Kilka czerwcowych dni spędzonych nad wodą i coś się udało ugrać. Spora przeplatanka aktywności. Był dzień, że praktycznie każdego woblera zażerały a następnego dnia zero.
Tak było przed samymi zawodami we Wrocławiu SFP Wrocław 2019 organizowanymi w sobotę. W czwartek brały bardzo dobrze, w piątek jeszcze na przyzwoitym poziomie a w sobotę nie tylko ja zszedłem bez brania. To był prawdopodobnie jeden z gorszych dni ostatnio. I ten, kto na zawodach cokolwiek złowił, to miał wiele szczęścia albo niesamowite umiejętności.
W dalszym ciągu szukam i czekam na aktywność większych okoni. Udało się mi wypracować miejsce i jak do nich podejść, tylko upały i okrutna ilość kleszczy w tym miejscu, nie pozwala się do nich zabrać.
Widok pięknych boleni, takich pod 80 cm do dzisiaj mam przed oczami. Udało się jednego, jak zwykle mniejszego złowić, ale jeden olbrzym przez chwilę przyglądał się mojemu popperowi i wydawało się, że za moment go zassie. Już widziałem, jak drgawka nim telepie, żeby chapnąć, ale odpuścił.
Bolenie w tym sezonie potraktowałem poważniej. I na wyniki nie mogę narzekać. Mało pamiętam takich sytuacji, że by obyło się, chociaż bez jednego brania. Okazuje się, że przy odrobinie większej koncentracji na tej rybie, nie jest to takie trudne. Nie piszę o większych sztukach, bo w każdym gatunku wygląda podobnie, czyli, im większe, tym trudniej.
Sporo pomagają woblery bezsterowe. Przyjemne łowienie i widowiskowe brania. Przy okazji można zapolować na wspomniane wcześniej okonie, czy klenie.
Powoli zaczynają pojawiać się u mnie sandacze. Ilości, jak na mnie, spore. Marzenie o tych większych dalej pozostaje marzeniem.
Gdy w jednym z dni aktywność była ponad przeciętna, to nawet w poppera przyładował;)
Ostatnio uśmiechnęło się do mnie szczęście nawet do "wąsów". Być może miałem dwa na kiju. Nie mam pewności, bo pierwszy się wypiął po krótkiej walce, ale co do drugiego nie mam wątpliwości;)
Mucha nocą? Przetarcie było. Kilka brań zaliczyłem. Nowa wędka i trzeba nauczyć się z nią współpracować. Liczę z nią na coś konkretnego. Czas pokaże.
Jaceen