Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. wujekb

    wujekb

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      15


  3. Goliat

    Goliat

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      364


  4. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 761


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.04.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzisiaj wieczorem wypuszczanka, to samo miejsce ale rybostan inny. Nie złowiłem ani jednej płoci i klenia. Za to złowiłem pierwsze dwa leszcze w tym roku, kilkanaście krąpi i trzy niewymiarowe bolenie. Większy leszcz 50+ z wysypką, po tak zimnym początku wiosny jeszcze się nie spotkałem z taką sytuacją. Największe krąpie pod 40cm. Jednak wypuszczanka na krótkim dystansie (do 15 m, dalej było wypłycenie i zaczepy) przy częstych holach innych ryb nie jest dobrym sposobem na ostrożne klenie z małej rzeki Ale ja lubię wypuszczanke ze względu na aktywność i sporo brań. Wrzucam zdjęcie większego leszcza i jednego z krąpi.
    8 punktów
  2. O tej porze roku nie jest zaskoczeniem przyłowić leszcza na spinning. Szczególnie jak umie się łowić na małe jigi. Ja jednak łowiłem na 2"ripperki z główką 3g. Brania mocne i walka emocjonująca. Sprzęt cw do 7g z nawiniętą plecionką 0,08 mm. Nastawiony byłem na okonie. Jednego dnia miałem sporo brań i całkiem fajne garbusy brały. Drugiego nawet dłoniaka nie złowiłem. Przy tym łowieniu trafiłem dwa fajne leszcze 47 i 40 cm. Ciekawostka w tym taka, że to nie jest duża woda. Jak na Ślęzę, to ciekawy przyłów.
    5 punktów
  3. Kilka ostatnich malowań. Druga wersja swimmbaita z ogonkiem twisterowym. Waga 125g w wersji wolno tonącej. Płotka tonąca 88g Firetiger tonący 87g Darktiger wolno tonący 83g Taka wariacja kolorystyczna no name 82g suspending/wolno tonący. Do tego przygotowana forma pod mniejszego glidera, 13 cm i pewnie około 70g. Pozdro
    5 punktów
  4. Dzisiaj zamarzyły mi się tęczaki a że najbliższa woda z taką rybą oddalona jest o ponad 60 km to wyprawa na cały dzień. Łowisko to stawy w Rzemieniu, siedziałem na No Killu. Łowiłem od 10-19.30 Miałem 2 kijki, jeden pod DS a druga przemiennie, woblerki, małe kopytka, jigi i wirówki. Na DropShota nawet nie trąciło , różne robale i jaskółki próbowałem i nic. Cała zabawa była na drugim delikatnym kijku. Hirameki do 8g z żyłką 0,12 mm. Zaczęło się od małego okonia, może z 15 cm miał ale z ciemnej leśnej wody to pięknie ubarwiony. Później trafił się szczupak taki 50-parę cm bo go nie mierzyłem nawet i mały niewymiarek. Następne branie i mocny odjazd z kołowrotka, ryba z uporem maniaka ciągnęła tylko w jednym kierunku, w zwalone do wody drzewo. Ponad 10 minut przeciągałem kilka metrów żyłki na kołowrotek i znowu z kołowrotka wychodziło. Nawet nie widziałem co to było , w pewnej chwili błystka po prostu wyskoczyła z wody. Obstawiam podhaczoną jakąś rybę , albo (ze względu na to że ciągnęło tylko w jedną stronę w zwalone drzewo) bobra . Później jeszcze trafił się niewymiarowy szczupak, kolejny taki pod 60 cm i około 17 nastąpiło mocne walnięcie i daleki odjazd. Ryby nie mogłem zatrzymać, robiła co chciała. Delikatny kijek i żyłka 0.12 nie pozwalały na siłowy hol. Byłem pewny że to duży sum odjazdy były prawie na 100 metrów, w pewnym momencie myślałem że już będzie koniec bo ryba płynąc wzdłuż brzegu wjechała żyłką w zwisające do wody gałęzie. Doszedłem do drzewa i koniec, nie da się wędki przełożyć za drzewo więc za rybą nie pójdę , nikogo na mojej stronie nie było , nikt nie mógł pomóc przepłoszyć ryby żeby wyjechała na środek, pozostało mozolne podciąganie ryby wzdłuż brzegu do siebie. Po jakiś 50 minutach zobaczyłem ja w końcu. Karp sazan taki na oko z 8 kilo i jakieś 80 cm zapięty za ogon Powietrza nie mógł łyknąć bo dupa wychodziła najpierw z wody dlatego miał tyle siły i tak walczył. Żadna ryba mnie tak nie zczołgała w życiu jak on Do ręki go nie podbiorę , do podbieraka próbowałem ze 3 razy i się nie mieści , mały spinningowy, nie na takie ryby, w końcu przy kolejnej próbie podebrania kotwiczka zaczepiła o siatkę i karpik się uwolnił sam w wodzie po ponad godzinnym przeciąganiu liny. Cel wyprawy został złowiony tylko jeden, już na sam koniec około 19. Tęczak 40 cm , którego przy samym brzegu zaatakował szczupak taki koło metra już go miałem do podbieraka wprowadzać a tu nagle wir na wodzie , ja cały ochlapany i wielka paszcza łapie pstrąga i znika w wodzie. Kilka mocnych targnięć i po około 20 sekundach puścił pstrąga. Na fotce widać jaki jest poszarpany. Łowisko No Kill więc wrócił do wody ale życia w nim było mało i poszedł na dno. Podejrzewam że ten szczupak jednak go zjadł na kolację . Wszystkie brania nastąpiły (było w ciągu łowienia kilkanaście niezaciętych ) i ryby zostały złowione na srebrnego Meppsa 1 w czerwone kropki.
    4 punkty
  5. Postanowiłem nachodzić się po brzegach Ślęzy i dokładnie obmacać ciekawsze miejsca. W godzinach przedpołudniowych nigdy nie miałem dobrych wyników, to więcej obserwowałem. Jak już zacząłem łowić, to wykonywałem po kilkanaście kontrolnych rzutów i przechodziłem dalej. Kilka z podbiciem przy dnie, kilka przeciągnięć w toni i przy powierzchni. Większość czasu łowiłem gumkami. Na płytszych i szybszych odcinkach sięgałem po swoje smużaki i tam skupiałem się na kleniach. Porywisty wiatr bardzo utrudniał łowienie. Musiałem szukać odcinków osłoniętych drzewami i wysokimi trzcinami. Nie liczyłem na sukcesy. Długi czas byłem na zero. I nagle ŁUP!!! Wędka ładnie się gnie, a ja od razu czuję, że coś nie tak. Błysk wielkiego cielska, w ułamku sekundy dał mi nadzieję, że może być okoń rozmiarów ryby Budka. Hamulec delikatnie jęknął i po kilkunastu sekundach wszystko jasne. 47 cm Widziałem w Ślęzie leszcze i słyszałem, że są łowione. Mnie udało się jegomościa złowić pierwszy raz. Zapięty prawidłowo, czyli są na etapie wyjadania sieczki, która w wielkich ilościach pojawiła się w rzece. Po tym zdarzeniu zacząłem wracać i ponownie łowiłem w miejscach, gdzie pokazywały się okonki. Liczyłem, że przed zmierzchem zaczną być aktywne te większe. Nie myliłem się. Na początek mam dwa piekielne uderzenia i za każdym razem kołowrotek jęczy oddając plecionkę, by po chwili ryby wypluły przynęty. Obwiniam hak jigowy i zmieniam na inny. Odwiedzam kolejne miejsca. Wyjmuję pierwszego porządnego okonia w tym sezonie. 28 cm Porównuję walkę tego i te dwa stracone. Wyobraźnia szaleje o ich rozmiarach. W następnym miejscu znowu piękny okoń. 30 cm Po nim tracę następnego. Miałem kończyć, ale jeszcze na kilkanaście minut wróciłem do miejsca, gdzie straciłem największe ryby. Łowię jeszcze jednego okonia. 29 cm W sumie złowiłem kilkanaście ryb, kleniki, okonie i leszcza.
    3 punkty
  6. Ładnie łowicie Gratulacje! U mnie sobota kilka godzin wieczorem i nowe obserwacje z deeperem. W piątek wieczorem w tym samym miejscu tylko sondowałem i było mnóstwo zapisów ryb. W sobotę praktycznie pustynia i było to widać na kijach... To nie do wiary jak w ciągu jednej doby ryby potrafią się przemieścić. W niedzielę grill z rodziną i zabawa z płotkami.
    2 punkty
  7. Na pewno nie za pomocą sieci
    1 punkt
  8. A w nocy, to widzę, że dzieje się (info z pzw Wrocław) " W dniu 08.04.2018 o godzinie 21:05 we Wrocławiu przy Ul. Źródlanej Państwowa Straż Rybacka w raz z SSR zatrzymali trzech obcokrajowców pochodzących z Ukrainy, którzy przy pomocy sieci rybackiej dokonywali nielegalnego połowu ryb. Zatrzymanych sprawców przewieziono do KP Wrocław Leśnica gdzie po sporządzeniu dokumentacji procesowej zostali osadzeni w PdOZ. W dniu 08.04.2018 o godzinie okolo 0:30 w miejscowości Domanice na rzece Bystrzyca w obrębie tarliska – terenu wyłączonego z wędkowania Straż Ochrony Wód PZW zatrzymała trzech mężczyzn Którzy dokonywali połowu ryb za pomocą wędek metodą spiningową. , Za wyżej wymienione wykroczenie sprawcy niewątpliwie poniosą zasłużoną karę".
    1 punkt
  9. Byłem w tamtym tygodniu spokojnie dało rade dojechać- tylko droga przez Kamieniec jest zamknięta i objazd jest przez Dobrzykowice (korki się robią), woda klarowna z niskim stanem (przynajmniej wtedy), na samym bajkale nic się nie działo nawet drobnicy nie widziałem, ale za to dwa ładne ataki widziałem na odrze przy wejściu do zbiornika
    1 punkt
  10. hehe no odlewy wkręcają niesamowicie. I szczerze to maluje się je znacznie łatwiej niż klocki z drewna. Może w weekend nagram coś jak pracują, bo w końcu będę miał czas i możliwość jechać nad wodę. Wykańczam kolejną matkę bo mam jeszcze litr silikonu do form. I ta będzie na razie ostatnia. Ale jak człowiek poogląda trochę YT to się rodzi tyle pomysłów, że nie wiem ile wytrzymam A od maja wielka weryfikacja. Cel na ten rok to złowić metrowego pajka na własnego jerka. W zeszłym roku największy na własne wyroby miał 67, ale to nie były odlewy. Wszystkie większe wyjechały na firmowce, a zdecydowana większość na gumy. Teraz przynęty ładniejsze 2x to szczupak musi mieć 2x tyle mam nadzieję, że tak to działa Przygotowałem też na ten sezon pierwszy casting co ciężkiego łowienia, bo beastmaster do 50g już w zeszłym roku wymiękał przy gumach ponad 20cm i jerkach po 80g. Tzn rzucał, ale trzeszczał momentami Jeszcze tylko miesiąc do zaspokojenia pajkowego uzależnienia
    1 punkt
  11. W tą zimną Niedzielę ukręciłem kilka wabików do kapelusza. Mini jigi przekażę Jacenowi niech dzieli☺
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.