Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      10 654


  2. wujekb

    wujekb

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      15


  3. wojtt

    wojtt

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      536


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 344


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.06.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Parę słów więcej, bo u mnie taki przyłów zdarza się raz na kilka lat. To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz ani sum. Mówię do kolegi, że zachowuje się jak węgorz lub może szczupak. Nietypowe szarpnięcia i po 20 sekundach luz... Mówię- szczupak ugryzł, ale...hak jest! Zarzucam zestaw w to samo miejsce i po godzinie znowu zdecydowana jazda. Teraz czekam trochę dłużej mimo, że jedzie bardzo szybko. Po zacięciu i paru sekundach holu mówię do Tadka- to taka sama walka jak poprzednio- zobaczymy co to za ryba. 30 metrów od brzegu ryba wychodzi na powierzchnię i tam się chlapie. Teraz już jestem prawie pewny, że to węgorz. Przy brzegu trochę problemów z podebraniem, ale wreszcie jest. Po pomiarze 89 cm a więc nowa życiówka- pobita o 2 cm.
    7 punktów
  2. Witam To mój pierwszy post (forum czytam od 2 lat :)) 04-06-2016 Widawa okolice Korony, woda niska, bardzo mało dostępnych miejsc. Na początku przystawka, później przepływanka (wypuszczanka). Efekty: leszcze (43, 40, 37), świnki (35, 34), karaś srebrzysty (28) i około 40 sztuk drobnicy poniżej 25cm (leszczyki, krąpie, ukleje). Były to moje pierwsze tegoroczne leszcze z Widawy. Wszystkie ryby złowione na białe robaki. Przepływanka okazała się skuteczniejsza od przystawki. Oczywiście wszystkie ryby pływają dalej.
    4 punkty
  3. Ostatnie wypady nad wode nie trwaja dluzej niz 4h, dzisiaj nie bylo inaczej, niestety. W tym czasie zdazyl sie zameldowac taki jegomosc wraz z kilkoma kolegami. Plywaja dalej. Lowilem jak zwykle na DSa.
    3 punkty
  4. Nie wolno absolutnie ;D Mi się dzisiaj poszczęściło, pierwszy w tym roku z piątką z przodu (dokładnie 52). Jedyne atomowe branie okazało się piękną kluchą. Rybka oczywiście rośnie dalej Pozdrawiam
    2 punkty
  5. Ja kontynuuję pogoń za klenio-jaziami. Wczoraj mimo, że woda bardziej przypominała kakao niż wodę to się nie poddałem i na smużaki wyciągnąłem kilka kleników. Największy 45cm na największą brombę. Czekam na pierwszego z piątką z przodu. Nie wolno się poddawać! Przy okazji strzepałem z siebie 3 kleszcze. Wszystko pływa dalej (prócz kleszczy).
    2 punkty
  6. Bez przesady, takie płocie na moich łowiskach to już powód do zadowolenia może kwestia tego, że ja za płocią siadam głównie późną jesienią i zimą. Pewnie w cieplejszych miesiącach, a szczególnie przed tarłem brania byłyby bardziej agresywne. Zapewne były to brania karpia, łowiąc na metodę ryba powinna się sama zapiąć. Po to dajemy krótki przypon i łowimy na sztywno. Zacinanie w tej metodzie to duży błąd. Po prostu podnosisz wędkę trochę energiczniej niż zwykle i rozpoczynasz hol.
    1 punkt
  7. Witam wszystkich.Po dwutygodniowej przerwie (byłem nad morzem w Sopocie), w piątek 3 czerwca wyjazd nad wodę. Jak zwykle maczówka i prawie jak zwykle płotki. Na haczyku nr.14 tylko czerwona pinka,to była przynęta dnia.
    1 punkt
  8. Wyprawa nr. 2 nad Ślęzę znowu standardowe miejsca. Od godziny 11:30 do 16:20 Pierwsza próba to Ślęza przy autostradzie A4 odcinek od mostu autostradowego w dół rzeki jakieś 350 metrów wody po kolana ledwie kilka rybek ale bez kontaktów zero okonków, potem od autostrady w górę do jazu jakieś 70 metrów przed jazem na obrotówkę trafił się jeden klenik niestety niewymiarowy. Następnie przy ul. Przystankowej w wiosce Ślęza zaczaiłem się przed mostem udało się wyłuskać klenia, wyglądał na wymiar znowu 25 cm, chciałem zrehabilitować się za brak zdjęcia z miarką ale kleń tak mi się rzucał że nie zdążyłem zrobić fotki i kleń popłynął sobie, nie chciał mi zapozować niestety do fotki. Ślęza trudno dostępna strome brzegi i bardzo płytka woda i krystalicznie czysta dużo drobnicy są też ładne klenie jak na te warunki takie do 35 cm widziałem, ale bardzo płochliwe. Lubię ten odcinek bo jest dziki i trudno dostępny a trafić można coś sensownego. Druga tura tym razem krótki odcinek zrobiłem od Kasiny wzdłuż Parku Tysiąclecia, Ludzie opalają się a ja macham kijem. Na moich oczach taka 40-tka zebrała coś z powierzchni i poszła w głębie. Dużo kleni widać w polarkach ale są bardzo płochliwe i nie chcą współpracować, z cykadkami, blaszkami, wobkami i smużakami...chyba zacznę zakładać na obrotówki skórki chleba:) Wróciłem do domu zjadłem i pojechałem na powodziówkę na Bartoszowice na większe klenie do tej pory mam tam swoją życiówkę. Udało się wyhaczyć szczupaczka i okonka oba niewymiarowe. Klenie nie współpracowały tym razem. To mój pierwszy wypad po przebudowie brzegów na powodziówce, potraktowałem to jako sprawdzenie i rekonesans. Optymistyczne jest przynajmniej to, że są jeszcze odcinki Ślęzy, które mimo niskiego stanu wody są dostępne bez ryżowiska. Odpuszczę na chwilę Ślęzę jak uda mi się zameldować trzy wymiarowe ryby:)
    1 punkt
  9. Tak, trzeba wiele samozaparcia, żeby się nie zniechęcić do Ślęzy. Mimo, że Wrocław ma sporo kapitalnej wody do uprawiania wędkarstwa, to ilość uczestników LŚ jest szokująca! Warunki ekstremalne. Ja na obecne warunki podchodzę do tematu w ten sposób. Oczywiście częściej będę sięgał po muchówkę. Przypon minimum nr 0,16 i duże żuki lub nieostrzyżone Goddardy. Nie czepiają się zielska i prześlizgują po trawach. Żuki dobrze żeby miały długie nóżki wystające za hak. Z przyponami nie ma co cieniować. Co kilka rzutów mam zaczep i trzeba mieć czym odzyskiwać przynęty. Na 0,14 wszystko bym stracił. Na trzy godziny łażenia nie straciłem żadnej muchy. Sukces! Zastanawiam się nad przyponem 0,18. Jak ktoś będzie w woderach, to inna sprawa. Sobota, godz. 12-15 WABCO - N. Dwór. Wszedłem na most kolejowy i widok mnie przeraził. Zrobiłem rekonesans. Czyżby nielegalna uprawa? Przy WABCO również nieciekawie. Mimo, że miałem sporo brań, przynajmniej trzy spore klenie zrezygnowały w ostatniej chwili, to rzutem na taśmę łowię na czarnego żuka klenika 30cm. Wstawiam do tabeli. Dla tych, co teraz cokolwiek ugrają, wielki szacun!
    1 punkt
  10. Prosto z pierwszej zasiadki- byłem zmuszony wyholować na ojca wędkę, bo zasnął w aucie snem kamiennym Sezon rozpoczety.
    1 punkt
  11. Kolejna noc nie przespana. Rano rozpuszczam dwie saszetki nimesilu. Nie ma rady, małe pudełko much i prawie bez klamotów, chociaż na chwilę muszę zobaczyć wodę. Nie ma nikogo. Fajnie, bo jak gdzieś się poślizgnę, to można będzie bez krępowania ryknąć z bólu. Trochę czasu minęło zanim poukładałem sobie moje wędkowanie. No i kawałek przeszedłem obserwując, gdzie będzie najlepiej. Skupiłem się na krótkim odcinku i łowiłem na wszelkie odmiany Red Taga i pijawki z marabuta bez obciążenia. Miałem kilka fajnych wyjść, ale byłem nerwowy i dzisiaj psułem brania. Udało się złowić jazia i dwa klenie. A działo się to na jednej z wrocławskich rzek;)
    1 punkt
  12. Witajcie! Za godzinę zaczynamy CZERWIEC! Jak to bywa u nas na forum co miesiąc rejestrujemy swoje wypady, dlatego wszystkie spotkania z wodą opisujcie tutaj! A więc! Co przynosi czerwiec 2016?
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.