Ludowe powiedzenie "zasady są po to żeby je łamać" w praktyce wędkarskiej ma niezliczone przykłady. Masy wędkarzy nie przestrzegają niektórych przepisów. Powszednim grzeszkiem jest lekceważenie wymiarów ochronnych czy dobowych limitów. Nader często złowienie ryby w okresie ich prawnej ochrony tłumaczy się przysłowiowym przyłowem. Jak nazwać takiego wędkarza? Każdy sumiennie przestrzegający przepisów jest wędkarzem. Ci, którzy w lekkim stopniu naginają regulamin amatorskiego połowu ryb są od raz kłusownikami? Cóż, na pewno nie są wędkarzami.