Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. michalvcf

    michalvcf

    Moderator


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      709


  3. andrutone

    andrutone

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      727


  4. Budek

    Budek

    Zwycięzca Street Fishing Poland Grand Prix 2018


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 100


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.12.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wędkarstwo, to styl życia. Pod tym kątem dobieramy znajomych, gospodarujemy czasem, wydajemy pieniądze, planujemy urlopy, ubieramy się itp. Sporo czasu spędzam na Ślęzie. Miałem dłuższe przerwy, ale zawsze wracam nad brzegi rzeczki. Fakt, że dba się o równo przystrzyżoną trawę na wałach, ale koryto zostało zdewastowane pracami melioracyjnymi. Kanały burzowe co rusz dawkują jakąś chemię, by unicestwić życie. Rzeczka broni się jak może. Czasem chodzę od mostu do mostu. Jak szwendacz się włącza, to cztery zaliczam. Nie zauważyłem gigantycznej presji. Rzeczywiście, jak ktoś ma jedną/dwie/trzy miejscówki i jest z nimi zżyty, taka sytuacja może się przydarzyć. Ja nie mam z tym problemu. Po kilku edycjach ligi takiego problemu nie widzę u innych wędkarzy. Nie widzę wypalenia, czy negatywnego nastawienia do kolegów łowiących w pobliżu. Wręcz przeciwnie. Są sytuacje, że podpowiadamy sobie nawzajem, gdzie można spodziewać się wyników. Pewien gościu wręcz palcem wskazuje, gdzie łowi. I co? Pojechałem tam kilka razy i nigdy rybki do tabeli nie złowiłem. A ponoć tam takie kabany stoją:) I ciągle nam to udowadnia. Bjpol imienniku:) w tym pomyśle brali udział ( Ty również) ludzie otwarci na innych. Tam słowo „moja” miejscówka nie istnieje. Zakładam, że tak powinno być. Liga, to jest tylko pretekst, haczyk, aby wyjść z domu, zaglądnąć przy okazji spaceru, czy zagospodarować sobie wspomnianą godzinną przerwę od pracy. Porównać swoje wyniki do innych. Przez te kilka lat trwania pomysłu wydarzyło się sporo fajnych rzeczy. Wśród ligowiczów przybyło kilku twórców przynęt. O kręceniu much nie wspomnę. Sam fakt kolejnych sympatyków metody muchowej można zawdzięczać kolegom z ligi. Znajomość z tego kręgu zaowocowała wieloma spotkaniami. Nie tylko nad wodą. Wypady w góry, na grzyby, czy na przysłowiowego browara, to normalka. Wędkarstwa nie da się zamknąć do jednej miejscówki. Jak nie ma kilku zdań z cotygodniowej wyprawy od muszkarzy, to zastanawiam się, czy jakaś epidemia panuje i polegli w chorobie? Tylko patrzeć, jak w wątku pojawią się głowacice. Czego im bardzo życzę. Wrócę do ślumpy. Nawet z sympatią się do niej odnosimy. Właśnie, ta ślumpa, ryżowisko i można by dorobić kilka innych nazewnictw. Rozumiem, że to wszystko z sympatii do rzeki. Czy to Dunajec, czy Odra, San, czy Ślęza, łączy nas jedna pasja. Może więcej życzliwości przyda się w dzisiejszych ciężkich wędkarskich czasach? Zastanówcie się sami, czy aby nie jesteście postrzegani przez innych, jako maniacy męczący czyjąś miejscówkę? Kto był pierwszy? Kto jest bardziej etyczny? Co do etyki. Zasady mają przemycać i powodować pewne nawyki. Nawyki dobrego traktowania złowionych ryb. Zasada „złów i wypuść” jest nadrzędna. O przeżywalności nie dyskutuję, bo zakładając, że część z nich ginie, to mogę kije odstawić do szafy. Ja tak sprawy nie stawiam. Jestem przekonany, że wypuszczane przeze mnie żyją i rozmnażają się w najlepsze. Oczywiście zdarzają się nam gafy, ale po to jest forum, żeby pomagać. Ślęza jest jedną z rzek, którą wędkarze sami opisali relacjami z wypraw. To jest niesamowite! Osobiście kilka razy cofałem się do początkowych stron tematu i chłonąłem opisy i relacje kolegów z wypraw. Relacje od początkowego biegu rzeki do jej ujścia do Odry. Może się okazać, że idea zgaśnie tak szybko, jak się rozwinęła. Może już spełniła swoje zadanie? Uważam, że i tak dużo dobrego się wydarzyło. Wędkarzy lubiących bezwzględny spokój i samotność na ulubionych miejscówkach czekają coraz trudniejsze czasy. Urbanizacja postępuje. Zmiany form przestrzennych będą odczuwalne nawet nad Ślęzą. Ten pomysł ma na celu przezwyciężyć opory przed rezygnacją z naszej pasji. Podobnie, jak formuła wędkarstwa miejskiego. Pzdr. jaceen
    8 punktów
  2. Wybrałem się dziś na zapewne ostatnie wyjście na ryby w tym sezonie. Postanowiłem podjechać na kanał powodziowy. Spędziłem tam koło godzinki, zaliczając jedynie pierwszą od lat kontrolę straży rybackiej. Nic nie brało, ale za to strasznie wiało i w końcu wywiało mnie nad Odrę koło Zoo. Tu mniej wiało, więc zrobiłem sobie przyjemny spacerek wzdłuż brzegu, podziwiając mało zimowe pejzaże (bo dalej nic nie brało). Znalazłem także wygodną miejscówkę na zasiadkę z gruntówką Ten rok nie był dla mnie szczególnie łaskawy, jednak mam już furę planów na przyszły i ogromne nadzieje, że chociaż część z nich uda się zrealizować. Wszystkim forumowiczom życzę Szczęśliwego (rybnego i pełnego wędkarskich przygód) Nowego Roku!
    1 punkt
  3. Pięknia odpowiedz aż łezka w oku sie kręci. Bjpol może i to mój pierwszy rok na Ślęzy i może mało wiem ale spędziłem dużo czasu nad ślumpą czy to w górnych partiach rzeki czy tez odcinki miejskie. Jak pojechałem pierwszy raz w górny odcinek rzeki to ślady butów były tylko jacolan'a a z upływem czasu wyglądało tam jak by armia wojska przebiegła i ryby dalej tam były i brały nawet jeśli 3 min wcześniej ktoś łowił w tym czy owym miejscu. Fakt trzeba było bardziej sie wysilać skradać jak na polowaniu kombinować z przynetami czy tez z prowadzeniem owej przynęty ale w tym cały urok łowienia. Także nie widziałem żadnej padniętej ryby a wręcz ich całe ławice od małych kleni do kleni pod 60 a może i nawet 60+ słyszałem o sumie, brzanach które widział kolega z ligi szczupaków cała masa okoni również płocie leszcze krąpie uklejki pstrągi i cała masa innych gatunków nawet sandacz wiec przypuszczam ze za rok albo dwa to wiekszasc kolegów w tabeli będzie miało nie jednego klenia 45+ I nie będzie to już wielkie wow. Jeśli spotkam kolegę z ligi to zawsze wymienimy sie jakimiś ciekawymi informacjami podrzucimy jakieś ciekawe miejscówki a jeśli spotkam nieznajomego to zawsze informuje o LŚ i zapraszam aby sie zapisał nikt nigdy ma mnie nie patrzył krzywo ze lowie niby na jego "miejscowce" i odwrotnie w końcu to jest spinning trzeba swoje wychodzić
    1 punkt
  4. Poszukiwania Glowacicy czesc 1 Dunajec Dzis bez kontaktu, jutro walcze dalej.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.