Wczoraj na Bystrzycy 5 godzin chodzenia i jeden klenik 35 cm, zdjęcia nie daje bo to żaden sukces. Było też jedno mocniejsze targnięcie ale zacięcie puste, drugi raz z kolei zapina mi się zębaty w tym samym miejscu, na szczęście po krótkim holu wypina się nie ścinając woblera.
Dzisiaj postanowiłem pochodzić za pstrągiem, wybrałem się na Nysę Szaloną ponad zbiornik w Słupie, nie znałem tej wody szedłem w dół rzeki od miejscowości Gniewków około 4 km, woda piękna, krystaliczna z licznymi dołkami, kamieniami, podmytymi burtami z korzeniami drzew....wymarzone miejsca na stacjonowanie kropka.
Kilka godzin chodzenia bez efektu, nawet nie było kontaktu z rybą, czy ktoś z forum zna ten odcinek rzeki? Co się dzieje, przecież to piękna rzeka pachnąca pstrągiem i zero?
Za to znalazłem to
Nasza Polska rzeczywistość...do rzeki trafia wszystko jak na wysypisko śmieci, to przykre i bulwersujące, a przecież na podwórku nikt by nie chciał mieć czegoś takiego....brak mi słów
Po paru godzinach bezrybnej wędrówki zmieniam rzekę na " moją" Strzegomkę, niestety tam płynie zupa, przejrzystość do 50 cm, też nic nie brało choć miejscówki już mi dobrze znane.
Na pocieszenie....idzie wiosna
Chociaż taki obrazek cieszy oczy.