Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      281


  2. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      5 359


  3. wernicjusz

    wernicjusz

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      901


  4. Goliat

    Goliat

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      364


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Akwen na którym łowię ma z 30 ha oraz niemal wszędzie ostre spady od brzegu do 3 m. Nigdy nie zarybiany ale lina tam jest spora populacja. Co ciekawe, nigdy nie widziałem ani nie złowiłem tam lina mniejszego niż 30 cm. Wczoraj nocka i ani wieczorem ani rano nawet brania na ziarno. Jak to się szybko zmienia... Rano jeden jedyny odjazd na większego żywca. Szczupak 75, honor uratowany. Powalczył, piękna zdrowa ryba.
    4 punkty
  2. ... Królowa jest tylko jedna. Niski stan ale jest pięknie! Aż żal, że nie mogę się przebić z czasem wolnym od kilku sezonów. Masakra... Ale mniejsza z tym . Po remontach w czasie urlopu nastał dla mnie wolny dzień 1 sierpnia. Skończyłem co miałem skończyć i długa nad wodę. Już nie pamiętam kiedy spędziłem tyle czasu nad wodą bez telefonu ludzi i całego zgiełku.
    4 punkty
  3. Dawid to może takie żabki lub inne gumowe bezzaczepowe przynęty dadzą radę tym warunkom. Na krowy nie mam sposobu. Sam kiedyś byłem w trudnej sytuacji, gdy domniemana krowa wsadziła łeb do kanapek na zasiadce. Dostała lep w czoło i gdy zobaczyłem, że z nozdrzy bucha dym, to dopiero oprzytomniałem i spojrzałem, co ma między nogami. Dobrze, że krzaki były niedaleko;) Zwykle jak smużaki. Rzut w poprzek, sprowadzanie wachlarzem i gdy nie wybiorę całej linki, to w drodze powrotnej ściągam przy opasce. Czasami pierwsze rzuty wykonuję właśnie wzdłuż opaski. Z nurtem po skosie też sprowadzałem i branie też się pojawiały. Żabami można łowić bez zmieniania, przyklejania dodatkowych elementów. Tak są skonstruowane, że w trudnych warunkach powinny sobie poradzić. To takie duże bezsterowe smużaki. Ja im doklejam skrzydełka, bo właśnie chcę uzyskać ten dodatkowy czynnik, jakim jest plumkanie i wzburzanie wody. Dozbrajam w kotwiczki w zależności od łowiska. Najczęściej omijam zarośnięte odcinki, ale powoli zaczynam i do nich sięgać. Tak wygląda przezbrojona żaba. Trochę skróciłem silikonowe frędzle, dodałem duże kółko łącznikowe i zawiesiłem dodatkową kotwicę. Można pozbyć się w prosty sposób tej dwuramiennej i pozostać przy jednej. Szablon jest prosty w wykonaniu, a poliwęglan łatwo się formuje. Później pozostaje tylko wygospodarować czas i wyrobić swoją normę godzin nad wodą. Efekty mogą być albo nie:) Gwarancji nie ma:) Kleń (56cm) na żabę 6 cm z soboty, bo to już sobota była;)
    3 punkty
  4. Wczoraj wieczorem linowy armagedon. Nie liczyłem już później nawet liczby niewciętych brań. Na brzegu 4 szt. w tym 2 już ładniutkie. Brań w sumie zacinanych pewnie z 25 co przy linach na wiślanych dołkach jest rzadkością. Mniejszy miał 40 cm , a większy 46. Przegrałem walkę z lokomotywą w zaczepie. Na przyponie 0,22 nie miałem nic do powiedzenia. Dalsze pogrubianie przyponu ograniczy brania...i jak tu nie kochać tych zielonych cwaniaków
    2 punkty
  5. Tarło lina w końcu definitywnie zakończone. Od tygodnia brania bardzo regularne, skuteczność dramatyczna. W zeszłym roku było dokładnie to samo, do około 2 tygodni po zakończeniu tarła bardzo dużo brań i skuteczność zacięć 10%. Dopiero w późniejszym okresie brania zaczęły być pewniejsze, mam nadzieję że ten rok to potwierdzi. W ostatnim tygodniu wyholowałem koło 10 szt, ale nie było wśród nich okazów, największy miał 42 cm. Teraz się dopiero zacznie zabawa. Skoro tarło zakończone, to trzeba odpuścić wiślane dołki i zaplanować wyprawę na łódkę nad magiczne linow e jezioro Parę fotek. Pozdro
    2 punkty
  6. Dziś pierwszy dzień nad wodą po wczasach, woda lekko podniesiona i bardzo czysta. Widziałe parę kabanów 60+, które odprowadzają mi woblera, ale jeden 58 cm skusił się na małego bonito w oliwkowym kolorze.
    2 punkty
  7. W poszukiwaniu dużych nocnych kleni, a przy okazji sumów w "rozsądnych" dla mnie rozmiarach, poszczęściło się mi ładnym przyłowem. Łowiłem wyłącznie na gumową żabę Hokkaido 6 cm przezbrojoną i zmodyfikowaną na crawlera. Branie-atom! W nocy, atak kilka metrów od stanowiska nieźle mną wstrząsnął. Sierpień dla mnie rozpoczął się obiecująco:)
    1 punkt
  8. Linów nie nęcę ino podsypuje garstkami ziarna na które łowie. Są to ziarna strączkowe (groch, łubin, ciecierzyca, bobik, soja). Nie używam żadnych dodatków (poza solą kłodawską niejodowaną, którą używam ostatnio do wszystkiego), ziarno od razu zalewam wrzątkiem i po 7-12h liny nie potrafią się mu oprzeć. Podsypując obserwuje drobnice, staram się żeby odrobina tylko spadła do dna. Lin ma sobie poszukać jedzenia, jak mu wsypiecie pół wiadra na raz to życzę powodzenia. Lepiej już chyba kupon puścić w totka Najpierw trzeba znaleźć trase linów. W moim akwenie jest to, jak przypuszczam, strefa przybrzeżna całego zbiornika. Trzy metry od brzegu już mam 3 m w dół i tam właśnie łowię. Można łowić dalej, wyniki też będą ale po co (musiałbym się bawić ze stoperami wiązanymi, koralikami, walczyć z roślinnością itd). Największe ryby trafiłem przy samych nogach. Łowię zawsze tylko na jeden zestaw odległościówka, ołóweczek 1g zabudowany na stałe i śrucinka 0,8 przy krętliku. Krótki przypon zakończony dużym hakiem (gamakatsu złoty nr2). Zakładam 3 albo 4 pełne ziarna i "rzucam" z pod siebie zaraz za szczytówkę. W tym roku łowiąc w ten sposób złapałem 24 liny, największy 48 oraz 2 karasie 40+. W zeszłym roku padło 40 linów, największy 48 i 8 karasi, największy 47. Robię krótkie wypady (2-4h) rano/wieczór ale często (jak mam czas i chęci). Dziś zaspałem, nad wodą o 5:00 i od razu wjeżdża przyzwoity Pan Lin. Potem 2 ryby straciłem w zaczepie zaraz po zacięciu, nie wiem co tam jest ale za drugim razem przywiązałem żyłkę do palika i trzeba tam będzie zanurkować. Wszystko się działo w ciągu 1,5h włącznie z wiązaniem zestawu od podstaw dwukrotnie. Totalnie mi to nie wyszło, podejrzewam, że teraz te liny biorą przez cały dzień. Postaram się zrobić nocke i zapolować na inne ryby również, zobaczymy co z tego będzie. Pozdrawiam
    1 punkt
  9. Mogę spróbować ale to przecież bardzo łatwe. Samiec ma znacznie większe i chyba bardziej "umięśnione" płetwy brzuszne. Czuć dużą różnicę w holu, przy rybach 40+ od razu możemy stwierdzić kogo mamy na kiju. Tylko z robieniem zdjęć ogólnie jest lipa bo te ryby mają tyle siły, że nie sposób żeby zapozowały. Jutro rano może spróbuje. Ostatnio jak wpadło te 7 linów to miałem kamerę w wodzie, nagrałem nawet 2 hole, coś tam widać ryby ale przejrzystość wody jest w lato bardzo mała. W przyszłym roku na wiosne nagram taki materiał, że Was wyrwie z butów
    1 punkt
  10. Dziś z rana kolejny wypad ze spławikiem przed robotą. Od 4:20 do 8:00. Trzy liny, leszczyk i płoć. Największy 48 i to samiec, dał popalić nieźle. Mają dużo lepsze przyspieszenie Kilka spadów/spartolonych odjazdów bo to zawsze wtedy bierze, kiedy jestem zajęty czym innym
    1 punkt
  11. Dzisiaj całe 74 cm szczęścia
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.