A kto wie, co z Ciebie za ziółko:) ale, że nie trawię królewiczów z psiaka, to powiem, że bardzo lubię odwiedzać te odcinki. Pływają tam piękne klenie (inne ryby również), które są bardzo ostrożne i dla spinningistów prawie nieosiągalne. Problemem są mało maskujące brzegi, mnogość spacerowiczów, biegaczy i miłośników browarka. Jak spędzisz więcej czasu nad wodą, to sam ocenisz, gdzie warto się dłużej zatrzymać. To, co zaznaczyłeś na mapie w sezonie przynajmniej kilkanaście razy obchodzę z buta. Nawet jeszcze kawałek dokładam:) Uważam, że warto skupić się na porze wędkowania. Polecam wczesne godziny lub końcówka dnia. Wystarczy skoncentrować się np. na ostatnią godzinę dnia w wytypowanej miejscówce. Może to przynieść lepsze efekty niż pół dnia biczowania prześwietloną wodę przy niżówce. Nocne wędkowanie też przynosi efekty. Spójrz na historię ligi i jakie efekty mają koledzy w nocnym spinie na Ślęzie. W lecie w ciągu dnia można próbować łowić na muchę. Mi po nocach śnią się kluchy, które wychodziły do piankowych żuków by po chwili majestatycznie zniknąć ignorując ostatecznie przynętę. Mowa o zaznaczonych miejscach na mapie. Często odwiedzać o różnych porach dnia. Obserwować wodę, rozmawiać z miejscowymi wędkarzami.