Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania Boorysaa, na wypad pstrągowy w ciągu majowego weekendu. Tam okazało się, że Booryss z Patrykiem już wybierają się na muchę więc bez większego, wcześniejszego przygotowania wraz Ventus'em dołączyliśmy do wyprawy. To nie był wypad a przygoda w westernowym stylu.
Do tej pory jak wspominam wypad to w uszach mam tylko:
Całą paczką szybko wyjeżdżamy w stronę górskich potoków i ciach!! Najpierw korek na autostradzie!! Za autostradą drugi!! Był czas na przeglądnięcie pudełek kolegów.
Po drogowych przeprawach docieramy na miejsce i zaczyna się zabawa.
Początkowo na nieco zurbanizowanym odcinku. Nie zmienia to faktu, że po kilku-kilkunastu metrach rybki zaczynają gryźć:)
Rybki różne i małe i duże. Najważniejsze, ze cały czas coś się działo. Ventus oprowadził mnie po swoich miejscach na wodzie. Możecie wierzyć lub nie ale zna je do tego stopnia, że wyglądało to mniej więcej tak:
" Tu za zakrętem wyjdziemy i będzie latał nietoperz (jest około 16:00)" Wychodzimy rzucam sznur i jakby nigdy nic wylatuje koło mnie mały nietoperz.
Przechodzimy zamieszkały odcinek w dwóch dwuosobowych drużynach i tu zaczyna się ten westernowy klimat, którym pisałem wcześniej. Dlaczego? a no dlatego. Wyobraźcie sobie taki krajobraz:
Góry, łąki, lasy i piesze przeprawy w spodnio-butach a w dole nasza pstrągodajna woda:)
"Taaaaka była".
Dotarliśmy na miejsce wskazane nam przez Ventusa:) a tu mała, nieznacząca niespodzianka.... nie ma wody.
Przechodzimy suchy kawałek koryta i na końcu trafiamy na... POSZUKIWACZY ZŁOTA No western jak nic. Co najciekawsze przy nas chłopaki znaleźli złoto.
"Ziarnko do ziarnka"
Po spotkaniu poszukiwaczy przeszliśmy jeszcze kawałek z niesamowitymi widokami
Około chyba.. 18:00 powrót na zamieszkały odcinek wody i dalej wędkowanie. Jak tylko słońce zaczęło zachodzić mokre muszki ustąpiły miejsca sucharom i co tu dużo mówić jak było super to zrobiło się jeszcze fajniej. Co sucha muszka to sucha:P i tak do 21:30, aż ręce przestały współpracować.
Lepszej wyprawy nie da się wyobrazić !!
Dzięki chłopaki!!
PPu88