Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      1 761


  2. Goliat

    Goliat

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      364


  3. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 094


  4. Darek 1

    Darek 1

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      285


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.04.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nagrałem pracę swimmbaita płoci. To był mój pierwszy kontakt z gołpro, także proszę o wyrozumiałość Woda w starorzeczu też nie rozpieszcza przejrzystością, ale coś tam widać. Z pracy jestem zadowolony, chociaż może jest trochę za ostra. Mam w głowie jeszcze jedną konfigurację ołowiu do sprawdzenia, ale już jest dobrze
    5 punktów
  2. Dzisiaj szybka decyzja o łowieniu na Bystrzycy wieczorem. Mam 2 godzinki do zmroku....kilka rzutów i czuć kilka energicznych szarpnięć, czyli ryby są aktywne. Idę dalej, rzucam woblerem pod zwisające drzewo, wiem że w tym miejscu jest dołek a w nim sporo zaczepów i kamieni, ale też wiem że stoją tu w lecie spore kleniuchy, próbuję.....i jest potężny strzał w woblera, wir w wodzie i ryba schodzi. Zmieniam woblerka na 2 cm bonito, kilka rzutów i siedzi maluch około 30 cm, próbuję dalej i znowu ostre szarpnięcie, zacinam i jest.... wędka wygięta w parabolę, hamulec gra....wiem jedno, spora ryba. Po krótkiej walce w podbieraku ląduje kleniuch 52 cm. Potem jeszcze wyjechały na brzeg następne dwie 30.
    4 punkty
  3. Wczoraj wyskoczyłem w nocy na Ślęzę. Spinning bez najmniejszego pyknięcia. Woda niemal nieruchoma, brak aktywności drobnicy, brak aktywności zwierząt. Kompletna cisza. Odnotowałem sobie dane o ciśnieniu i pogodzie na przyszłość, ale nie zawinąłem się, tylko postanowiłem spróbować inaczej. Wędkę miałem przy sobie spinningową 3-12g, krótką i dość sztywną. Mimo to przerobiłem ją na mini gruntówkę. Ciężarek 6g, przypon 40cm, haczyk 10. Decyzja zapadła jak zauważyłem, że w podbierak zaplątało mi się weekendowe pudełko białych robaków i o dziwo po niemal całym tygodniu jeżdżenia w samochodzie - jeszcze aktywnych i w większości nie przepoczwarzonych. Czułość zestawu do tej metody powiedzmy sobie mierna, ale brania było widać i zrobiło się ciekawie. Robaki szarpane były bardzo delikatnie i niemal cały czas. zaczęło się od pięcio centymetrowej płotki i podobnej wielkości kiełbia. Zwiększyłem ilość robaków na haczyku, tworząc pokaźny pęczek. Liczyłem na klenia a siadły kiełbie. Wyciągnąłem kolejno 5 sztuk. Co w tym ciekawego? A to, że były spore a jeden aż zachęcił mnie do wyciągnięcia miarki - 22cm. Wiedziałem, że kiełbi w Ślęzie jest sporo i to fajnie dla rzeczki. Zauważyłem już wcześniej, że woblery imitujące kiełbia potrafią zwrócić uwagę większego klenia. Ale, że pływają tu takie kolosy jak na ten gatunek?
    4 punkty
  4. Dzisiaj była du.......z łowienia. O 14 byłem już nad wodą , miałem posiedzieć do zmroku, miejscówka na której nie byłem z 10 lat, bardzo obiecująca pod spinning. Jak jechałem to pierwsze krople deszczu padły na szybę auta. Spoglądam na niebo nie ma deszczowych chmur więc decyduję się zostać nad wodą. Nie padało mocno ale mżawka bardzo upierdliwa, nie cierpię łowić w deszczu, noszę okulary i przez mokre szkła ciężko cokolwiek zobaczyć. Nie widać gdzie spada przynęta, cienka żyłka też nie jest widoczna przy zwijaniu, więc to takie łowienie na czuja bardziej a nie na spostrzegawczość. Wytrzymałem z 20 minut dosłownie, przemoczony i zziębnięty wróciłem do domu. Jedyna ryba która zrobiła branie to okoń 28 cm . Wziął na tonący wobler 2 cm na spokojnej płani obok silnego nurtu.
    3 punkty
  5. Rok za rokiem ubywa miejscówek dla spinningistów i spławikowców. Tu, gdzie mam najbliżej, od dwóch sezonów prawie nic nie złowiłem. A jeszcze pamiętam dobre czasy, jak z Boryssem nocne trzydziestaczki na muszki łowiliśmy. Teraz i na muchę nie da rady łowić. Jeżeli mowa o muchówce, to dzisiaj miałem nawet dobry dzień. Mogło być lepiej, ale wiadomo, te największe tylko się pokazały i tyle. Jeden ogromny klamot wypłynął i nosem wciągnął pół kromki chleba! Płynęło trochę pieczywa i obserwowałem jak zbierają w pewnym miejscu. Długo tam wywijałem muchami i żukami. Z początku była nadzieja na nadzwyczajny dzień. W kilku rzutach mam dwa ładne klenie 36 i 37 cm. Zmieniałem przynęty dość często. Najczęściej sięgałem po swoje żuki. A nawet na takie brzydkie muszysko. Robiło się chłodniej i było coraz mniej słońca. Brania ustały. Między kilkoma maluchami dołowiłem jeszcze 36 cm. Sięgnąłem jeszcze po największe muchy jakie miałem w pudełku. Niestety interesowały się nimi tylko ukleje i klonki do 30 centymetrów:) Na liczniku miałem 11 kleni. Ciągle mam przed oczami tą znikającą kanapkę:)))
    1 punkt
  6. Dzisiejszy , tylko jedno branie , 28 cm . Tonący 2 cm wobler , wolno prowadzony , spokojna woda obok silnego nurtu.
    1 punkt
  7. Istny potwór na to weźmie Ja wolę bardziej finezyjne przynęty
    1 punkt
  8. Wczoraj, jak to bywa na co dzień pojechałem rowerem na stawik w mojej miejscowości. Tym razem wybrałem się razem z tatą i bratem. Pojechaliśmy dość wcześnie bo o około 16 miałem zarzucone już wędki. Jak na ten staw to bardzo wczesna pora, brania zazwyczaj zaczynają się tam około 18, a ich kulminacja następuje między 18:30 a 19:30. O 17:30 złapałem pierwszą rybę, był to mały leszczyk. Potem złapałem jeszcze 2 małe leszczyki i 3 małe jazie. Dopiero jakoś po 19 przyszło to na co czekałem, czyli branie większej ryby. Kiedy zaciąłem wiedziałem że mam na wędce coś większego niż poprzednio. Kiedy ryba była już blisko brzegu, zobaczyłem że to karaś srebrzysty. Byłem trochę zaskoczony, ponieważ u mnie w okolicach nie ma zbytnio takich karasi i nikt nimi raczej nie zarybia. Pewnie ktoś z zewnątrz musiał go wpuścić, albo kiedyś spadł komuś z żywca i urósł do tego stopnia, że kiedy go złapałem miał 36 cm i około kilograma wagi, jak nie ponad kilogram, bo był strasznie gruby. Zrobiłem kilka zdjęć, niestety trochę nie wyraźnych. Potem stwierdziłem z tatą i z bratem, że zabierzemy go do stawu znajomego, bo szkoda by było żeby za tydzień czy dwa wylądował u kogoś na patelni.
    1 punkt
  9. Dzisiejszy okonek 29 cm. W silnym nurcie, typowo kleniowe miejsce , zaatakował 2 cm tonący wolno prowadzony pod prąd wobler.
    1 punkt
  10. To już wiem dlaczego gościu wczoraj łowił na spławik przy jazie 🙈Żenada. Banda nierobów popapranych.
    1 punkt
  11. Witam, kije dragona są mocno przereklamowane, to masówka robiona na sztuke i mocna reklama. Ten feederek jest beznadziejny, mało mocy zapasu i rzuty niepewne, nie kupujcie dragona na feederka to strata pieniędzy i tyle, polecam jaxona a kasa połowa mniej
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.