Na sobotę też nie mogę narzekać. A przy okoniowaniu nie trudno o coś ciekawego. Tak, właśnie miałem ciekawy dzień. Późnym popołudniem jestem nad wodą. Początek niemrawy. Powoli zaczyna się rozkręcać. Wyselekcjonowałem gumki, na które najlepiej brały okonki. Gdybym wszystko zapiął, to pewnie setka na liczniku by się pojawiła. W sumie było około dwudziestu w przedziale 15-20 cm.
Dla urozmaicenia zaliczam trzy ciekawe przyłowy. Całkiem spore. Pierwszy przemilczę, bo przyłów-falstart;) Drugi przyłów miał niezłą akcję. Branie okonia i chwilę go holuję. Widzę rybę, jak się miota w wodzie i nagle z otchłani wyłania się boleń +/- 80 cm i połyka okonia. Zdziwiony ja, zdziwiony boleń, a najbardziej zdziwiony okoń, bo z dwóch stron coś go chwyciło. Walka trwała kilka sekund. Nie było jak dociąć cwaniaczka i pozostał tylko obraz odpływającego największego mojego bolenia ze stojącej wody. Na koniec wyprawy mam trzeci przyłów. Najskuteczniejsza gumka lata to tu, to tam i w końcu podczas dalekiego wyrzutu, w pierwszym kontakcie z wodą mam "strzał". Po chwili na brzegu ląduje bardzo ładna wzdręga. Jeszcze tak dużej nie złowiłem. Tym bardziej na spinning. Jest to moje PB (36 cm:)