Rzadko ostatnio zaglądam nad rzekę - ze dwa wyjścia na początku lipca przyniosło kilka małych kleni. Kilka dni temu na wysokiej wodzie było jeszcze gorzej. Wczoraj wracając z pracy wypatrzyłem nad Ślęzą @Płatka88 z muchą, a że woda jak lubię (płynie! i trącona) rzuciłem obowiązki i zameldowałem się po zmroku nad wodą Na początku kilka puknięć, potem cisza i... w końcu przyzwoity ciężar Przy podbieraniu ryba wypina się i spada do wody, ale jakoś udaje mi się ją złapać - micha się cieszy jak nie wiem To zabawne bo podobnej wielkości kleń złapany np. w Odrze nie budzi takich emocji
Branie bardzo delikatne, w rynnie na skraju szybkiej wody, wobler minnow 4cm.
Potem, w kroplach deszczu, trafiłem jeszcze mniejszego 30+ - ten już się nie patyczkował przy braniu
Powrót do domu rowerem w strugach deszczu i w blasku piorunów... bezcenny