Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      1 094


  2. EsoxHunter

    EsoxHunter

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      719


  3. Gu_miś

    Gu_miś

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      136


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.03.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wczoraj wybrałem się na niedługi wypad na okonie w ciągu dnia... Wnioski są takie, że chyba pasiastym już lofry w głowie, bo kompletny brak aktywności. Znalazłem miejsce w którym były i znalazłem sposób, żeby je wkurzyć. Kilka kontaktów, z dwa mocne puknięcia. Jednego udało się zaciąć. Wpięty jak kleń, który zamkniętym pyskiem uderza w wobka od spodu. Chyba do kwietnia wypada nawet krótkie wyjścia przeznaczyć kleniom, a pasiastym dać spokój do kwietnia.
    6 punktów
  2. A ja szukam gruntówką kleni w swoich miejscówkach i ostatnio ciężko. Dzisiaj wreszcie ruch. Ciśnienie atmosferyczne niskie od kilku dni i chyba ta stabilność zaczyna uaktywniać klenie. Lokalizacja: odcinek Odry o znacznym uciągu, na końcu opaski. Zarzuciłem najpierw na granicy głównego nurtu, w spokojniejszą wodę. Szybko zaczęły się skubnięcia i podszarpywania. Dogięcie szczytówki, zacięcie i pusto. I tak kilka razy. Przy mojej wielkości przynęty oznacza to, że żerowały te mniejsze klenie (i na pewno to były klenie, bo nic innego mojej przynęty nie rusza o tej porze roku). Pod samymi nogami miałem odcinek wody osłonięty od nurtu i niemal stojący. Opaska stromo schodzi szybko na głębokość około 2,0m. Czekając na mocniejsze branie z miejsca gdzie szalało stado mniejszych kleni, zauważyłem że właśnie tuż koło mnie co chwila unoszą się z dna bąbelki. Coś grzebało między kamieniami. Ściągnąłem zestaw w pobliże na odległość około 3,0m od brzegu. Po chwili mocne branie, zacinam i czuję spory opór. Hamulec za mocno skręcony i po kilku sekundach ryba spada. Ale jak jest stado a nie zabłąkany kleń, to szanse mam dalej. Poprawiam hamulec i delikatnie układam zestaw ponownie pod nogami. Po chwili delikatne przygięcie szczytówki, ale nie wyprostowała się. Zacinam i w tym momencie piękny odjazd. Ryba odpłynęła na około 15m, co chwila zmieniając kierunki. Trochę straciła sił i mogłem już spokojnie pompować pod podbierak. Trafił się kolejny ładny kleń w tym roku, jednak dalej nie mogę przekroczyć magicznych 50cm - tym razem 47. Ale jak zacznie się wiosenne żerowanie i mam już ustalone miejscówki, to myślę że musi się udać. Wiosnę już czuć. Wszystko się budzi :
    6 punktów
  3. Od dłuższego czasu odwiedzam jeden odcinek wrocławskiego kanału próbując znaleźć jakąś regułę łowienia okoni. Dotychczas moje spostrzeżenia ograniczają się do tego, że w jednym miejscu (może 3 x 4 m) stoją zawsze. Niezależnie od pogody, ciśnienia i temperatury wody. Różnica jest taka, że czasami jest tam całe stado maluchów i można poprzerzucać ich całkiem sporo, albo jest tam jeden trochę większy osobnik. Tym razem trafił się ten większy solista.
    6 punktów
  4. Panowie....jestem 2 razy w tygodniu na Bystrzycy poniżej Marszowic i powiem tyle....takiej lipy nie pamiętam jak długo łowię na tej rzeczce. Pozdrawiam wytrwałych.
    2 punkty
  5. Środa 6 marzec i dreptanie poniżej Marszowic. Ciężko w tym sezonie. Łowiłem między godz. 14-18 i tylko dwa brania. Większy klenik 35 cm na woblera Perch-long 45 mm Lovec Rapy. Trzeba teraz Ślęzę odwiedzić;)
    2 punkty
  6. Gdy miałem słabe wyniki, to wracałem na Ślęzę by się podbudować. To była taktyka skoczków narciarskich. Słabe wyniki, wycofanie na Ślęzę, połowione i na nowo powrót na większą wodę. Wczoraj przebrała się miarka. Na czwartek zaplanowałem odcinek Partynice - Oporów. Nie przypominam sobie takiej skuteczności ze spinningiem na tej rzeczce. Po trzydziestu braniach pogubiłem się i przestałem liczyć. Mogło skończyć się na pięćdziesięciu? Może więcej? Rybek złowiłem ponad dwadzieścia. Również pogubiłem się z liczeniem. Oczywiście liczyłem na coś większego, jednak nie miałem szczęścia i zapinały się te w granicach 25 cm. Gdybym skoncentrował się tylko na łowieniu w odcinkach, gdzie coś się działo, to ilość tego wszystkiego mogłaby być razy dwa. Trzeba było jednak trochę pochodzić i obserwować. Zostałem też wieczorem. Kleniki bardzo dobrze reagują. Kwestia miejsca. Do tabeli uzbierałem trzy rybki. To na dobry początek. Poprzedni sezon odkładałem dołowienie na ostatnią chwilę i przewiozłem się na chorobie. Do tabeli leci 26, 26 i 27 cm. Łowiłem na woblery Instynct, Lovec rapy, Siek
    1 punkt
  7. Po pracy powtórka. Klenie były, liczne, szybko, ale znacznie mniejsze. Za to widoki piękne. Zdradzę miejscówkę, ale to nie dużo zmienia Kleń jest wszędzie.
    1 punkt
  8. No na Topoli masakra, wszystkie parkingi zastawione duży leszcz się ruszył od wioski. Biorą takie 50+ ale żeby coś złowić musisz o 4 rano być bo miejsc nie ma.
    1 punkt
  9. Myślę, że obecnie wpływ mają warunki pogodowe. Najpierw bardzo wysokie ciśnienie, potem bardzo niskie. Byłem codziennie za kleniami - Bystrzyca, Ślęza, Odra i efekty naprawdę marne. Dopiero dzisiaj, gdy niskie ciśnienie stabilnie trzyma od kilku dni, klenie mi się ruszyły. Żerują delikatnie, ale wolne prowadzenie przy dnie, myślę że już by je mogło prowokować. Kilka cieplejszych dni i powinny zacząć podnosić się agresywniej.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.