Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.05.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
5 punktów
-
4 punkty
-
Jeszcze kilka wypadów z muchą zaliczam, bo za kilka dni może pójść w odstawkę;) Chyba, że na Ślęzę się wybiorę. No, może jeszcze spróbuję o sandacza zawalczyć. Ciągle się zbieram do ukręcenia prostych much pod nie i jakoś nie mam zapału. Nie jest łatwo. Jednak ostatnio na zero nie schodzę. I z tego się cieszę. Czasem jazio siądzie, innym razem klenik, albo boleń. Na kilkanaście ukręconych much znajdzie się ta jedna, która łowi. Kolejne czekają na swoją okazję. Dzisiaj poleciał do wody jeden z popperów zrobionych z balsy. Łowiłem krótko. Dwa wyjścia były. Może będzie dobrze?3 punkty
-
Szkoda, że takie okazy wpadają jak jestem totalnie niezorganizowany. Można sie było pokusić o lepsze ujęcia, nie mówiąc już o możliwościach podwodnych ale... następnym razem jak wpadnie 50tka. Najważniejsza była kondycja ryby, bez żadnej maty totalne dzikie miejsce - nie obyło się bez panierki. Ale nic mu nie będzie Wieczorem znowu spróbuje coś przechytrzyć, choćby na te magiczne 2h.3 punkty
-
2 punkty
-
Dzisiaj od 18 do 22, na szybko taki na 38 i pół. W tym roku coś mnie samice omijają, na 8 czy 9 linów trafiły sie tylko 2 i to jeszcze nieletnie. Dalej już żerowały tylko gryzonie Futrzaty kolega odważny, prawdopodobnie pierwszy raz tak zaufał człowiekowi. Miałem drugi zestaw z gruntu, najlepiej podane rosówki w moim życiu, wczoraj zbierane i nawet nic ich nie powąchało...2 punkty
-
1 punkt
-
Byłem w środę. Miałem feedera i spławikówkę. Stan rzeki niski i większa ryba gdzieś poszła a mi się nie chciało przemieszczać bo było za ciepło :-) Cały czas coś skubało - na feederze kiełbie, okoń i ...... dwie ukleje (pierwszy raz mi się zdarzyło). Na spławik kiełbie, wzdręgi, ukleje. Wielkością tylko nieznacznie przewyższały ryby akwariowe :-) Przynęta biały i czerwony robak. Zabawa była ale z samą malizną. Dziwne, że zero krąpia i leszcza.1 punkt
-
Witam ludzi nad wodą mało, ale mi to nie przeszkadza. Co do pytania byłem wczoraj od strony Wisły Wielkiej brań mało ale coś tam połowiłęm karaski i leszczyki max do 40cm😉1 punkt
-
Dzisiaj znowu wieczorny wypad po pracy na Bystrzycę. Ryby już nie chciały tak ładnie współpracować jak w środę choć wydawałoby się że warunki hydrologiczne takie same? Coś skubało, nawet parę małych kleników się zapięło, jeden zacniejszy 40 ma zrobione foto Wziął na smużaka odMaybuga....zapiołsię też ładny bolek 55 cm stał przy samym brzegu w bardzo mocnym nurcie a jako przystawka w tych wodnych rozmaitościach ląduje okonek Wieczór w sumie udany bo parę rybek wyjętych.1 punkt
-
Wczoraj znowu wieczorny spining w miejscówce tej co ostatnio. Tylko 2 brania miałem. Pierwszy wpadł kleń na 34 cm, fotki nie ma bo pomyliłem rozmiary i myślałem że do GP od 35 się liczą wziął na 2 cm agresywnie pracującego woblerka. Drugi był boleń na 58 cm . Uderzył jak na bolka przystało , mocno i widowiskowo, na 5 cm "krakuska" ale prowadzonego wolno pod prąd. Wziął przy samym brzegu już prawie pod nogami. Później nastąpiło to co zwykle, w godzinę woda spadła około 40 cm 😠i skończyły się brania. Ja tam nikomu źle nie życzę , ale temu ujowi co steruje wodą na zaporze w Rzeszowie jak by wątroba zgniła to bym się nie zmartwił nawet odrobinkę ☠️1 punkt
-
Nie robię zdjęć pod publiczkę, nie konkuruję z nikim ani nie prowadzę rywalizacji, dlatego nie ma zdjęć z miarką😉 To moja czysta przyjemność i satysfakcja.1 punkt
-
Dzisiaj szybki wypad nad wodę przed wieczorem.....kilka dni mnie nie było nad Bystrzycą a ostatnio płynęła zupa, ciekawe czy coś się poprawiło? Woda dosyć klarowna, lekko podniesiona, miejscówkę wybieram szybko nie szukając nic po rzece. Po pierwszym rzucie czuję że ryby są aktywne bo sporo skubnięć. Rzucam pod drugi brzeg i powoli ściągam wachlarzem....mocne szarpnięcie ...i siedzi kleń taki około 40 cm Tak się zaczęło, brały te większe sztuki 40+....co zarzucenie wyciągam rybę i to z jednej miejscówki. Brania konkretne i bardzo mocne Po kilkunastu rybach przestałem liczyć, myślę sobie skoro tak dobrze ryby żerują może uda się złowić coś większego,ale i tak z tego co udało się wyholować byłem bardzo zadowolony. Po kilku rzutach czuję mocne przytrzymanie....zacinam w punkt i siedzi...ale co to? strasznie muruje, jako przyłów zapięła się spora brzana, lecz po krótkim holu wypina się pod moimi nogami. Zmieniam miejscówkę i obławiam w dół rzeki, jako wabik zapięty bonito 2 cm, który dzisiaj był bardzo skuteczny, lecz tuż przed zmrokiem brania ucichły. Szybka zmiana przynęty na oliwkowe bonito ale 5 cm....może skusi się coś większego skoro maluchy poszły spać? Kilka rzutów wzdłuż rzeki z nurtem, czuję kilka puknięć, wobler głęboko schodzący opukuje żwirowe dno, nagle zaczepia się, niedaleko ode mnie więc wyczepiacz do woblerów dał radę go wypiąć....szkoda byłoby tak łownego wabika....myślę sobie. Ostatni rzut posyłam daleko pod krzaki na przeciwległym brzegu, ściągam powoli przynętę i nagle czuję opór, odruchowo zacinam.....w coś się wpięła kotwiczka....czyżby znowu zaczep.....przebiega myśl w głowie, za daleko żeby wyczepić woblera, szkoda go myślę, trwa to ułamki sekund. Nagle czuje jak ryba pompuje wędką.....jest! coś jest! mega duże bo wędka aż trzeszczy, kołowrotek gra słodką melodię, ryba majestatycznie bez szaleństwa płynie pod prąd...i dobrze bo płynie w moim kierunku. Pewnie duża brzana?, lecz po niedługim holu melduje się w podbieraku mój życiowy kleń, w sumie kleniozaur! 63 cm dumy i szczęścia....czego życzę wszystkim pasjonatom tego pięknego sportu.1 punkt