Skocz do zawartości
tokarex pontony

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Wczoraj
  2. andrutone

    Grecja

    U mnie, podczas urlopu w Chorwacji w zeszłym roku, podczas spiningowania sprawdziła się wahadłówka "Makrela" Polspingu. Złowiłem makrelę i belonę. Belon mogło być więcej, ale się nie wcinały. Sposobem na belony było ekspresowe ściąganie tuż pod powierzchnią wody.
  3. Aalbatross

    Grecja

    Jakich przynęt używałeś? Mi w sklepie doradzili 'akrobati' -takie dość długie robaki - coś pomiędzy dżdżownica a szczypawicą z wyglądu i rzeczywiście ryby to uwielbiają. Niestety nie są tak trwałe jak kalmary. Jutro jeśli się uda wstać to zrobię fotkę. Rozmawiałem też z lokalsem, który mówi, że za miesiąc będzie sezon na seriole olbrzymie. Ale do tego bym się musiał dozbroić, bo patrząc na jego sprzęt to spokojnie by nim nasze sumy mógł łowić.
  4. tomek1

    Grecja

    Będę śledził wątek. 😀 Łowisz gatunki ryb których nie spotkałem w Chorwacji i Turcji.
  5. Aalbatross

    Grecja

    Popołudniowa sesja niestety nie trwała zbyt długo ze względu na mocny wiatr i duże fale. Za to dała pierwszą upragnioną rybę na spinning. Okaz może nie powala wielkością, ale radość miałem nieziemską. Jak to zwykle tutaj bywa google pomogło z identyfikacja i ten mały potworek nazywa się jaszczurnik atlantycki. Polecam sprawdzić zdjęcia na necie, bo jego zęby robią wrażenie. Sesji wieczornej nie będzie, bo poranne słońce zrobiło robotę. Teraz trwają obchody Wielkanocy, więc chyba odpuszczę sobie łowienie przez następne dwa dni( chyba ).
  6. Proszę o przypisanie mi 24,5cm.
  7. moczykij

    Liga okoniowa 2024

    Pierwszy w tym roku - ze starorzecza Bugu. Wziął Shakera Lunker City 3,25" i tym samym pozwolił mi czynnie włączyć się do gry 😊
  8. Elast93

    Liga okoniowa 2024

    Zdecydowanie powinny, ja po weekendzie będę próbował przy świcie je zlokalizować u siebie na wodach
  9. Z lekkim poślizgiem zacząłem dziś majówkę na granicznym Bugu i jego starorzeczach. Słońce wręcz paliło, wietrzyku praktycznie wcale nie było, nie wróżyło to ryb i rzeczywiście tak było. Okoniówką oszukałem małego szczupaczka, a szczupakówką okonka i to by było na tyle. Zobaczyłem za to Bug, poprzedzieralem się do starorzeczy, których zrobiło się jakby więcej i chociażby z tych powodów warto było tam pojechać
  10. Tak w ogóle się zastanawiam, okonie już powinny odżyć po tarle czy jeszcze nie ten czas?
  11. Connect casually with like-minded individuals on the ultimate dating platform. Genuine Females [URL=https://datesnow.life]Finest casual Dating[/URL]
  12. W tym roku spędzę w Grecji sporo czasu, więc zakładam temat gdzie będę się dzielił swoimi doświadczeniami. Może w końcu nauczę się tutaj łowić większe ryby. Póki co wielkich sukcesów nie mam, ale obserwuję lokalsów i staram się czegoś od nich nauczyć. W kolejnych postach pokażę Wam jakie tutaj stosują zestawy. Na zachętę dołączam dwie najciekawsze ryby z dzisiejszego poranka. Jedna to mała flądra, co mnie zaskoczyło, bo myślałam, że preferuje zimniejsze wody. Druga rybka to morlesz pręgowany. Rybka niewielka, ale na wędce do 25g chodziła jak klenik 40cm. Trafiłem też ostrosza drakona, na które trzeba uważać ze względu na kolce z jadem. Na szczęście udało się go humanitarnie odczepić i zwrócić naturze. Testuje też lokalny zestaw na mullety - chleb, a dokładniej spory kawałek bagietki okręcony 10ma haczykami. Wszystko na zestawie z przelotowym ciężarkiem, który utrzymuje chleb w miejscu w którym chcemy. Chleb oczywiście pływa na powierzchni. Udało mi się złowić dziś pierwszego mulleta w życiu, ale miał może 15-20cm, gdzie w wodzie widać piękne sztuki 60-70cm. Myślę, że cierpliwość i czas nad wodą pozwolą mi się kiedyś cieszyć holem takiej ryby.
  13. Elast93

    Sezon 2024

    Moje ryby złowione w sezonie 2024r.
  14. Ostatni tydzień
  15. W pierwszy dzień maja wyprawa wędkarska? Chyba zapamiętam ją na długo:) W miejscach, gdzie się ostatnio kręcę, to nie ma sensu. Niech szybko czerwiec zawita, bo bez skrupułów będę mógł wieczorami Odrę odwiedzać. W czwartek liczyłem na większy spokój. Jednak coś za coś. Wiatr robił z przynętami, co chciał. Po godzinie miałem dość. W dodatku tarło leszcza chyba jest w fazie szczytu i nie było za bardzo gdzie stanąć, by nie być posądzonym o niecne zamiary. Do wody leciały tylko powierzchniowe przynęty. Przez ten silny wiatr miejsc do łowienia pozostało niewiele. Zacząłem się zniechęcać. Temperatura też zaczęła dokuczać. Wybrałem się w południe. Po drodze miałem jeszcze zatokę i tam kawałek zacisznego miejsca. Mam dwa ataki i jeden z nich skutecznie zacinam. Po spokojnym holu na macie ląduje ładny boleń na poppera własnego wykonania. Setki rzutów i w końcu jest:) Łowiłem travelem Mikado Crystal Line 5-15 g z twardszą szczytówką od travela Mikado Da Vinci 17 g. Kołowrotek Ryobi Zauber 2000 z plecionką 0,10 mm zakończoną fluorocarbonem. pzdr 👊
  16. Długo nad tym myślałem i w końcu udało się zrealizować ciche marzenie i dorwałem się do muchówki. Dwa wcześniejsze wyjścia na ryby, to były głównie ćwiczenia rzutowe, ale do wody, a nie na sucho. Więcej strat i hałasu niż pożytku. Wczoraj wiało jak głupie i myślałem że w ogóle odpuszczę, zwłaszcza, że w łopatce kłuć coś zaczęło. Mimo wszystko pojechałem, bo ciąg był większy niż rozsądek. Ćwiczenia rozpoczęłem około 18:30, skończyłem około 20:30. Na mapach znalazłem sobie kawałek opaski, gdzie wiatr nie powinien przeszkadzać. Nawet fajnie się złożyło, większość wymachów dzięki temu była nad wodą, a nie haszczami (drugi brzeg rzeki jak poprzednie dwa razy). Ćwiczyłem rzucanie w górę rzeki, głównie piankowcami. I stało się, maluch co prawda ale radość przeogromna. Niewymiarowy klenik stał się pierwsza rybą złapaną muchówką. 💪 Było jeszcze kilka prób zebrania przynęty ale jakby nie trafionych. Jak się uda dzisiaj będę powtarzać 🤣
  17. Lp Zawodnik Max 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 SUMA 1 MarianoItaliano85 35,5 35,5 32 30 30 26 25 35,5 35 31 280 2 Jaceen 35,5 29 25,5 24,5 22,5 26 35,5 25,5 22 22 24 256,5 3 SebaZG 30 27,5 30 22,5 25,5 25,5 131 4 kejk71 33,5 28 33,5 24 28 113,5 5 Kamileq 24 24 24
  18. Dzisiejszy wypad miał być treningiem przed zawodami. Krótka narada z Kumplem co i jak, łyk kawy przy aucie i ruszamy z wędkami. Każdy z nas po dwa kije żeby przetestować nasze pomysły. Pierwsze dwie mety bez kontaktu z rybą, zero oznak życia na wodzie. Idziemy na przelewy, Kolega rzuca topkiem i jest szybki strzał, na macie klenio 46cm. U mnie totalna cisza. W końcu doszliśmy do miejsca, w którym powinniśmy zaczynać łowić, u mnie melduje się "punktowany" klenio 30+. Mija kolejna godzina kombinowania jak poradzić sobie z wiatrem bo nie idzie poprowadzić żadnej przynęty. Ja stwierdziłem, że z uporem maniaka będę Ultrasem przy tym wietrze rzucał śmierdziuchami z Libry. Nagle strzał i myślę sobie "noooo misiu kolorowy, trochę poprzeciągamy plecionkę teraz" 😁. Nic bardziej mylnego okazała się kapota leszcza 😄. Kolejne paręnaście metrów dalej, malutka cykada od Ozzy Lures daje klenia 40cm. Mieliśmy się już zbierać ale coś mnie tknęło zaryzykować między kamieniami i wpadł okoń 31cm. Trening udany, nowy kij ze stajni Lureleader przetestowany, wnioski wyciągnięte, w niedzielę kolejny trening. A nowy kijek to Lureleader Vigorous L 2-10g 1.98m. Prawdziwy przecinak 💪 Kijek stworzony do przynęt powierzchniowych i twardych. Gorąco polecam. Pozdrawiam Grupę🖐️
  19. I ja coś wrzucę. Było wyjście za kleniami, wpadły dwa, ale to okoń ochrzcił nowy kijek 💪 31cm szczęścia 🫡
  20. Dawno nie rozpoczynałem żadnego wątku to może otworzę ten Majowy Dziś byłem nad wodą od około 07:15 do 10:30, odwiedziłem w sumie trzy miejscówki. Zacząłem od tych gdzie złowiłem ostatnio klenia oraz jazia.. Dosłownie w pierwszym kwadransie zaliczam dwa jaziowe brania na smużaka, pierwszego nie wciąłem ale to drugie było już zdecydowane.. Może 2 minutki dość spokojnego holu i wyjmuję życiówkę Jazia - 53 cm Niestety po tym zamieszaniu stadko jazi się ulotniło i kolejne 40min łowienia nie przyniosło już żadnego brania.. 😕 Następnie zdecydowałem zmienić miejsce na drugie gdzie zdarzało mi się złowić jazia lub klenia, tam spędziłem nieco ponad pół godziny lecz bez kontaktu.. Więc postanowiłem trzeci raz zmienić miejsce gdzie jest szansa złowić jakiegoś bolenia.. Sytuacja podobna jak z jaziem, przyjechałem spotkałem trzech znajomych którzy od świtu młócili wodę bez ryby na brzegu pogadaliśmy chwilę i wziąłem się za wędkowanie kawałek dalej od nich na płytkiej rafie.. Wykonałem może z 20 rzutów i doczekałem się lekkiego tępego brania na 19 gramową cykadę, minutka holu i podbieram pierwszego bolenia w sezonie Szybkie mierzenie i wyszło 73 cm Kilka fotek od kumpla i do wody. Następna godzina nie przyniosła już żadnego brania więc się zebrałem do domku Dawno nie miałem takiego dobrego rozpoczęcia Majówki Wrzucam pamiątkowe fotki jazia i bolenia : PS. Już jutro kolejny wypad boleniowo kleniowy jednak tym razem na Nowosądeckich wodach..
  21. Udało się za 2gim podejściem otworzyć tegoroczny sezon😉. Oba karpie złowione w tym samym czasie.
  22. Kwiecień zacząłem od wzdręg i na nich skończyłem (38 cm). Nie miałem pomysłu na ostatnie dni miesiąca. Okonie omijały mnie szerokim łukiem. Przynajmniej te większe. Za kleniami się nie rozglądałem. Mimo to jednego ładniutkiego złowiłem w miejscu, gdzie niby miały już żerować okonie. Przy okazji dołowiłem jazia do GP. Obserwowałem wodę i myślałem, co robić z początkiem maja. Jeszcze dzisiaj do południa miałem poukładane, co i jak. Ale polazłem nad wodę i zmieniłem decyzję. Trochę okazów dało o sobie znać i to przeważyło, gdzie rano zaatakuję. Przed zmierzchem będzie powtórka. Oby majówka dopisała:)👊
  23. Czy ktos lowil kiedys na jezioro goczalkowickie? Wyglada na to, ze da sie tam lowic bez karta wedkarskie. Zastanawiam jak tam jest, czy warto tam sie zbierac?
  24. Wolny dzień, więc trzeba było skoczyć nad wodę 😉 Niestety poranek i wieczór zajęte, i pozostał już tylko środek dnia. Z racji, że dziś ostatni dzień z zakazem dużych przynęt, postanowiłem wybrać się ponownie na Widawę, licząc też trochę na cień. Tym razem pojechałem nieco dalej, do Grędziny. Nad rzeką byłem w południe. Upał niemiłosierny. Rzeka w tamtym rejonie ma jeszcze bardziej zarośnięte brzegi. Dwadzieścia minut szukałem dojścia do wody. Po drodze były pokrzywy, które parzyły nawet przez spodnie i komary wielkości wróbli. Kiedy wreszcie udało mi się stanąć na brzegu, zrzedła mi mina. Wody nie tylko mniej niż ostatnio, ale też była mętna jakby po opadach deszczu. No trudno. Trzeba popróbować. Pierwsza, druga, trzecia miejscówka. Wszędzie pusto. Na kolejnej woblerka prowadzonego z nurtem chwyta dwudziesto centymetrowy klenik. I już micha się cieszy 😁 Dalej było jeszcze kilka całkiem ładnych miejsc, a wszystko wydawało się nietknięte ludzką stopą...
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.