Na rzekę obrażać się nie będę;) jednak rozgoryczenie rozpoczęciem działalności klubu nie minęło. Mamy rozpamiętywać to w nieskończoność? Nie. Trzeba wziąć się w garść, pokazać, że taki grunciarz, spławikowiec mimo, że czasami weźmie spinning do łapki, ryby szanuje i wypuszcza. A to będzie argument, żeby przywrócić wędkarzom prawo do pełnego korzystania z rzeki:) Mam nadzieję, że prowokacji już wystarczy i wątek powróci na dobre tory.
Zamiast tutaj wylewać pomyje, lepiej spotkać się na Bystrzycy ( weekend początek marca) przy moście, pogadać, powędkować, może uda się ugasić rozżalenie? Ja to robię w ten sposób. Ostatnio skuteczne woblery zostały zignorowane. Zaczęło się poszukiwanie tego właściwego. Rzut rozpaczy. Znacie taki? Mówię sobie ostatni i zwijam się do domu.Odcinek przyujściowy-nizinny. To właściwie już nocny kleń. Drugi w lutym:)
pzdr.,;)