Skocz do zawartości
Dragon

Miejscówki -udostepniacie je czy chronicie?


fix-bud

Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowany podobnym tematem w innym portalu,postanowiłem was drodzy haczykowcy zapytać jak to jest z miejscówkami w waszym przypadku?

Udostępniacie je czy chronicie? Jak tak to dlaczego,a czemu ich nie pokazujecie?

Każdy komentarz mile widziany.

Ja od siebie dodam że udostępniam,nie widzę powodów żeby tego nie robić,wiem niektórzy powiedzą zaraz ,że chlew będzie albo oblężenie naszych pewnych miejsc,ale według mnie idea wędkarstwa miedzy innymi polega na tym ,aby się dzielić takimi informacjami.

Pozdrawiam wszystkich.

Blagier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

To wszystko zależy od tego czy jest to np. mała rzeczka pstrągowa czy np. ostroga na wiśle. "Sprzedanie" małej rzeczki pstrągowej najczęsciej wiąże się z zajechaniem jej i zdeptaniem w jeden sezon, inaczej to wygląda na duzych rzekach i zbiornikach, choć ja i tak jestem za tym aby nie zdradzać swoich miejscówek, szlak by mnie trafił gdybym znalazł sandaczową opaske, połowił nieźle, rybki wypuścił, zdradził miejsce a następnie na tej opasce zobaczył beretujących miesiąrzy. Zdradzanie miejsc po prostu się nie opłaca i często niesie za sobą katostrofalne skutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak- chetnie dziele sie miejscowkami ze swoimi znajomymi, ktorych znam i ktorych poglady nie kloca sie z dobrem przyrody. Niestety, poziom moralno etyczny w naszym kraju jest taki, ze jakbym mowil naokolo gdzie zlowilem 3 kg sandacza, to na drugi dzien mialbym tam stado miesiarzy i pewnie jakies siatki by sie znalazly :/ Z tego wzgledu nie rozpowiadam wszystkim o swoich miejscowkach. Nie robie tego jednak z pazernosci ale z troski o rybe.

Bardzo mnie ujela w anglii jedna sytuacja. Pewnego razu bedac nad mala rzeczka spotkalem lokalnego wedkarza. Ten zobaczywszy, ze ide ze spinningiem w reku od razu zaczal ze mna rozmawiac i zaprowadzil mnie w dobre miejscowki szczupakowe oraz podpowiedzial kiedy i na co biora. Wierze, ze kiedys podobnie bedzie u nas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę powiedzieć jezioro takie i takie, odcinek rzeki taki i taki, ale dokładnych informacji odnośnie lokalizacji na forum publicznym nie podam :)

Mam podobne podejście. O miejscówkach mówię tylko zaufanym osobom o których wiem, że nie przeginają z zabieraniem ryb.

Często spotykam w danych miejscówkach te same osoby. Od jednego z dziadków usłyszałem, że "panie, ja to wyznaje tylko jedną zasadę - co złapię to moje". Jak tu się nie utwierdzić w swoim przekonaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ładnych pare lat temu "pochwaliłem sie" wynikami w wędkarskim, niestety powiedziałem gdzie udało mi się ładnie połowic sumów, za 2dni na miejscówce naliczyłem 8 "wędkarzy"... A wczesniej pies z kulawą nogą tam nie zagladał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Publicznie nie mówię, czasami jak mnie ktos zapyta w ramach informacji za informację. Widze co soe dzieje na wodzie, jaka jest kultura wędkarzy i na swój sposób tak chronię ryby i łowisko - uważam to poniekąd za zobowiązanie, zebym mógł się łowiskiem cieszyć a nie patrzeć jak z dnia na dzień pustoszeje bo ktoś idzie po najmniejszej linii oporu. Łowie bardzo często i obserwuje na wodzie jak niosa sie informacje. Jeden gość wyciągnął kiedys piękny okaz i potem jeżdził codziennie w to samo miejsce przed jakieś 2 -3 tyg, paplając w okolo o tym jaka to ryba byla, dzieki temu na brzegu w mig zaroiło sie od żywcarzy, którzy powtarzali jeden drugiemu histore o potworze gigancie czasem sami coś wyciagnęli i tak sie nakręcało. Okupacja brzegu trwa do dziś bo okaząło sie ze może i potworów juz nie ma ale "ryba biere". Przypuszczam ze dzięki temu jezioro zubożało o dobre kilkadziesiąt a moze i kilkaset fajnych ryb wyciągniętych metodą najmniejszego wysiłku.

Ja nawet rzadko wdaje sie w dyskusje na temat tego czy ryba bierze czy nie, chyba ze jest z kim pogadać.

Uwazam, ze w wędkarstwie nie chodzi o pójscie na łatwiznę ale o nauczenie sie czegoś, dojście do własnych wniosków i obserwacji - to uczy pokory i szacunku dla łowiska i ryby więc popieram to aby nie chwalić sie miejscówkami. Choćby z uwagi na dobro ryb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mnie ujela w anglii jedna sytuacja. Pewnego razu bedac nad mala rzeczka spotkalem lokalnego wedkarza. Ten zobaczywszy, ze ide ze spinningiem w reku od razu zaczal ze mna rozmawiac i zaprowadzil mnie w dobre miejscowki szczupakowe oraz podpowiedzial kiedy i na co biora. Wierze, ze kiedys podobnie bedzie u nas :)

Mam podobne doswiadczenia, ludzie bardzo chetnie dziela sie informacjami na co lowia i gdzie sa dobre miejscowki. Nikt nie zazdrosci ze wylowisz jego ryby, calkowicie inna mentalnosc.

Zdarzaja sie jednak wyjatki. Znalazlem kiedys miejscowke nad kanalem, w zaroslach gdzie w promieniu kilkuset metrow nikt nie lowil. Bylo tylko waskie przejscie a z tylu sciezka ktora ludzie chodzili do pracy. Pochwalilem sie kilka razy jakie ryby lowie, leszcze ok 2-3kg. W najlepszym dniu zlowilem 3 sztuki takiej wielkosci w ciagu godziny. Po kilku takich rozmowach miejscowka zostala stratowana, zarosla wokolo wydeptane i pelno puszek po piwie. Nigdy wiecej nie bede taki wylewny do ludzi ktorych widze po raz pierwszy i nic o nich nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Bardzo mnie ujela w anglii jedna sytuacja. Pewnego razu bedac nad mala rzeczka spotkalem lokalnego wedkarza. Ten zobaczywszy, ze ide ze spinningiem w reku od razu zaczal ze mna rozmawiac i zaprowadzil mnie w dobre miejscowki szczupakowe oraz podpowiedzial kiedy i na co biora. Wierze, ze kiedys podobnie bedzie u nas :)

Mam podobne doswiadczenia, ludzie bardzo chetnie dziela sie informacjami na co lowia i gdzie sa dobre miejscowki. Nikt nie zazdrosci ze wylowisz jego ryby, calkowicie inna mentalnosc.

Zdarzaja sie jednak wyjatki. Znalazlem kiedys miejscowke nad kanalem, w zaroslach gdzie w promieniu kilkuset metrow nikt nie lowil. Bylo tylko waskie przejscie a z tylu sciezka ktora ludzie chodzili do pracy. Pochwalilem sie kilka razy jakie ryby lowie, leszcze ok 2-3kg. W najlepszym dniu zlowilem 3 sztuki takiej wielkosci w ciagu godziny. Po kilku takich rozmowach miejscowka zostala stratowana, zarosla wokolo wydeptane i pelno puszek po piwie. Nigdy wiecej nie bede taki wylewny do ludzi ktorych widze po raz pierwszy i nic o nich nie wiem.

mimo ze w pewnych kwestiach sie różnimy to to jest właśnie sedno sprawy ! Mam jednego kolegę który ma podobne podejście do wędkarstwa jak ja i wzajemnie nie mamy tajemnic, daje to ogromne obopólne korzyści i można się wieeele nauczyć. Chciałbym aby u nas bylo tak jak opisuje MaSsAcReR, ze wędkarze dumni ze swoich łowisk chcą się dzielić nimi z innymi nie myśląc nawet o tym ze ktoś moze je zniszczyć czy pozbawic ryb. Niestety wiele jeszcze wody w rzekach upłynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż,wiele się od was o was dowiedziałem,jednak zostanę przy swoim będę udostępniał swoje miejscówki.Mam przy tym nadzieję że bedzie tak jak kolega jeden napisał o tym wędkarzu w Anglii,czego sobie i wam życzę :razz: .Żeby coś zmieniać trzeba zmiany zacząć od siebie....

Pozdrawiam wszystkich i życzę taaaaaaaakiej ryby :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawid bardzo dobrze opisał temat. Ja również nie zdradzam swoich miejscówek... chociaż czasem się wypaplam i przeważnie źle na tym wychodzę nie tylko ja (gdyż miejscówka jest już spalona) ale tez i ryby które w niej były... Poza tym nie ma co zdradzać miejsca które np. znalazło się po przejściu kilometrów rzeki ;) ja mam dwa-trzy takie dołki na swojej rzece w których poza mną łowi może z jedna osoba która trafi tam przez przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś chcetnie dzieliłem sie wiedzą o miejscówkach, ale w tym roku sie przejechałem.(jazie). Niestety ale forum przeglada b. wielu niezalogowanych uzytkowników.(miesiarzy itd). Ostatnio na rybach zostałem zaczepiony przez gościa koło 50tki w gumofilcach i usłyszałem " a to tys chycił tutej tego wielkigo szczupoka,widzoł zech zdjyncia na forum"

Poświecam dosc sporo czasu na ryby( nawet zbyt wiele), czasem chodze po rzece pare kilometrów i rzuce 2-3 razy do wody, a wole poszukac dobrych miejsc bez obleżenia całej ferajny.

Ja wole jednak łowić z kims komu niekoniecznie zalezy na rybach(nie mam na mysli %%)

Niechce miec nad woda tony smiecia,wykoszonej laki, i nawalonego miesiarstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous
Cóż,wiele się od was o was dowiedziałem,jednak zostanę przy swoim będę udostępniał swoje miejscówki.Mam przy tym nadzieję że bedzie tak jak kolega jeden napisał o tym wędkarzu w Anglii,czego sobie i wam życzę :razz: .Żeby coś zmieniać trzeba zmiany zacząć od siebie....

Pozdrawiam wszystkich i życzę taaaaaaaakiej ryby :wink:

fix - nie ma co mieć żalu do tych którzy nie udostępniają, to nie kwestia tego jacy jesteśmy ale jaka jest większość tych, którzy robią "użytek" z takich informacji, myślę, zę wielu tutaj napisało dlaczego u nas pochwalenie się dobrą miejscówką byle komu i to jeszcze w Internecie to jest najgorsze co można zrobić dla wody i ryb ją zamieszkujących.

Przykład z Anglii piękny, tylko nierealny u nas. Rodacy widzą dzika rybę pływająca w rzece w większości jako obiekt do zabicia i zjedzenia a kluby wędkarskie w Anglii prowadzą nawet kursy obchodzenia się z rybą tak aby wypuszczana miała jak największe szanse a te najbardziej szanujące się mają wpisane bezwzględne stosowanie zasady C&R choć to i tak pro forma bo Anglicy znają umiar w zabieraniu ryb i zasady te nie są im potrzebne. W Nikt tam też nie narzeka na trzymiesięczny sezon zamknięty na rzekach i też nie czerpie garściami z braku wymiarów ochronnych ryb - po prostu rozumie potrzebę ochrony dobra wspólnego, moze wiec dlatego też ryb tam jest dużo i duzych a wędkarze chętnie dzielą sie informacjami bo są dumni ze swoich łowisk (i może trochę naiwni myśląc ze wszyscy mają podobne podejście)

Pomiędzy Anglią dzieli nas nie tylko kilka państw, kanał czy cieśnina i kawał morza ale i przepaść ideologiczna nie do przeskoczenia. Marzę o tym, żeby dożyć chociaż czasów kiedy zmieni się u nas podejście - wtedy jak dalej bedę łowił to i ja chętnie opowiem napotkanemu wędkarzowi o najlepszych miejscówkach jakie znam tak jak zrobił to ww Anglik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż,wiele się od was o was dowiedziałem,jednak zostanę przy swoim będę udostępniał swoje miejscówki.Mam przy tym nadzieję że bedzie tak jak kolega jeden napisał o tym wędkarzu w Anglii,czego sobie i wam życzę :razz: .Żeby coś zmieniać trzeba zmiany zacząć od siebie....

Pozdrawiam wszystkich i życzę taaaaaaaakiej ryby :wink:

fix - nie ma co mieć żalu do tych którzy nie udostępniają, to nie kwestia tego jacy jesteśmy ale jaka jest większość tych, którzy robią "użytek" z takich informacji, myślę, zę wielu tutaj napisało dlaczego u nas pochwalenie się dobrą miejscówką byle komu i to jeszcze w Internecie to jest najgorsze co można zrobić dla wody i ryb ją zamieszkujących.

Przykład z Anglii piękny, tylko nierealny u nas. Rodacy widzą dzika rybę pływająca w rzece w większości jako obiekt do zabicia i zjedzenia a kluby wędkarskie w Anglii prowadzą nawet kursy obchodzenia się z rybą tak aby wypuszczana miała jak największe szanse a te najbardziej szanujące się mają wpisane bezwzględne stosowanie zasady C&R choć to i tak pro forma bo Anglicy znają umiar w zabieraniu ryb i zasady te nie są im potrzebne. W Nikt tam też nie narzeka na trzymiesięczny sezon zamknięty na rzekach i też nie czerpie garściami z braku wymiarów ochronnych ryb - po prostu rozumie potrzebę ochrony dobra wspólnego, moze wiec dlatego też ryb tam jest dużo i duzych a wędkarze chętnie dzielą sie informacjami bo są dumni ze swoich łowisk (i może trochę naiwni myśląc ze wszyscy mają podobne podejście)

Pomiędzy Anglią dzieli nas nie tylko kilka państw, kanał czy cieśnina i kawał morza ale i przepaść ideologiczna nie do przeskoczenia. Marzę o tym, żeby dożyć chociaż czasów kiedy zmieni się u nas podejście - wtedy jak dalej bedę łowił to i ja chętnie opowiem napotkanemu wędkarzowi o najlepszych miejscówkach jakie znam tak jak zrobił to ww Anglik.

Znam trzech wędkarzy którzy udostępniają miejscówki,jeden to mój brat drugi kolega i jego kolega,to są ludzie z którymi łapię.Ja udostępniam im zawsze i innym nieznajomym też.Ludzie sami muszą zrozumieć co wolno a co nie chociaż boję się że u nas dużo wody musi upłynąć zanim wy też drodzy forumowicze zmienicie zdanie,ja takich postaw nie rozumiem.Pytanie zadałem bo chciałem zobaczyć czy jestem w mniejszości,nie pomyliłem się-jestem,dla mnie to smutne.Zmuszać kogokolwiek do czegokolwiek nie zamierzam.

Pozdrawiam wszystkich i wszystkiego dobrego życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że ja nie udostępniam miejscówek, po prostu pisanie na forum publicznym wiąże się z tym, że może to przeczytac więcej osób niż byśmy chcieli, a z reguły osoby które na forum są tylko po to, żeby zobaczyc "gdzie biorą" jadą na ryby po to, żeby napełnic zamrażalke. Skoro ja poświęcam swój czas, pieniądze i robie mase kilometrów nad rzeką, to nie po to, żeby taką z trudem wypracowaną miejscówke nawiedziły mi wycieczki mięsiarzy. Jeśli ktoś chce, to mogę napisac prywatną wiadomośc, bądź wymienic się z kolegą z forum, ty podajesz gdzie połowiłes, ja mówie gdzie mnie dobrze brały, nie widze też problemu w tym, żeby znajomego zabrac na swoje miejsce, w końcu w grupie zawsze lepiej się wędkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

fix-bud - jesli masz wątpliwości ze jest innaczej a mówisz ze udostępniasz nieznajomym to proponuję mały test ;) - opisz swoją najlepsza miejscówkę w dziale "łowiska ogolnodostepne", z dokładną lokalizacją, zdjęciami ryb, opisz na co łowisz itp, potem poczekaj z tydzien, dwa i pojedź tam w weekend jak będzie pogoda - gwarantuje Ci ze jak trafisz na choćby średnie brania, to z miejscówki zostanie tylko kupa śmieci i flaków ryb pływających w wodzie.

To nie jest tak ze jestem chamem i nikomu nic nie mówię i tacy sa wszyscy inni, kórzy podobnie myslą ;) Na rybach zdążyłem już wiele razy poznać do czego ludzie w naszym pięknym kraju sa zdolni, a ponieważ w "mój prywatny RAPR"" nie wpisuje się jakieś 80% wędkarzy zrzeszonych w PZW wiec i mam swoje powody aby nie ułatwiać im łatwego łupu. Z zaufanymi osobami informacjami wymieniam się zawsze, bo wiem ze ryb wystarczy dla wszystkich jeśłi tylko będą kierować sie prostymi zasadami, takich osób niestety poznałem niewiele.

Też jest mi smutno ze tak o tym musże pisać, bo wolałbym aby tematu nie bylo ale cóż... życie

pozdrówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma problemu,jeśli choć jedna osoba do mnie napisze na priv to od razu napisze o tym na forum ogólnym.Miejscówek różnych jest trochę,głównie Szczecin i okolice do 100km oraz Jawor w dolnosląskiem i do 50 km od tego miasta.

Tak wiec jak ktoś chce niech pisze.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzielenie sie informacjami ma swoje dobre strony. Mozna dowiedziec sie wielu ciekawych rzeczy, czesto znajduje sie ktos kto pochwali sie na co sam lowi i gdzie ma najlepsze wyniki. Kilka razy zdarzylo sie ze rozne osoby nie zaleznie od siebie polecaly to samo miejsce.

Po swoich doswiadczeniach jestem ostrozny i nie mowie zbyt wiele komus kogo widze po raz pierwszy. Lowie w ogolnie dostepnym jeziorze i kanale. Ludzie chodza na spacery, spotykam niektorych bardzo czesto i powoli nawiazuje znajomosc. Przy okazji dowiem sie jakie wyniki maja inni wedkarze lowiacy w tym samym zbiorniku. Anglicy chetnie dziela sie informacjami, choc sa nieufni do ludzi ktorych nie widzieli wczesniej.

Mam za soba wiele rozmow o tym jakie obowiazuje zasady nad woda, robia wywiad czy znam przepisy. Poznaja akcent albo sami pytaja skad jestem, polscy wedkarze nie maja niestety najlepszej opinii w tym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście ciesze się z każdej informacji, o łowiskach mniej uczęszczanych, a takich deficyt w mojej okolicy, ale rozumiem ludzi nieudostępniających takich informacji. Lepiej mieć święty spokój i cieszyć się łowieniem ryb:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ja z kolei mogę dopisać tyle. Pewnego razu nad "moją" rzeką udało mi się znaleźć miejscówkę, gdzie przechodzą piękne brzany. Jako przyłów trafiłem na piękny medal. W euforii(dowiadując się z nad rzeki o nr tel.) zgłosiłem rybę do WW. Po kilkunastu minutach jakiś gościu z WW oddzwonił z pytaniami: co, gdzie, w jaki sposób itp. To było jakieś 6 lat temu, w tym roku stoją tam cały czas samochody pseudo wędkarzy, a brzan już chyba niestety nie ma. Żeby było śmieszniej(choć nie wiem, czy na pewno), znajomy, który zwykle pracuje i wędkuje(no kill oczywiście) w UK usilnie mnie pytał, czy nie trafiłem jakiegoś innego fajnego miejsca, bo tam wyjął tylko 6 sztuk, ale były smaczne. To tyle jak dla mnie o mówieniu o miejscówkach na jakimkolwiek forum ogólnym lub w innym "miejscu publicznym" i zgłaszaniu ryb medalowych. Co do wymiany takimi informacjami z kolegami, ale to "kolegami" zawsze: gdzie, jak, na co itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.