Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.06.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Wczorajsze szybkie 2 h z GuCKiem nad wodą okazały się strzałem w dziesiątkę 😎 Rybole miały pół godziny może czterdzieści minut szału i żarły jak wściekłe Strimer zrobione pół godziny przed wyjściem. Ja trochę słabiej od Marcina rozmiarowo ake ilościowo o sztukę lepiej. 2 sandacze i boleń. Jedno pudło i kilka trąceń.8 punktów
-
8 punktów
-
Piękne połowy! Brawo WY! U mnie po wyjeździe na Wag dominują inne priorytety niż ryby. Na forum nie wchodziłem, żeby się nie denerwować i nie żałować Produkcja jeszcze trwa, ale coś już powstało.5 punktów
-
Dziś rano krótki rekonesans po Bystrzycy. Pięknie ganiają brzany za małymi rybkami, na płytszej wodzie widać ich ogromne ogony jak żagle, jedna nawet się zapięła na małego woblerka, ale na szczęście się wypięła.....po co je męczyć skoro mają jeszcze czas ochronny. Poszedłem w inną miejscówkę żeby dać im spokój, do końca miesiąca, potem zapoluję i na nie. W nowej miejscówce miałem sporo klenia, największy 50 cm był też 40+ i kilka sportowych 30cm. Ta rzeka zadziwia mnie za każdym razem .....to stół rozmaitości.....widziałem dzisiaj płynącego sporego żółwia błotnego, ale nie naszego europejskiego, lecz czerwonolicego z Ameryki....szok że u nas w Polsce też da radę wyżyć?2 punkty
-
2 punkty
-
Dostałem sygnał, że woda pod muchę idealna, to długo się nie zastanawiałem. Pojechałem jeszcze za dnia, aby zrobić rozpoznanie. Do wody poleciała mylarowa rybka od Szymanka69. Rybki dość często ją odprowadzały, by w końcu dał się złowić fajny 40+ kleń. Dołączył Booryss i gdy zaczęło szarzeć, przesunęliśmy się pod bardziej sandaczowe stanowiska. Długo nie czekaliśmy. Pierwsze rzuty dały dwa skubnięcia. Po kilkunastu minutach łowię małego sandaczyka. Minęły kolejne i w okolicy spławianej przynęty słyszę delikatne "cmok". Mucha została zassana. Kijek fajnie się gnie, nurt dodaje swoje i zaczęła się walka. Nie długa. Wiem, że wędka, z którą spędzę kolejne sandaczowe wyprawy, wiele zniesie. Jeszcze sporo brakowałoby by "klęknęła" pod rybą. Foto, miarka /52 cm/ i do wody. To była fajna noc. Nie było widać zwariowanej aktywności ryb, przynajmniej przy naszych stanowiskach, ale brania następowały w odstępach kilkunastu minut. Wszystkiego nie udało się zapiąć.Tym razem więcej było sandaczy. W sumie złowiliśmy dziewięć sztuk. Kleni, razem z tym dziennym, pięć sztuk. Booryss holuje rybę. Pół godziny przed północą zdradził soje stanowisko kolejny sandacz. Kilka metrów podszedłem, żeby łowić z krótszej linki. Wolę tak, bo mam zdecydowanie lepszą kontrolę nad zestawem. Może piąty rzut w okolice stanowiska i znowu słyszę fajne "cmok". W pobliżu streamera zrobił się wir. Napiąłem linkę i poczułem narastający ciężar na wędce. Po dwóch minutach mierzymy (54) i robimy pamiątkowe zdjęcie. Do północy miałem jeszcze dwa skubnięcia. Jednak emocji było na tyle, że daliśmy na wstrzymanie do kolejnej wyprawy;) Przynęta bez zmian. Foto post wcześniej. Wędka #6, przypon końcowy 0,22 mm, odcinek rzeki nadający się do brodzenia.2 punkty
-
W dniu 03.06.2018 we Wrocławiu Koło PZW "ASTRA" na zlecenie Kapitanatu zorganizowało Mistrzostwa Okręgu w Dyscyplinie Muchowej. Zgodnie z harmonogramem po zgłoszeniu zawodników nastąpiło losowanie par. W wyznaczonym sektorze rozpoczęto łowienie w dwóch turach. Pierwsza w godzinach 9:00 – 11:00 i druga 12:00 – 14:00. Ozdobami zawodów były piękne klenie naszych forumowych kolegów, 53 cm (Odys80) i 52 cm (GuCeK). Do punktacji były doławiane okonie i jazie. W ogólnej klasyfikacji od pierwszego do trzeciego miejsca zajęli kolejno Radek (w środku), Michał (z lewej) i Grzegorz (z prawej). I tu słowo mojego komentarza do zawodów, które odbyły się w bardzo miłej atmosferze, przy pysznym posiłku ( kiełbasa z grilla, ogóreczki małosolne, grochówka, łakocie, kawa). Brak obycia w zawodach spowodował, że łowiąc nawet piękny okaz ryby można spaść z „pudła”. Brak punktów w jednej turze powoduje, że tracimy szanse na wysoką lokatę. Od siebie gratuluję Radkowi zwycięstwa. Tym bardziej że złowiona ryba na zawodach jest nowym PB kleniowym, podwójny sukces. Łowiąc ryby w pierwszej turze i doławiając dużego klenia w drugiej, nie dał nam żadnych szans. Oby proroctwo Krzysztofa się sprawdziło i ...gdy będą rozpoczynały się wakacje, czołówka okręgu będzie walczyć w 42 Muchowych Mistrzostwach Polski seniorów o najlepsze pozycje. Trzymam kciuki i czekam na dobre wieści z Dunajca. Dziękuję wszystkim za uczestnictwo i mam nadzieję, że z każdym sezonem będzie nas przybywać.2 punkty
-
Witaj kolego....Łapie to się chyba motyle na łące, a ryby się łowi, to taka mała dygresja na początek. Pozdrawiamy Cię i super że nasza brać się powiększa. Bolka powyżej elektrowni Marszowickiej nie znajdziesz....szukaj go na odcinku przyujściowym....powodzenia.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć wszystkim miłośnikom wędkowania w naszej pięknej i nie przewidywalnej wrecz zaskakującej rzece Bystrzycy 😊 Postanowiłem dołączyć do forum i podzielić się z wami swoimi obserwacjami i wynikami jakie udało mi się zdobyć w tej rzece. Spining- bo taka metoda obławiam ta rzekę mogę polecić każdemu. Wyniki zadowalajace i sporo zabawy, ryba jest klenie szczupki okonie, bolenia nie trafiłem ale mam nadzieje ze ktoś podpowie na jaki odcinek rzeki warto sie wybrać po tego Bolka 😋😋 Pochwale się wam co ostatnio udało się złapać bylo tego więcej ale nie zawsze aparat pod ręką 😉 Szczupaki ponad 50cm trafiają się i mniejsze ale oczywiście razem z tymi "duzymi" trafiają do wody. Duży klen to rzadkość a tych małych nie liczę ale frajda z walki niezapomniana. Zależy od kija oczywiście ale na bystrzyce używam delikatny zestaw do 10g także czuć wszystko idealnie 😊 (cięższy kij w zapasie ) Rybki ze zdjęć efekt minionego weekendu, okolice skałki miejscowki fajne. mozna łatwo wjechac autem a brzeg dlugi i dostpeny. Pojechalem na wieczor i dość pozytywnie połapalem 😁oczywiście wszystkie wróciły do wody! Wszystkim miłośnikom życzę sukcesow ! Będę zaglądał na forum w poszukiwaniu rad i z chęcią podzielę sie swoimi efektami 😋 Pozdrawiam! ! RjH1 punkt
-
1 punkt
-
Czekam na "ŻYCIE W KRZAKACH" w full wersji zapowiada się rewelacyjnie1 punkt
-
Witam wszystkich.W środę 06.czerwca 5 godzin wędkowania i tylko jedno branie.Linek 38cm.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przyszedł czas na podsumowanie wyjazdu na Turawę. Od samego początku jakieś fatum ciążyło nad tą wyprawą i do samego końca pech atakował każdego z nas. Najmniej oberwało się mi. Największymi pechowcami okazali się Mateusz i Wojtek, którzy jeszcze dobrze się nie rozgościli na Turawie, a już musieli wracać do Inowrocławia. Paweł rozwalił telefon, zgubił ulubiony kijek, ponadto dwie największe ryby wyprawy spięły się mu podczas holu. Tomkowi i Michałowi zdefektowało autko i musieli zostawić prawie cały sprzęt z samochodem w Turawie. Na szczęście mogli liczyć na Sylwka, przepakowali najważniejsze rzeczy i ruszyli wspólnie w powrotną drogę. Ojciec w drodze na Turawę narzucił ze 100 km, a na powrót złapał kapcia w przyczepce. Ponadto wędkarsko wyprawa była najsłabsza od wielu lat. Rybki słabo żerowały. Pogoda była bardzo zmienna od tropikalnych upałów, poprzez burze i szkwały, aż do chłodnych i pochmurnych dni. Przez te parę dni udało mi przechytrzyć parę rybek, które poprawiały mi humor. Wszystkie rybki złowiłem na piórka, gramatura różna od 12 gr po 25gr, o dziwo najczęściej wieszały się szczupaczki w przedziale 45 - 60 cm. Ponadto jak zwykle mogłem liczyć na kolegów i nasze wieczorne wspomnienia, opowiadania z poprzednich wypraw. Za to właśnie lubię takie wyjazdy, ten klimat i tą wspólną pasje. No cóż wyprawa bardzo pechowa, ale i takie się zdarzają. Mam nadzieję, że kolejne okażą się szczęśliwsze, bo jak mówią po największej burzy przychodzi słońce, i tego życzę moim kompanom z tej wyprawy.1 punkt
-
Marcin swoją zdobycz pokaże? Takich kleni na co dzień się nie łowi. Ponoć jest jeszcze film z akcji. Powiem wam, że mimo luźnego podejścia miałem niedosyt. Chciałem chociaż w jednej turze zapunktować i niestety nie dałem rady. Po 23:00 wstąpiła we mnie jakaś energia i po kilkunastu minutach stałem ponownie nad wodą. Po nalocie spinningistów i muszkarzy w nocy była błoga cisza i bezludzie. W tym sezonie mam w planach złowić przyzwoitego muchowego sandacza. Kilka much, butelka picia i kilkadziesiąt metrów linii brzegowej do obłowienia. Taki był plan. Kilkanaście minut i o mało plan by się ziścił. Jeszcze nie o to chodziło, ale zajawka jest. Miałem jeszcze jedno wyjście czegoś dużego. Niestety nie doszło do zdecydowanego ataku. Złowiłem jeszcze trzy klenie. Największy w granicach 40 cm. Muszyska się sprawdziły. Coś je podskubywało i gdy przyjdzie lepszy czas i rybska będą bardzo głodne, to im nie przepuszczą.1 punkt
-
Dziękuję. Napisze troszkę ze swojej perspektywy. Tydzień temu telefon od @Booryss zapisuj się na zawody. Powiedziałem , że na 90% nie ma szans. Po drugim telefonie w tygodniu, postanowiłem podjechać na kanał i sprawdzić czy coś złapie. Czwartek 9.00 melduję się na kanale. Woda mega wysoka, szybka i trącona. Powiedziałem sobie, że jak w takiej wodzie coś złapie to startuję w zawodach. Na haku ląduje mokra mucha. Drugi rzut i holuje klenia 36 cm. Połaziłem do 11. Już nic nie złapałem ale widziałem kilka ładnych kleni. Słowo się rzekło, więc musiałem wystartować. Dzień zawodów. W 6 osób Łowimy praktycznie obok siebie , po lewej młodzież, z prawej Grzesiek a na przeciwko Krokodyl i Jacek. Zakładam sprawdzoną mokra muchę i po około 30 minutach melduje się jazik 34cm, akurat Ventus jest w pobliżu, robimy razem pomiar i pstryka mi pamiątkowa fotkę. Później 30 minut ciszy. Widzę zbiórki, więc zakładam piankowce w jedynym słusznym kolorze. Łowię jednego klenia i kolejnego. Po chwili mega turbo branie. Odjazd kilka metrów, wędka się gnie, czuje bardzo duży opór. Ryba idzie w dół i wpływa w zaczepy. Pęka przypon. Kończy się czas, Ventus ogłasza koniec tury. Wracamy do biura, gdzie okazuje się , że wychodzę na prowadzenie. Szybki grill, łyk pepsi i lecimy na druga turę. Planowaliśmy zmienić miejsce ale po turbo odjeździe planujemy wrócić w to samo. Młodzież wraca z nami i łowimy w 4 osoby. Zaczynam od pianki...nic, zmieniam na mokrą, popper....wracam do piankowych żuczków. Borys mówi do młodzieży , że idzie deszcz i zaraz będą brały lochy....nie minęło 60 sekund, rzucam piankowca i widzę piękne zassanie. W ułamku sekundy orientuję się , że to coś większego i puszczam linkę jednocześnie unosząc wędkę...odjazd! Zaczynam zwijać z kołowrotka. Ryba coraz bliżej podbieraka Gdy ją zobaczyłem, serce waliło mi strasznie. Bez mierzenia wiedziałem, że to będzie moje PB. Miara pokazuje 53cm. Z drugiej strony dochodzi hasło "no i są lochy" Pogoda się troszkę załamała. Silny wiatr. Wracamy Teraz trzeba kombinować sobie wolny 22....1 punkt