Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. Booryss

    Booryss

    Użytkownik


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      1 403


  2. kadziul

    kadziul

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      313


  3. jacolan

    jacolan

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 172


  4. Jajnik

    Jajnik

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      39


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.09.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zwiedzaliśmy zaporę nad Soliną I podziwialiśmy rzekę Solinkę ale nie łowiliśmy tam bo mało wody i szkoda było czasu I łowiliśmy, łowiliśmy, łowiliśmy, A wieczorami poprawa skuteczności Patryk głównie wykonywał muszyska w kolorach na zamówienie a teraz z szarym Patryk ciach 5 sztuk a teraz z zielonym a Patryk ciach 5 sztuk:) a prowokował go Bacyk Podsumowując wyprawa bardzo udana, ekipa super, widoki krajobrazowe mega atmosfera całości meg. Jednak niesmak pozostał kawał drogi aby złowić te rekordowe Lipienie ale się nie udało, po części dla tego że tylko dwa dni mogliśmy łowić na tych rybniejszych odcinkach a dwa dni ciut poniżej przez zawody i ograniczenia łowisk. Wielkie lipienie tam są śmigały mi między nogami ale żaden nie zaatakował przynęty z mojego pudełka. Fotek z rykami brak bo nie ma czym się chwalić Czy bym się tam wybrał ponownie? Na pewno jak tylko będzie okazja to pojadę na San ale nie w terminie kiedy odbywa się Lipień sanu Podziękowania dla chłopaków za udaną wyprawę
    5 punktów
  2. 21.09.2016 Zbiórka 22:30 pakujemy graty i jedziemy ... Marcin niesamowice cierpliwy gość dzielnie znosił nasze towarzystwo za kółkiem i 3 miliony przerw na faje i kawę Kierunek Postołów rzeka San Zebraliśmy ekipę pięciu śmiałków i pojechaliśmy sprawdzić co pływa w Sanie . Na miejscu byliśmy przed świtem przed zajęciem bazy na następne cztery dni oczywiście postanowiliśmy sprawdzić co i na co się łowi w tym Sanie i dlaczego on taki wielki Pierwsze wrażenie mega pozytywne widoki super można podziwiać i podziwiać gdy ryba nie bierze i tak się nie będziemy nudzić . I im bardziej się oswajałem z otoczeniem tym gorzej się robiło wielka rzeka gdzie się tu poruszać na co łowić pierwsza godzina z jednym małym Lipionkiem i micro Pstrągiem i im dłużej łowiłem tym gorzej , pomyślałem że to zmęczenie jak już zajmiemy bazę odpocznę wypiję dziesiątą kawę to będzie lepiej............ Nasza baza CDN...
    5 punktów
  3. Bieszczady mają swój klimat w pierwszym dniu się o tym przekonałem gdy koń z mega starym drewnianym wozem przejechał przez rzekę I kilka widoczków
    4 punkty
  4. Seria trwa, poprawiony rekord sezonu o kolejne 2 cm. Ogólnie rybki za bardzo nie współpracowały, sporo łodzi na jeziorku, a większość wędkarzy zakończyła dzień na zero. Kolega sandacz skusił się na 12,5 cm ripera, łupnął tak, że ślepy by zaciął. Guma łyknięta w całości, więc teoria aby łowić sandacze małymi przynętami nie do końca się sprawdziła.
    4 punkty
  5. Wczoraj rano wybrałem się nad Narew. Na miejscu przywitała mnie gęsta mgła Po ok. 1,5h chodzenia delikatne puknięcie i po pięknej walce z wody wyciągam 68cm Narwiańskiego smoka: Szybkie zdjęcie i ryba wróciła do wody.
    3 punkty
  6. Cześć! Widząc te piękne klenie jakie tu dodajecie raz po raz, postanowiłem też podjąć rękawicę i wybrać się nad Ślęzę. Ostatni raz byłem w maju na chwilę, ale widok zarośli wystających z wody skutecznie mnie zniechęcił. Byłem w niedzielę rano, w godzinach 7:00 do 10:30, w Żórawinie przy moście, na odcinku Szukalice-Komorowice i w Ślęży przy moście. Najciekawiej było w Żórawnie: Tam widziałem najwięcej ryb i miałem dość liczne podskubywania smużaka, jednak wszystkie takie niemrawe i bez efektu. Woda jednak tylko w nielicznych miejscach nadaje się do łowienia na moje umiejętności i praktycznie wszędzie jest dramatycznie płytka. Brzegi są też strasznie zakrzaczone, a atak złych os (uratowała mnie gruba bluza) przekonał mnie ostatecznie, że takie łowienie jest tylko dla orłów (ślęzomaniaków). Szacunek dla Was koledzy:)
    3 punkty
  7. Miejski odcinek, z piątku na sobotę w godzinach 20-3. Wynik to 14 leszczy od 45 do 65 cm. Plus jakieś 10 40stek.
    2 punkty
  8. U mnie dziś powtórka z okoniowego boju Tym razem PB podniesione do 36 cm Oczywiście rybka pływa dalej
    2 punkty
  9. We wczorajszy sobotni wieczór powtórka z ostatniego wypadu - cel kanał, ale przedtem szybka wizyta nad Ślęzą. Efekt też podobny Cieszy podwójnie bo znowu na swojaka Na miarce widać 41, ale kleń miał 40 i tyle wpisuje - miarka podwijała się do góry i pokazywało więcej. Branie w rynnie między zielskiem. A tu jeszcze taka zajawka... następnym razem napiszę więcej
    2 punkty
  10. Z soboty na niedzielę odczarowałem odcinek W2 przez nockę 23kg w sumie. Brały same duże największy 65cm, potem 2szt. po 63cm. i kilka powyżej 50cm. Mistrzowską przynętą okazało się jedno ziarno kukurydzy z 1 białym na haczyku 12. Pogoda była dziwna, zmienna i sugerująca brak brań jak zwykle było odwrotnie. Co ciekawe tylko 3 dłoniaki tylko z wieczora. Innych ryb w postaci przyłowu nie było, tylko leszcze.
    2 punkty
  11. Świetna relacja @Booryss Bieszczady to magiczne miejsce. Faktycznie szkoda że nie było konkretów ale gratulacje Panowie za wytrwałość. Liczy się przecież zabawa. Następnym razem bedzie na pewno lepiej. Pozdrawiam
    1 punkt
  12. W niedzielę byłem w okolicy m. Brodzkiego. Przyjemna pogoda. Woda jeszcze nie niesie opadajacych liści i łowienie jest komfortowe. Dość szybko na sprawdzonego bączka Gębskiego łowię klenika i za chwilę tracę go na drzewie. Zrywka i spada do wody. Szkoda, bo dawałem go synowi do łowienia i zawsze wychodził obronną ręką z wody. Taki pewniak na każdą okazję. Pominąłem większość letnich miejsc i stanąłem, gdzie kręcą się grubsze sztuki. Założyłem osę. Po kilku rzutach widzę podnoszące się do niej średniaki. Jest dobrze. Kolejny rzut na koniec wysepki. Widzę, jak ryba startuje do robala. Jakieś dobre dwa metry widowiska. Potężne targnięcie i zaczyna się walka. Zaczynam oceniać sytuację, jak ją z tego miejsca podbiorę. Trwało to może 10-15 sekund. Po tym czasie zawyłem, jak ranne zwierzę. Kleń spina się i po walce. Nie będę oceniał ile miał, bo nie wiem. Wiem, że był bardzo duży. Być może największy, jakiego miałem na Bystrzycy. Po tym wszystkim dalsze łowienie mogłem odpuścić. Z tyłu głowy ciągle miałem tą sytuację. Do kompletu pecha, tracę kolejną przynętę. Osa, która po trzecim rzucie przynosi średniaka w czwartym ląduje na krzaku. Sytuacja powtarza się i po zerwaniu spada do wody. Kolejna oska przynosi znowu średniaczka. Później leci do wody wobler Lovec Rapa. Było jedno wyjście bolenia i na tym emocje się skończyły. Dzisiaj chyba rozglądnę się za podbierakiem:)
    1 punkt
  13. Wczoraj zaliczyłem kolejną próbę złowienia nocnego sandacza. Kolejny raz do wody poleciały wobki z przedziału 8-10cm. No złowiłem w końcu... Trafił się sandaczyk ok 30cm. Nie o taką rozmiarówkę mi chodziło. Wypad uratował klenik ok ~45 który połakomił się na 8cm Widła. Przywalił tak, że mi mało co wędki z ręki nie wyrwało. Rybka dobrzy wypasiona i bardzo waleczna. W zeszłym tygodniu trafiłem w nocy sumka ok 60cm. Chyba powrócę do kleniowania bo to mi najlepiej wychodzi.
    1 punkt
  14. Wypracowałeś-wygrałeś! Mnie dzisiaj łamały kości, katar, gardło boli. Ale ponoć jak gorączki nie ma to człowiek zdrowy. I tak dogorywając przypomniał mi się odcinek, który wiosną przeszedłem. I obiecałem sobie ,że tam wrócę-dzisiaj wróciłem I już pierwsze miejsce jakie zapamiętałem opanowane było w ładne ryby. Był tam gruby jaź lub płoć. Choć mi to bardziej płoć przypominało. W ruch od razu poszedł ''Nicrophorus vespilloides''-ostatnio mi się strasznie spodobał. Bo duże rybska go lubią Ale.....rzut i wyjście i zawrót. I tak trochę się pomęczyłem na kilku miejscach. Rzut wyjście i zawrót(a ryby ładne!) Jak tylko wpadał był interesujący dla ryb, ale jak korbką zakręciłem lub lekkie drganie szczytówką to klenie płoszyły się. Doszedłem do wniosku ,że potrzeba jest mniejszej przynęty o delikatnej pracy. I tak.... Założyłem swojego robaka wolno tonącego z jajem 22 mm. I wychyliłem się lekko zza pokrzyw nad wodę i widzę dwa ładne klenie. Podaję delikatnie, przynęta powoli opada i jest piękne kopnięcie!!! Chwila walki i....... muszę zejść w dół po skarpie. By podebrać rybę. Tym razem ja wygrałem Szybka fota i mierzenie. Potem jeszcze poszedłem w trzy miejsca jakie zapamiętałem z wiosny. I we dwóch to co zobaczyłem to wiem ,że tam wrócę niebawem Ryby dzisiaj pięknie wychodziły w godz.16-18. Dołowiłem jeszcze okonia, a drugi większy mi ściągnął keitecha. Na koniec dopadł mnie pech zgubiłem swoje najcenniejsze pudełko kleniowe. Same perełki I od klęski uratowała mnie nowo nabyta czołówka Wracałem się już po ciemku jakieś 500 m. Pozdrawiam! Teraz czas na miastoweDo zobaczenia nad wodą w godzinach porannych.
    1 punkt
  15. Pozdrowienia z promu powrotnego. Atmosfera kapitalna, pogoda wakacyjna, Dawid dał popis, reszta bandy też coś połapala. Więcej zdjęć później.
    1 punkt
  16. Wczoraj szybki wypad w okolice stadionu. Dla mnie szok bo od dawna nie widziałem wody w Ślęzie . Efekt 1 kleń 34cm i jedno potężne branie. Niestety potężne ale bez sukcesu. Łowiąc tylko czekałem aż spotkam kogoś z ligi i moje oczekiwania się sprawdziły. Idę w górę rzeki a tu Jaceen Z końcem tury zawsze jakoś tak gęściej się robi nad tą rzeczką . Złowionego klenika 34cm wrzucam do tabeli.
    1 punkt
  17. Season Best, a mogło być jeszcze lepiej. Ojciec na kiju miał większego , ale sandacz zrobił sobie rundkę wokół łodzi i na koniec wjechał w linkę od ciężarka i się spiął. Trafił się jeszcze maluch i każdy z nas miał jeszcze po kilka podejrzeń. Chyba rybki wyczuły nadchodzącą jesień i zaczynają żerować
    1 punkt
  18. No właśnie jak bażant swoimi ścieżkami. Dzisiaj kolejny wypad skoro źrą Po cichu liczyłem na grubo. Ale......co piękne szybko się kończy. I tak pod koniec łowienia stanąłem nad takim brzegiem i sobie pomyślałem...... Przecież tu też wpadają owady. Co wtedy zrobi kleń? On mnie na pewno nie widzi. Ja go nie muszę widzieć byle zobaczył drgania robala. Długo się nie zastanawiałem. Kowal jaceena i plusk w tą rzęsę Kilka bujnięć szczytówką góra-dół i .......... Klenik fajny zdrowy zassał pięknie. Trochę mu brakło by skrobnąć tabelkę Ja mam inaczej im trudniej tym mnie bardziej kręci łowienie. Faktycznie muszę skoczyć na fontanny i spróbować swoich siłNad wodę panowie póki zassysają!
    1 punkt
  19. Gratuluję Budek ryb!!! Kiedy Ty to chłopie robisz? Ciekawa ta osa jaceen! W końcu kogoś spotkałem w swoich odcinkach, chyba gościnny jestem Połowili, pogadali Dzięki za punkt choć fota to fota powinno być 45 tak wynika z regulaminu. Mi dzisiaj poszło dobrze i źle. Podszedłem ryby. Fajnie stały i czekały ,aż coś z góry spadnie. Sztuki były dwie wielkie pod 50 miałem już przygotowaną smukłą gąsiorę w zestawie.Odczekałem chwilę by mieć pewność ,że mnie nie widziały. Po 2 min oddaję rzut i prowadzę w poprzek wody.. Jeden startuje i tu nagle z głębi go uprzedza jak się okazało mniejszy Zacinam i jak najszybciej go wyciągam na brzeg. Co by nie popłoszył zbytnio. Poszło łatwo. Ja trochę zły ,bo miał być ten gruby kaban. No cóż darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby Jakieś tam punkty chyba będą(pomyślałem) Miara pokazuje 36 cm Potem w górę poszedłem. Patrzę i nie wierzę człowiek na mojej ścieżce Budek! Od dwóch lat spotykam tu wędkarza. Trochę szok i niedowierzanie. Pomyślałem(wariacie nie jesteś sam) pogadaliśmy chwilę i dalej do boju. No tak! Gratuluję! Właśnie doświadczyłeś ryby ładnych rozmiarów jak na tą rzeczkę. Kto złowił to wie co znaczy z 4+ ze Ślęzy i jeszcze przy tym stanie wody. Gąsieniczkę wybrałem Ci żółtą z nowej kolekcji. Podaj mi proszę adres na priv. Jutro wyślę. A ,żeby nie podróżowała samotnie to coś tam jeszcze dorzucę Panowie Budek tą wodę widział pierwszy raz i dwie ryby złowił! Co będzie dalej? Pozdrawiam miłośników Ślęzy!
    1 punkt
  20. Wniosek ode mnie, żeby arbiter uznał klenia Jacka na 46pkt. Z tego ujęcia widać, że miarka sporo przesunięta. Trudniej byłoby weryfikować kilka centymetrów, ale w tym przypadku, dla mnie, sprawa jest prosta. Szczególnie, gdy chodzi o przyzwoite ryby z tej rzeki. Wszyscy wiemy ile trudności sprawia zrobienie poprawnego zdjęcia. Wczoraj również próbowałem złowić coś do tabeli. Na początek zatrzymałem się przy strumieniu Kasina. Pytałem, czy ktoś łowił w tym cieku. Przy ujściu ma niewiele ponad metr szerokości. Skończyło się na tym, że sam musiałem sprawdzić jego potencjał:) Co rzut, to branie. Kilka kleników na zachętę złowiłem. Najlepiej w tych warunkach sprawdzał się woblerek od kolegi Szymm. Sprawdzałem przy okazji prototyp osy bez wklejanego steru i z wklejonym pojedynczym hakiem. Już wiem, jak podejść do tematu. Korpusy o większej objętości lepiej się sprawdzają. Można więcej obciążenia stabilizującego dodać i woblerek pięknie smuży i kolebie się na boki. podniesione oczko i czoło woblera działa jak ster. Na przyszły sezon będzie tego więcej. Osa nie jest dopracowana, bo robiona na szybko. Chciałem zdążyć na powierzchniową aktywność ryb. Przy okazji sprawdziłem kilka woblerków z sprawdzonych wzorów. I chciałem przy okazji zapunktować na Ślęzie. Najwięcej brań miałem na nurkującego kowala z żółtymi dodatkami. Kilka brań, tak podejrzewam, mogło przynieść konkretną rybę. Niestety z zacinaniem mam wielki problem:) Największy trzydziestaczek z wyprawy.
    1 punkt
  21. O wędkach też się nie wypowiem nie znam:( Ale za to o ambicji możemy porozmawiać Kilka ładnych wypadów zaliczyłem za kleniami/skami. Szukałem od miejscowości Ślęzy w górę. Znalazłem szybko, ale nie mogłem sobie poradzić. Próbowałem z rana w południe pod wieczór i w nocy. Efektów brak Płochliwe, niechętne jakieś ,wolne i nie głodne. Takie wrażenie na mnie zrobiły te kluchy. Smużaki jaceenowe,gąsienice moje keitechy i nic....! A chłopaki ze ścisłej czołówki punktują! Dzisiaj miałem dużą nadzieję, że coś może ruszy. Trochę popadało woda się ochłodziła ,dotleniła. Ryby powinny poczuć nadchodzącą jesień. O 8.30 jestem nad wodą. Pokazało mi się całkiem ładne stadko grubych sztuk. Taktyka( rzucam tylko jak zobaczę duże sztuki co by małe mi tych większych nie płoszyły). Pierwszy rzut na oskę jaceena widzę jak podpływa otwiera pysk i łyka. Siedzi! Kurdę wysoki brzeg! Klucha na moje oko 40-42 max. Spuszczam podbierak na lince kleń wpływa do środka zahacza kotwice o podbierak. Robi pa,pa Zmieniam miejsce idę w górę rzeki godz.10.00. Kolejne widzę stadko w nim dwie naprawdę grube kluchy. Do osy nie chcą , więc założyłem moją smukłą 30 mm gąsienicę która już punktowała Ona schodzi troszkę pod wodę. Podaję ją delikatnie i widzę klenia, który płynie za nią........ i..... Piękny widok jak otwiera szeroko pysk i łyka gwałtownie jednocześnie czuję po kiju uderzenie. Teraz brzeg mam łagodny powalczymy pomyślałem. Długo się nie męczyłem. Ryba ląduje na brzegu. Dodam, że to nie była z tych dwóch większych kluch sztuka a miara i tak zrobiła na mnie wrażenie. Ambicja? Pasja? Nie wiem. Wiem jedno na pewno taki kleń ze Ślęzy daje wielką radość. A jeszcze większa ,bo na swoją przynętę Kleń 46 ale z foty 45 cm. Dla przypomnienia ''Premia górska"- nadal do zdobycia Liczyłem na więcej ryb , bo były bardzo aktywne. Potem dołowiłem trzy ryby 30-32.
    1 punkt
  22. Wczoraj dość udane popołudniu na Wiśle. Odcinek po raz kolejny dość daleko od Torunia, na którym pływaliśmy testowo. Początek wskazywał, że może się coś dziać, bo zameldował się sumik 130 cm. Ale nie u mnie. Za jakieś pół godziny i u mnie jakieś branie i taka o to rybka melduje się do fotki A później trafia na grila Na wieczór trafiła się jeszcze jedna mała rybka. Tak więc być może drapieżniki zaczynają czuć zimę
    1 punkt
  23. Fajnie @Booryss czekamy na wiecej
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.