Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi załamał się lód. Zanim wejdziesz na zamarzniętą taflę jeziora nabierz pokory do tego żywiołu. Statystyki mówią jasno, najwięcej przypadków braku wyobraźni przypada w okresie wiosennych roztopów. Wiosną ciepło działa na lód z dwóch stron, od powietrza i od wody. Proces topnienia i osłabiania pokrywy działa błyskawicznie. Kategorycznie omijać należy biały lód, czyli miejsca wydzielania się pęcherzyków gazu z osadów dennych, jest on niejednorodny i bardzo kruchy. Samobójców nie brakuje także w czasie formowania się pierwszego lodu. Temperatura wody w wielu partiach jeziora nie jest unormowana. Tafla lodu pokrywa jezioro nierównomiernie, więc nie trudno o tragedię. Wchodzenie na taki lód uważam za szczyt głupoty.