po takie. Również sprawiają mniej problemów w nocnym wędkowaniu. Wracając do sobotniej wyprawy, to złowiłem pięć kleni. Kolejne trzy uwolniły się podczas holu. Największy gagatek miał około 45 cm. Jeden z utraconych mógł mieć więcej. Szarpnął kilka razy i udało się mu uwolnić. Mam jeszcze w pamięci poprzedni sezon, gdy na początku listopada brały bardzo ładnie jazie. Jeszcze siedziały w łowisku. Nie spłynęły na zimowiska. Miałem wtedy nadspodziewanie dużo brań. Byłem zdziwiony, że jazie dominowały. W poprzednim sezonie ryby były jakby większe:). Dla potwierdzenia, że warto czasami przełamywać stereotypy i szablonowość, przedstawiam kilka listopadowych zeszłorocznych okazów. Sposób łowienia ten sam. Dobór woblerów mógł się różnić. W tamtym przypadku do głosu dochodziły jeszcze Gloogi i Krakuski. Mocnego przygięcia! jaceen 1 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 11 Listopada 2019 Share Napisano 11 Listopada 2019 @jaceen wspaniały tekst! Zazdroszczę tym bardziej, że u mnie kolejny beznadziejny weekend... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DawidSokołowski Napisano 12 Listopada 2019 Share Napisano 12 Listopada 2019 @jaceen ależ ja zazdroszczę jesiennych kleni! Pod moją szerokością geograficzna ich złowienie graniczy z cudem. Graty! Mi pozostają od czasu do czasu szczupaki. 1 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 12 Listopada 2019 Share Napisano 12 Listopada 2019 A ja listopada jeszcze nie rozpocząłem nawet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Goliat Napisano 13 Listopada 2019 Share Napisano 13 Listopada 2019 15 godzin temu, ESSOX napisał: A ja listopada jeszcze nie rozpocząłem nawet Dobra impreza była U mnie same szczupaczki do 60 cm, miałem 11 listopada petardę na kiju, niestety rozgięła kotwicę Ownera w jerku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 14 Listopada 2019 Share Napisano 14 Listopada 2019 Impreza się skończyła Wczoraj spin na rzece po zmroku od 17-19 tylko jedno branie na woblera ale takie że aż w łokciu poczułem Niestety po zacięciu bez kontaktu z rybą , pewnie nie trafił (na bank kleń) w kotwiczkę . Dzisiaj takie małe żwirownie i tylko gumki jako przynęty. Woda nie PZW ale PSR znalazła mnie w tych krzakach sprawdzili tylko kartę ( nie jestem pewien czy na prywatnej wodzie mają prawo do kontroli ) Jedna wędka drop shot , druga czaburaszka albo klasyczna główka, łowiłem naprzemiennie wędkami. Jedno fajne branie i ze 3 puknięcia bez ryby na 5 godzin łowienia. Pierwszy raz się tam wybrałem z wędką więc cudów nie oczekiwałem . To jedno branie skończyło się ładnym okoniem , niestety miarka znowu zgubiona więc zdjęcia z ręki, wszędzie tylko piach więc ryby nie chciałem panierować . Zmierzony odcinek wędki pokazał 33 cm . Wziął na 6 cm żółto-zielone kopytko na 3 gramowej główce. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 20 Listopada 2019 Share Napisano 20 Listopada 2019 Wczoraj nocny spinning od 17-20 bez kontaktu z rybą . Dłużej nie wytrzymałem bo zimno się zrobiło . Te nocne to chyba tylko we Wrocławiu biorą A był kontakt, podhaczony 4 cm kiełbik , czyli ręka dotknęła rybę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Don Gucak Napisano 21 Listopada 2019 Share Napisano 21 Listopada 2019 Trzeba się przeprosić z plecakiem i zacząć chodzić z brzegu jak dawniej. Szkoda że taki mały dostęp do miejscówek ale cóż Wyszło mi stado takich 30-40 aż się kotłowało pod nogami. Uderzyć musiał najmniejszy. Siedzą w samych trzcinach, co by to było jakbym mógł tam podpłynąć... Ostatnie 2 miesiące na pzw, sklep przynęt na łodzi, technologie z nasa i dupa, same maluchy... 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Don Gucak Napisano 22 Listopada 2019 Share Napisano 22 Listopada 2019 Dziś powtórka 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DawidSokołowski Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 W oczekiwaniu na styczeń dalej szukam pajków🙂 Nie kaban, ale też nie jedyna ryba tego dnia. Udany wypad 🙂 9 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Don Gucak Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 Kolejny wypad z plecakiem i garścią przynęt w kapsie 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 U mnie ostatnio trochę lepiej ilościowo z kontaktami i łowionymi drapieżnikami, ale nic godnego fotografowania więc się nie udzielam Na weekend zapowiadają już poważniejsze ochłodzenie i mam nadzieję że nareszcie coś większego zacznie gryźć bo zaraz się rok skończy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 Gratuluję wyników! U mnie kolejny słaby weekend, na osłodę dwa okonie. Na zdjęciu ten większy- 39 cm- pływa dalej. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wasyl1968 Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 Przepraszam Dawida Sokołowskiego za danie minusa , paluchy duże a telefony małe , oczywiście miało być na plus , pozdrawiam cię Dawid , z uszanowaniem Wasyl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DawidSokołowski Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 Godzinę temu, tomek1 napisał: Gratuluję wyników! U mnie kolejny słaby weekend, na osłodę dwa okonie. Na zdjęciu ten większy- 39 cm- pływa dalej. Słaby weekend i okoń 39 cm - te dwie kwestie nie idą w parze 😉 Graty! Tak jak i dla @Don Gucak Zaś co się Ciebie @wasyl1968 tyczy to... pamiętaj że też mam grube paluchy 😉 Z przymrużeniem oka, ale najserdeczniej jak umiem pozdrawiam!🙂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 25 Listopada 2019 Share Napisano 25 Listopada 2019 4 godziny temu, DawidSokołowski napisał: Słaby weekend i okoń 39 cm - te dwie kwestie nie idą w parze 😉 No tak, dziwnie to brzmi. Tym bardziej, że to mój największy okoń jak do tej pory. Jakoś nie mogę przekroczyć 40 cm, wiele razy ciut zabrakło. A słaby weekend, bo mimo dużego zaangażowania czasu sandacze i szczupaki kompletnie nie dopisują. Okonie są przyłowem, co ciekawe nie mają oporów przed zaatakowaniem płotki w sporym rozmiarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 30 Listopada 2019 Share Napisano 30 Listopada 2019 Po ostatnich prawie 2 miesiącach słabych wyników dzisiaj w końcu mogę napisać że coś drgnęło.. W ostatnim czasie nie dość że nad wodą bywamy rzadko bo raczej raz lub dwa w tygodniu na kilka godzin, to jeszcze albo odwiedzaliśmy złe miejsca na rzece albo po prostu nie trafialiśmy w godziny brań.. Dziś szybkie dwie i pół godzinki od 13:45 do 16:15 na starorzeczu no kill za szczupakiem z bratem i kumplem. Brat jeden krótki na brzegu + conajmniej 6 pewnych brań przy czym jedna prawdopodobnie lepsza ryba spadła zaraz po zacięciu.. Kolega podobnie jeden na brzegu i kilka kontaktów. U mnie w drugim rzucie melduje się siedemdziesiątka na relaxa 4 cale, później zaliczam jeszcze 8 brań z czego dwa krótkie lądują jeszcze na brzegu. Ogółem jak na taki krótki wypad to się działo Wrzucam tylko zdjęcie na miaromacie tego 70 cm : 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 1 Grudnia 2019 Share Napisano 1 Grudnia 2019 Od dłuższego czasu czułem, że trzeba próbować po zmroku, ale nie było natchnienia żeby jechać. Wczoraj się zmobilizowałem i faktycznie- najpierw okoń a potem sandacz wziął w ten mroźny wieczór. Dziś w ciągu dnia pogoda piękna, ale kompletnie bez brań. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DawidSokołowski Napisano 2 Grudnia 2019 Share Napisano 2 Grudnia 2019 A ja listopad zamknąłem którymś tam z kolei patrolem przeprowadzonym nad brzegami mojej pstrągowej rzeczki 🙂 Poza kilkoma przypadkami, póki co rybom chyba nikt za bardzo nie przeszkadza. Oby w styczniu gryzły równie chętnie jak chętnie oddawały się amorom 🙂 1 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.