Pogoda idealna, towarzystwo najwyższy sort, ryby chociaż niemrawe, to i tak coś na kijach się bujnęło. Spotkanie się odbyło i w zasadzie tyle można by napisać;) Na miejsce dotarł Radek, Fido i ja. Do dyspozycji mieliśmy całą miejscówkę zaznaczoną na mapce plus najtrudniejszą technicznie wnękę z kamienistą opaską. U mnie były małe okonki i jedno zebranie powierzchniowego woblera wtd. Radek również skończył na kilku okonkach i miał jedną fajną rybę na obrotówkę long. Ryba spięła się podczas holu. Jak pamiętam, to Fido na poprzednich spotkaniach łowił ładne ryby. Tym razem też pokazał klasę. Na swoją magiczną bezsterową rybkę złowił przyzwoitego bolenia.
Formuła spotkań w szerszym gronie już się nie sprawdza. Koledzy, którzy dopominali się o takowe, zawiedli na całej linii. Mocnego przygięcia wędziska!
pzdr., jaceen