Dwa dni poszukiwań okoni i w końcu się udało. Wczoraj 40 sztuk dziś 19. Wielkością nie powalały ale kilka w granicach 25cm. Przyłowy w postaci szczupaków też się trafiły Rybki wróciły do wody. Ale niestety panowie łowiący nie daleko mnie bili wszystko co popadnie i do reklamówek Na szczęście nie łowili jakoś zatrważająco dużo.
Tresna to porażka, tam są tylko bolenie i sumy, zapomnij o białej rybie... to co piszą na forum pzw bielsko podziel przez 3. Łowiłem tam prawie 20 lat ale ostatnie lata to totalne DNO.
Goczały trzeba poznać, żeby łowić, mój 1szy rok na goczałach to stada krąpi po maks 20 cm + płoteczki. Na Goczałach trzeba wędrować za rybami. Co miesiąc inne okolice/miejsca, łowiska i inne ryby. Jedno z miejsc na wrzesień - okolice pierwszego ochłodzenia czyli właśnie teraz to "rury" i okonie
U mnie też dwa dni z okoniami w tle. W sobotę było dobrze. Dwie godziny intensywnego łowienia i sporo rybek się przewinęło. Łowiłem na odcinkach miejskich.
W niedzielę zmiana miejsca. Już tak dobrze nie było. Startuję późnym popołudniem i na początek dla zachęty kilka złowiłem. Ale dalej, już tylko gorzej. Przed zmierzchem jeszcze coś się działo. W porównaniu do soboty, to jednak klapa. łowiłem wyłącznie na robale kolegi cyprys19. Wielkość przynęty 6cm.
Mam ochotę z tymi gumkami wybrać się jutro za Wrocław.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.